Do początku  sezonu 2017 już  tylko trzy miesiące. Kluby zrobią się dokonując roszad w składzie. Jak powszechnie wiadomo to wszystko wiąże się z pieniędzmi. Trzeba mieć wielki wór dolarów by cokolwiek znaczyć w tej lidze. Takie mamy czasy, nie wiadomo czy to bardziej sport czy biznes. Ja wolę pozostać przy tym pierwszym. Co roku przed rozpoczęciem rozgrywek znany jest próg płac, którego nie wolno przekroczyć ustalając budżet i ogólne płace zawodników. W tym roku wynosi on 195 milionów dolarów, a w 2019 roku już 206 000 000 $. Absolutny rekord nastąpi w 2021, kiedy próg wyniesie 2010 milionów $. Wszystko to reguluje CBA czyli umowa zbiorowa między MLB (30 właścicieli + komisarz), a MLBPA (Major League Baseball Players Association czyli związek/unia zawodników, do których zaliczamy zawodników, managerów, trenerów i instruktorów). Po przekroczeniu wspomnianego wyżej limitu drużyna płaci podatek od luksusu czyli luxury tax. W tym roku będzie to sześć drużyn co jest rekordem jeśli chodzi o podatek. Kto więc ”zabuli” najwięcej?

Zwycięzcami w tym sezonie po raz kolejny  zostają Los Angeles Dodgers, którzy będą musieli zapłacić do ligowej kasy 31 800 000 $. Na drugim miejscu są New York Yankees, którzy dorzucą 27 400 000 milionów dolarów. Na kolejnych miejscach znajdują się:

- Boston Red Sox: 4 500 000 $

- Detroit Tigers: 4 000 000 $

- San Francisco Giants: 3 400 000 $

- Chicago Cubs: 2 960 000 $

Powyższe kwoty po podliczeniu dają sumę 74  000 060 $, która wpłynie do ligowej kasy. Całość zostanie podzielona  w równych częściach na 30 drużyn ligi, co daje ponad 2 466 000 $. To wszystko ma chronić biedniejsze zespoły przed hegemonią tych bogatszych. Obecny system podatkowy obowiązuje od 2002 roku. Od tego czasu najwięcej do ligowej kasy dorzucili New York Yankees (303 900 000 $), Los Angeles Dodgers (113 500 000 $), Boston Red Sox (25 100 000 $) Detroit Tigers (5 300 000 $), San Francisco Giants (4 700 000 $), Chicago Cubs (2 960 000 $) oraz Los Angeles Angeles ( 927 059 $). Jednak to nie dolary wygrywają mecze, a wszystko weryfikuje boisko. Najlepszym tego przykładem są moi Yankees, którzy zapłacili najwięcej w XXI wieku i tylko raz zdobyli World Series w 2009, albo LA Dodgers, którzy ani razu nie zdobyli mistrzostwa.

 

 

 Tylko zalogowani użytkownicy mogą brać udział w dyskusji na portalu mlb.com.pl. Zaloguj się


Q8ekc9wiyzctdnbcfi4hyu 4ido1  8h6hqwwc16kjq=w118 h162 p no

@Maciej Mroczyński Jeśli do niektórych klubowych gadżetów prawa ma liga to wydaje mi się, że i tak większość idzie do kasy klubowej danego klubu. Jeśli prawo ma klub to wiadomo

    Guest

    A jak wygląda sprawa z wpływów ze sprzedaży gadżetów? (koszulek, kubków itd) - bo niektórych organizacjach prawa ma liga, ona sprzedaje i dzieli po równo

      Q8ekc9wiyzctdnbcfi4hyu 4ido1  8h6hqwwc16kjq=w118 h162 p no

      klubom. Tak samo zyski z reklam, na których zarabia liga są dzielone po równo, że już o zyskach z praw do transmisji nie wspomnę

        Q8ekc9wiyzctdnbcfi4hyu 4ido1  8h6hqwwc16kjq=w118 h162 p no

        @Maciej Mroczyński Możliwe, że tak jest, ale tak czy inaczej wychodzi na to samo ponieważ od otrzymanej kwoty (2.5 mln $) każdy klub odprowadza taki sam procent na fundusz. Bo jeśli jeden klub otrzymywałby więcej to i musiałby więcej wkładać,a MLB jest bardzo restrykcyjna jeśli chodzi o te sprawy. To ma pomóc biednym

          Guest

          Brak czapki płac budzi kontrowersje, w takiej NFL na przykład nie ma luxury tax, ponieważ progu nie wolno przekraczać. Może i obecny system w MLB się sprawdza, ale ja bym wprowadził dolny limit płac - ile zespół może wydać najmniej (wzorem NHL), co może ograniczyło pewne ruchy tankujących teamów.

            Guest

            Na pewno całość jest dzielona między kluby? Bo gdzieś czytałem, że jest 25 proc. idzie na specjalny fundusz, z którego finansowana jest budowa infrastruktury baseballowej w miastach, gdzie nie ma klubów MLB.