Wolał 20 mln w dwa lata niż 16 w jednym?To by świadczyło o tym, że przewiduje swój zjazd w dół i brak chętnych, no bo jak to inaczej tłumaczyć
Gdyby mógł Howie cofnąć czas, to by jednak wziął tą kwalifikacyjną ofertę. Nikt nie chciał mu dać niezłego kontraktu i przy okazji oddać swój wybór w drafcie. Myślał, że znajdą się jeszcze na niego chętni, ale potencjalni chętni już inaczej rozwiązali swój problem na drugiej bazie.
No tylko oferując taki kontrakt, trzeba już wyrobić sobie przekonanie, że ma wielkie papiery na grę, dobrze poukładane w głowie i nie jest glassmenem.
A jednak nie mieli takiej pewności w Kike Hernandezie czy Utley. Kike miał niezły OPS. rok temu, ale może trochę było fuksu, wysoki BABIP., 11 walków na 46 strikeoutów też nienajlepiej, co prawda ma 24 lata, ale może jego OPS. spaść, Kendrick jednak jest bardziej solidny, a to jest ważne, każdy chce
No każdy chce wygrać i ten kto wyląduje na trzecim miejscu (Arizona, LA, SF będzie największym przegranym tego sezonu, chyba, że da mu to dziką kartę. Jeśli nie, to mogą polecieć głowy. Taki Magic Johnson np. nie po to wydaje na płace ponad 200 mln, żeby oglądać zespół tylko w sezonie regularnym.
Tak off-topic zapytam, czy ktoś z was grał w Out of Park Baseball? Bardzo fajny menadżer MLB, polecam. Też z niego kilka rzeczy wyciągnąłem dot. przepisów kontraktowych - mam nadzieję, że dobrze to przeszczepiono z MLB na wirtualny grunt, np. umowa dla nowego to minimalny kontrakt na trzy lata w MLB
No, można też umowę podpisać przed arbitrażem na jakieś 6 lat, będzie trzeba płacić więcej na początku kiedy by można mu było płacić ligowe minimum, ale zdobywa się nad nim więcej kontroli, płaci mu się na końcu np. 6mln dolarów zamiast 20mln co rok, które by otrzymał na rynku.
Ale to dobry deal dla gracza, już coś zarobi, ustabilizuje się, ma coś w razie kontuzji, która mu potem uniemożliwi mega kontrakt.
wygrać dywizję, dodgers nie czuli się bardzo konfortowo na drugiej bazie, nikt nie brał Kendricka, za którego rok temu trochę przepłacili, to go wzięli z powrotem.