Washington Nationals postanowili nie czekać na decyzję Harpera. Podpisali oni kontrakt z najlepszym miotaczem na rynku kilka dni po tym jak sprowadzili do siebie Yana Gomesa. Patrick Corbin ma zagwarantowane 140 mln w jego nowej 6 letniej umowie. Leworęczny starter dołączy do rotacji, która już posiada Scherzera i Strasburga. Drużyna poświęca bardzą dużą część swojego budżetu na to trio i związku z tym wobec tych miotaczy są wielkie oczekiwania. Jeśli każdy z nich narzuci 200 lub więcej inningów z ERA poniżej 3 to najprawdopodobniej Nationals wrócą do Postseason. Kluczowe w tym zdaniu jest słowo "jeśli". To w szczególności dotyczy Strasburga, ale nowy miotacz Corbin musiał przejść operację Tommy John w 2014 roku. Poza tym 29 latek nie miał dużej ilości wybitnych sezonów w swojej karierze. Patrick był bardzo dobry w 2013 roku, niezły w 2012, 2015 i 2017 i świetny w 2018, ale miał beznadziejny sezon 2016, w którym miał ERA powyżej 5. Generalnie możemy stwierdzić, że Corbin ma solidne statystyki jeśli z nikim ich nie porównujemy. Czy zasłużył jednak na taki duży kontrakt? Takie pieniądze jak 140 mln dostają miotacze, których można uznać za asów. Jeżeli Corbin nim jest, to od bardzo niedawna. To pokazuje, że ostatni sezon ma największy wpływ na wartość potencjalnego kontraktu. To, co było kiedyś już powoli zaczyna mieć coraz mniejsze znaczenie. Patrick był innym miotaczem w 2018 niż w 2016. Teraz zaczął zdobywać więcej strikeoutów, rywale rzadziej się dostawali na bazę w pojedynkach z nim i jego ERA znacznie spadło. Drużyny widziały w nim świetnego miotacza, którego chcieli mieć. Z Corbinem spotkali się pracownicy Yankees i Phillies, ale według raportów wynika, że tylko Nationals byli skłonni zaoferować mu ten szósty rok. Corbin nie jest już wolnym agentem, więc uwaga zacznie przesuwać się w kierunku pozostałych starterów. Na rynku są jeszcze znane nazwiska m.in Eovaldi, Keuchel, Morton, Happ, Miley i Harvey, który znajduje się w wręcz odwrotnej sytuacji od Corbina. Matt był asem Mets, ale jego ostatni świetny sezon miał miejsce w 2015 roku. Mimo tego, że to Harvey ma niższe ERA z całej kariery, to nie sądzę, aby dostał choćby połowę tej kwoty, którą otrzymał Corbin. Wystarczy porównać statystyki z sezonu 2018.

Moim zdaniem Yankees czy Phillies dobrze postąpili nie oferując Corbinowi jeszcze więcej pieniędzy. Nationals moim zdaniem nie powinni byli znowu wydać fortuny na jednego gwiazdora w momencie, w którym depth w rotacji jest mały. Owszem, fajnie jest mieć świetne trio z Joe Rossem i Tannerem Roarkiem, ale kto jest ich starterem nr 6? Wszystko wskazuje na to, że będzie to Eric Feede, który swoją grą nie zasłużył na miejsce w rotacji Nationals. Nie wiem dokładnie ile pieniędzy drużyna jeszcze ma na transfery, ale sporo już wydają na zawodników. Cały czas jest mowa o Harperze, więc wszystko wygląda na to, że Nationals nie będą bali się rywalizacji z Yankees i Dodgers o najwyższy budżet. Może zatem drużyna doda do swojego składu kilku zawodników, którzy by wzmocnili ławkę rezerwową i wtedy NL EAST może stać się jedną z najlepszych dywizji w przyszłym sezonie. W perspektywie długoletniej kontrakt Corbina może stać się uciążeniem dla klubu. Kontrakt z Scherzerem był bardzo udany (jak na razie po 4 sezonach z 7), ale nie zawsze wszystko wychodzi zgodnie z planem. Być może Patrick będzie miał kłopoty z kontuzjami i stabilizacją formy za 3-4 lata gdy drużyna nadal będzie płaciła mu ponad 20 mln rocznie. Wydaje mi się, że zamiast podpisywać długoterminową umowę z Corbinem Nationals powinni byli dodać do swojego składu 2-3 starterów typu Happ/Keuchel/Harvey czy kogoś jeszcze tańszego.

Już miałem opisywać te mniejsze kontrakty (i to zrobiłem w następnym paragrafie), ale dotarła do nas informacja o wymianie Paula Goldschmidta z Arizony do St. Louis Cardinals. Pierwszobazowy będzie wolnym agentem po sezonie 2019. D-Backs nie mają już w swoim składzie Corbina i raczej nie zachowają wolnego agenta Pollocka. To dlatego podjęli oni trudną decyzję o wymianie gwiazdora, który tyle dla nich znaczył. Cardinals przekonali Arizonę swoją ciekawą ofertą. D-Backs otrzymali miotacza Luke Weavera, łapacza Carsona Kelly, prospekta infieldera Andy Younga i wysoki wybór w przyszłorocznym drafcie. Ekipa z St. Louis chce koniecznie wrócić do Postseason po trzech nieudanych sezonach. Sprzedano więc młodziaków z potencjałem za jednego z najlepszych sluggerów w MLB. Ta wymiana znacznie wzmacnia skład Cardinals. Lineup z Goldim wygląda zupełnie inaczej. Drużyna zapłaciła sporo, ale nadal ma silną farmę. D-Backs natomiast będą w lepszej sytuacji na sezon 2020 z tą wymianą. Kibice Arizony będą mogli czuć się zawiedzeni, ale Paul mógłby i tak znaleźć się w innej drużynie po sezonie 2019. Z tą wymianą dostają młodych zawodników, którzy mogą być regularnymi zawodnikami przez kilka kolejnych lat. Każda strona coś zyskuje na tym ruchu. Powinniśmy być też świadkami kolejnych wymian. Cardinals mogą teraz wymienić Jose Martineza za jakiegoś relievera, a D-Backs będą starali się wzmocnić swoją farmę.

To był ważny dzień tego offseason ze względu na te dwa wydarzenia, ale nie zapomnijmy o tych mniejszych kontraktach. Robinson Chirinos podpisał roczny kontrakt z Astros wart 5.5 mln po tym jak nie dostał kontraktu od Rangers. Była ekipa łapacza postanowiła natomiast podpisać małoligowy kontrakt z miotaczem Rafaelem Montero, który był obiecującym prospektem Mets. Chris Owings zarobi 3mln reprezentując barwy Royals w przyszłym sezonie, a D-Backs sciągnęli do siebie relievera Merrilla Kelly, który ostatnie 4 lata spędził w lidzę koreańskiej.

Bardzo niedługo po tych wszystkich wiadomościach dowiedzieliśmy się, że Nathan Eovaldi zostanie na dłużej graczem Red Sox. Bohater ostatniego Postseason stał się ważną postacią dla klubu, któremu bardzo zależało na tym, by zachować ważnych graczy na dłużej. World Series MVP Steve Pearce szybko dostał nową umowę od Red Sox. Podobnie się stało z Eovaldim, który miał świetne występy w październiku. Miotacz przez następne 4 lata zarobi 67.5 mln. Ekipie jeszcze by się przydali relieverzy. Kimbrel i Kelly stali się wolnymi agentami i bardzo prawdopodobne jest to, że nie wrócą do Bostonu. Czerwone skarpety wydają już ponad 200 mln na zawodników na sezon 2019. Płacąc Eovaldiemu koło 16-17 mln rocznie Red Sox będą musieli znaleźć jakiś kreatywny sposób na polepszenie swojego bullpenu. Być może zrobią jakąś wymianę bądź sprowadzą do siebie tanich miotaczy. Eovaldi może być relieverem, ale w ciągu regularnego sezonu drużyna raczej będzie go wykorzystywała tylko jako startera.

 Tylko zalogowani użytkownicy mogą brać udział w dyskusji na portalu mlb.com.pl. Zaloguj się