Za nami miesiąc sezonu 2013. Pomimo, iż obecne rozgrywki jak na razie trwają tylko miesiąc, to śmiało można je określić mianem „sezonu na szóstkę”. Natchniony tytaniczną pracą jaką codziennie wykonuje Daniel Drygalski zamieszczając informacje na tej stronie, oraz zainspirowany „Rankingiem sezonowym” Przemysława Grądzkiego postanowiłem sam stworzyć własne Top 6 pierwszego miesiąca rozgrywek. Będzie to comiesięczny ranking, w którym będę się starał wybierać sześć najciekawszych moim zdaniem zagrań, występów w meczach czy innych wydarzeń boiskowych, które przykuły moją uwagę. Zaznaczam od razu, że są to moje prywatne odczucia, dlatego też poproszę o liczne opinie, także swoje własne propozycje w komentarzach, ponieważ nie chciałbym nikogo wkurzyć. Dobra jedziemy z tym !!! :

 

- 6 miejsce Wspaniały mecz Claytona Kershawa :

W spotkaniu pomiędzy aktualnymi mistrzami SF Giants, a Los Angeles Dodgers wystąpiło wielu zawodników , lecz miało ono tylko jednego bohatera. Nazywał się Clayton Kershaw. Miotacz Dodgersów w tym występie zaliczył shotout, a także home runa, które przełamało wynik spotkania na korzyść drużyny z miasta aniołów. Kershaw został tym samym pierwszym miotaczem od roku 1953 czyli czasów gry Boba Lemona z Cleveland, który w mógł się pochwalić podobnym osiągnięciem. Miotacz LAD jest też pierwszym pitcherem od czasów Joe Magrane’a z St. Louis Cardinals, który  w 1988 roku zaliczył blasta w meczu otwarcia. Kibice MLB musieli więc czekać na taki występ 25 lat, dlatego występ Kershawa nabiera większej urody.

 

- 5 miejsce Walk-off grand slam Valdespina:

Zawsze musi być ten pierwszy raz. W meczu z Los Angeles Dodgers młody zapolowy NY Mets - Jordany Valdespin przeżył swoją grand slamową inicjację. Jego wielka chwila była tym większa ponieważ zdołał on zaliczyć walk-off grand slama w dziesiątym inningu, dzięki któremu jego drużyna pokonała gości 7 do 3.  Warto dodać, że zagranie Valdespina było w tym momencie już trzecim grand slamem na koncie Mets w tym sezonie i pierwszym walk-off grand slamem od 1991 roku , kiedy to Kevin McReynolds postarał się o taki występ.


- 4 miejsce Anibal Sanchez i jego przejście do historii:

Tego dnia Detroit Tigers zmasakrowali Atlantę Braves 10 do 0. Jednak nie to było moim zdaniem najważniejsze, ponieważ nawet największe i rażące zwycięstwa mają swoich wielkich boharerów. Tym kimś z pewnością był Anibal Sanchez. W tym meczu zaliczył on 17 strikeautów bijąc tym samym rekord klubowy Mickeya Lolicha z roku 1969, który do tego dnia wynosił 16 strikeautów. By pokreślić niesamowitość występu Sancheza trzeba przytoczyć fakt, że w swojej ósmej, ostatniej  zmianie w której przebywał na boisku zaliczył trzy strikeauty.

 

- 3 miejsce Walk-off grand slam Matta Wietersa:

Oglądając mecz Baltimore Orioles z Tampa Bay można było bez zawahania powiedzieć, że obie ekipy idą dosłownie łeb w łeb. Po 9 zmianach wynik meczu brzmiał 6 do 6. Potrzebny więc był Matt Wieters tzn 10 inning, a w nim wspomniany Wieters pozamiatał wszystko co było do pozamiatania  i z kelnerską gracją dostarczył zwycięstwo swojej ekpie. Dzięki temu Orioles zwyciężyli w siedemnastym meczu z rzędu, w którym potrzebna była dogrywka. Jest to najdłuższa tego typu seria od sezonów 1959/1960 kiedy to Pittsburgh Pirates zwyciężyli w 23 takich spotkaniach. Ekipa z Baltimore na podobny wyczyn czekała od 1999 roku  kiedy to Harold Baines zaliczył walk-off grand slama.

 

-  2 miejsce Show Braci Upton:

To co zrobili bracia Upton w meczu z Cubs zasługuję na Oscara za najlepszą pierwszoplanową rolę, a przynajmniej nadaje się na bardzo dobry hollywoodzki film. W meczu przeciwko Chicago Cubs drużyna Bravers przegrywała 4 do 5 w 9 inningu. Tego dnia Carlos Marmol zapomniał o koncentracji w końcowej zmianie lub był za bardzo pewny save’a. Potencjalnie szczęśliwy dzień closerowi Cubs  zespuli kolejno B.J., a następnie Justin, który zaliczył walk-off blasta. Uptonowie jak i cała Atlanta cieszyli się z tego niczym polscy internauci po odrzuceniu acta. 

 

- 1 miejsce Triple Play New York Yankees:

Zagranie miało miejsce w 8 inningu spotkania pomiędzy Baltimore Orioles a New York Yankees. Alexi Casilla i Nick Markakis z Baltimore Orioles weszli na pierwszą i drugą bazę, a do kija podszedł  wtedy Manny Machado, który wybił piłkę. Jednak Robinson Cano ją wyłapał i od razu wautował Markakisa  podając piłkę do Jaysona Nixa, który po krótkiej wymianie podań z Kevinem Youkilisem zacieśnił pętle na Casilli niczym niedźwiedź dopadający do małego zajączka. Trzeciobazowy Youkilis w końcu zbił gracza Baltimore, podając bez namysłu piłkę do pierwszobazowego Lyla Overbaya. W międzyczasie Machado chciał wykorzystać zamieszanie i dobiec do drugiej bazy, ale Yankees wybili mu to z głowy. Overbay do Cano i gracze infield mogli cieszyć się z pierwszego triple play Yankees na własnym stadionie od 45 lat. Dodatkowym smaczkiem był pewny save Mariano Rivery. Warto też wspomnieć, że było to pierwsze w historii MLB triple play w kombinacji 4-6-5-6-5-3-4.

 

 Tylko zalogowani użytkownicy mogą brać udział w dyskusji na portalu mlb.com.pl. Zaloguj się