Każdy menadżer w baseballu ma do dyspozycji miotaczy, których może używać. Odpowiedzialni oni są za narzucanie inningów, a to mogą uczynić poprzez wyoutowanie przeciwników. Drużyny mogą mieć 25 zawodników w swoim składzie przez większą część sezonu, więc zazwyczaj 12 lub 13 z nich to miotacze. W obecnych czasach mamy wyraźny podział na 5 starterów i 7 bądź 8 relieverów. Każdy miotacz ma swoje zadania, które ma wypełnić podczas meczu. Starterzy bardzo często proszeni są o to, by narzucili jak najwięcej inningów. To pomoże zachować świeżość bullpen, a to na dłuższą metę jest ważne dla drużyny. Miotacze męczą się i czasami widać jak zmęczony zawodnik ma problemy na górce. Jedną rzeczą jest posiadanie dobrych miotaczy w swojej organizacji. Drugą jest ich dobre wykorzystanie. Tutaj właśnie menadżerowie mogą pokazać swoją wartość. Jak powinni korzystać ze swoich miotaczy? Przejdźmy do analizy.

Każda drużyna rozgrywa w sezonie 162 spotkań, w których miotacze narzucają 9 inningów lub więcej, gdyż mogą być dodatkowe inningi. W sezonie zatem trzeba się przygotować na co najmniej 1458 inningów, zazwyczaj sumując dodatkowe wychodzi razem ich koło 1500. Mogą też być mecze, w których narzuca się tylko 8 inningów, ale to dlatego, że przeciwnicy jako gospodarze zagwarantowali już sobie wygraną. Starterzy narzucają razem koło 850 inningów, a relieverzy koło 650 inningów. Jeden miotacz w obecnych czasach narzuca maksymalnie koło 230 inningów i to jest w przybliżeniu 15,8% z tych 1458 inningów. Jednak ponad 200 inningów osiągają tylko czołowi miotacze, którzy potrafią być zdrowi i regularnie narzucają przez 6 inningów lub więcej. Z 5 osobowymi rotacjami as może rozegrać tak maksymalnie 35 spotkań. 35×6 = 210 inningów. Czasami może narzucić więcej inningów, ale trzeba naprawdę bardzo regularnie zdobyć te 18 outów w spotkaniu, a to nie jest łatwym zadaniem. Zdarzają się przecież gorsze dni, w których menadżer wcześnie usuwa miotacza z boiska. W 2017 tylko 15 miotaczy osiągnęło 200 inningów i są to oczywiście czołowi miotacze, którzy znani są kibicom baseballowym. Pozostali starterzy po prostu mieli za dużo krótszych występów bądź byli kontuzjowani przez jakiś czas. Niektórzy mogli też spędzić trochę czasu w małych ligach. Relieverzy natomiast narzucają około 60 inningów w sezonie. To jest raptem 4,1% wszystkich inningów. Potrzeba więc by było 25 relieverów do pokrycia wszystkich inningów, ale przecież dokładnie tyle to jest miejsc dostępnych dla całego aktywnego składu.

Jednak ilość narzuconych inningów nie mówi wszystkiego o miotaczu. Ważna jest przecież jeszcze jakość. To przecież runy decydują o tym kto wygra mecz. Trzeba zatem tak wykorzystać swoich miotaczy, aby przeciwnicy zdobyli jak najmniej runów. W przeszłości patent był dość prosty. Posiadało się czterech starterów, których się nie oszczędzało. Jednego dnia mogli wykonać 150 narzutów albo i więcej. Bert Blyleven w 1973 roku miał imponujące statystyki. W 40 spotkaniach aż 25 razy narzucał przez cały mecz, dlatego też miał aż 352,1 narzuconych inningów. Jego ERA wynosiło zaledwie 2.52! W dzisiejszych czasach byłby definitywnie najbardziej wartościowym miotaczem w lidze. Jego 352.1 IP to 24,17% z 1458. Co ciekawe Blyleven w swojej karierze nie miał większych problemów z kontuzjami i był w stanie narzucać regularnie wiele inningów przez swoją karierę. Nolan Ryan był całkiem podobnym miotaczem. Jednak to są gracze, którzy obecnie są członkami prestiżowego Hall of Fame. Wiele graczy natomiast miało problemy z kontuzjami. Menadżerowie Billy Martin i Dusty Baker często oskarżani są właśnie o to, że zniszczyli kariere wielu młodym miotaczom właśnie przez trzymanie ich na boisku. Relieverzy tak naprawdę nie byli kilkadziesiąt lat temu tak popularni jak teraz. Dennis Eckersley był tak naprawdę pierwszym closerem. Wchodził on na boisko w 7 inningu i zamykałby mecze dla A's. W latach 90 drużyny zaczęły zapożyczać ten system z closerami. Rodziły się wówczas takie legendy jak Trevor Hoffman, który od tego roku jest członkiem Hall of Fame czy Mariano Rivera.

Dzisiaj mamy za to takich graczy jak Aroldis Chapman, Wade Davis, Craig Kimbrel czy Kenley Jansen. W ich najlepszych sezonach ERA może nawet schodzić poniżej 1. Tutaj można już mówić o dominacji. Pałkarze bardzo często wyglądają, jakby byli kompletnie bez szans podczas takiego pojedynku. Relieverzy jednak nie narzucają tyle inningów co starterzy i podczas swojego występu nie muszą się martwić o oszczędzanie swoich sił. Ich średnie fastballe mogą osiągać większe prędkości, przez co stają się trudniejsze do odbicia. Mamy wiele przypadków starterów, którzy po wielu słabych wynikach zostali przeniesieni do bullpen i po niedługim czasie zostali świetnymi relieverami. Są to m.in Wade Davis, Zach Britton, Andrew Miller czy Brandon Morrow, a regularne występy zaliczają Brian Duensing czy Liam Hendriks. Niektórzy zawodnicy po prostu nie są stworzeni do tego, by być starterami. Lepiej jest zatem narzucić 60 inningów bardzo dobrej jakości niż 150 słabych. Relieverzy narzucają zazwyczaj coś koło 1 inningu w swoim występach, ale to bywa różnie. Może poprosić kogoś o więcej inningów, jeżeli starter zaliczy słabszy dzień. Drużyny często posiadają tzw. long relievera, który właśnie pojawia się na boisku za zawodzącego startera i przynosi ekipie kilka inningów. Takich graczy nazywa się zjadaczami inningów. Nie jest to świetny starter, ale tworzy depth i potrafi uratować sytuacje w momencie, gdy potrzeba dużo inningów, a bullpen jest już przemęczone. Przykładem takiego gracza wydaje się teraz być Collin McHugh z Houston Astros. Miotacz nie będzie miał miejsca w rotacji, ale w zeszłym roku był ważnym członkiem drużyny. W ALCS dał drużynie 4 czyste inningi po tym jak Charlie Morton zaliczył słabszy występ, przez co bullpen Astros mogło nadal być gotowe na następne mecze.

Są także i tacy relieverzy, którzy bardzo często przychodzą na boisko tylko na jeden pojedynek. Jeżeli miotacz radzi sobie znacznie lepiej przeciwko pałkarzom odbijającym z lewej strony, menadżero może go wystawić w takiej oto sytuacji. Leworęczni zawodnicy tworzą takie tory lotu, że piłka jakby oddala się od leworęcznych pałkarzy. Jednak nie mają już takiego sukcesu przeciwko pałkarzom odbijającym z prawej strony. Takich relieverów nazywa się "lefty specialist". Podobnie może być z miotaczami praworęcznymi, ale tutaj raczej rzadziej mamy to zjawisko. Leworęcznych osób na świecie jest znacznie mniej niż praworęcznych i podobnie jest z miotaczami. Pałkarze zatem są bardziej przyzwyczajeni do odbijania praworęcznych miotaczy. Zatem tacy miotacze jak Jerry Blevins, Daniel Coulombe, Tony Sipp, Daniel Hudson czy Edward Paderes mogą znaleźć zatrudnienie w MLB. Ekipy wśród swojej paczki relieverów chcą mieć przynajmniej 2 leworęcznych relieverów, aby zachować jakiś bilans. Jest więc closer, set up man (tak się mówi na drugiego najlepszego relievera w swojej drużynie), lefty specialist, long reliever, a reszta to po prostu zwykli relieverzy, którzy narzucają inning czy dwa co kilka dni. Ważne jest zarządzanie tą grupką miotaczy. Relieverzy też się męczą i jeżeli używa się jakiegoś miotacza kilka dni z rzędu, zmęczenie może zacząć być widoczne. Widać to było w tegorocznym World Series jak Brandon Morrow nie zdołał zaliczyć ani jednego outa w game 5.

Miotacz ten po raz pierwszy w swojej karierze narzucał trzeci dzień pod rząd i nie poradził sobie dobrze w postawionej mu sytuacji. Przez całe Postseason był jednak bardzo solidny i w ważnych momentach to jego menadżer Dodgers Dave Roberts wysyłał na górke. Być może ekipie z LA zabrakło jeszcze jednego kluczowego relievera, który pozwoliłby Morrowowi na więcej odpoczynku. Pedro Baez, Josh Fields i Brandon McCarthy stracili forme w październiku, więc Roberts musiał ciągle korzystać z Morrowa. W regularnym sezonie zachowanie świeżości relieverów jest jeszcze ważniejsze. Trzeba przygotować bullpen na 6 miesięczny maraton. Menadżer nie może narzażać swoich najlepszych relieverów na przemęczenie i kontuzje. Musi więc dawać im przerwy i korzystać także z innych graczy. Bardzo często przed meczem przeprowadzane są rozmowy ze wszystkimi członkami bullpen. Drużyna musi bowiem wiedzieć kto jest danego dnia dostępny, a kto nie powinien narzucać. Przygotowuje zatem plan na końcowe inningi spotkania. Niektórzy menadżerowie automatycznie nazywają swojego najlepszego miotacza closerem i używają go tylko w 9 inningu, gdy jest okazja do zaliczenia save. Moim zdaniem jest to błąd. Najlepszy reliever powinien pojawiać się w najważniejszych momentach spotkaniach. Trzeba maksymalnie wykorzystać jego 60-70 inningów w sezonie. Powinien on się pojawiać w sytuacjach, gdy jest remis lub ma się niewielką przewagę albo stratę. Czasami też nie warto czekać na 9 inning by wystawić najlepszego miotacza, gdyż wcześniej gorsi relieverzy mogą już stworzyć stratę nie do odrobienia. Jeżeli w 8 inningu bazy są zapełnione i sytuacja jest krytyczna, trzeba to ratować. Już nawet w 7 inningu jest to opłacalne jeżeli zagrożenie jest duże. Cleveland Indians posiadają dwóch super relieverów : Andrew Miller i Cody Allen. Oboje używani są pod koniec spotkań w bliskich meczach. Choć Miller ostatnio ma niższy poziom ERA i zalicza lepsze sezony to jednak Allen jest closerem. Jak starter zostanie zdjęty to drużyna chce zastąpić go od razu najlepszym relieverem. Nie chcą oni by przeciwnik zdobywał runy, można od razu wysłać Millera na boisko i zobaczyć ile inningów jest w stanie dać drużynie. Ten system jest szczególnie ważny w meczach Postseason, gdy nie trzeba martwić się o oszczędzanie zawodników. W 2016 to wspaniała forma Millera i Allena pozwoliła Indians dostać się do World Series. Razem panowie mieli prawie 40 czystych inningów narzuconych z rzędu. Właściwie starterzy musieli wytrwać do 6 inningu, potem Miller z Allenem wzięliby sprawy w swoje ręce.

Każda drużyna posiada 1 czy 2 graczy, do których mają największe zaufanie. Niektórzy natomiast tworzą super bullpeny. Kansas City mieli super trio w 2014 roku składające się z Kelvina Herrery, Wade Davisa i Grega Hollanda. Jednak moim zdaniem pod względem całego bullpen najbardziej imponująco wygląda skład obecnych relieverów Yankees. Obok takich gwiazd jak Aroldis Chapman, Dellin Betances i David Robertson mają w swoim składzie takich graczy jak Tommy Kahnle, Chad Greene, którzy mogliby zamykać mecze dla innych drużyn oraz lefty specialist Chasen Shreve. W małych ligach jest Giovanny Gallegos, który daje swojej drużynie potrzebny depth. W 2018 Yankees mają powody, by myśleć o World Series, silne bullpen jest jednym z powodów. Lepiej mieć kilka dobrych relieverów, na których można polegać, a nie tylko jednego. Co da jeden świetnie narzucony inning jeżeli pozostali miotacze oddadzą wiele runów. W spotkaniu chodzi o to, by oddać jak najmniej runów po 9 inningach. Potrzebna jest zatem solidna dyspozycja wszystkich miotaczy. Jeden reliever nie jest w stanie sam wygrać meczu. Pozatym jeżeli jakaś drużyna będzie cały czas obciążać jednego lub dwóch miotaczy to nie dość, że się ich zmęczy to pozostali będą natomiast bez świeżości. Jeżeli przez tydzień nie są używani, ich forma może spaść. Zawodnik raczej nie będzie miał szanse na rozwój podczas siedzenia na ławce. Jeżeli nie będziemy trenować czegoś przez jakiś czas, nasza forma nie będzie na mistrzowskim poziomie. Czasami zatem jest tak, że drużyna używa swojego closera wygrywając np. 10-2 tylko dlatego, że nie grał już kilka dni i menadżer chce go zachować świeżego. Trzeba zatem zachować odpowiednią równowagę, aby zawodnik się nie przemęczył, ale też nie utracił forme bez gry. To menadżer musi się wszyskim zajmować i dbać o swoich graczy. Przed meczem rozmawia on z miotaczami i decydują na temat dyspozycji. Menadżer ustala zatem kto może być dostępny, kto powinien wystąpić, a kto zasługuje na wolne.

Manewrowanie miotaczami może z czasem stać się jeszcze bardziej popularne. Statystyki bowiem pokazują, że starterzy zazwyczaj grają coraz gorzej im dalej wchodzą w spotkanie. Bardzo często miotacz, którzy świetnie sobie radził na początku nagle się pogubił i w 4 czy 5 inningu rywale zdołali zdobyć kilka runów. Miotacz zgubił swój dobry rytm, dopadło go zmęczenie i już jego narzuty stają się prostsze do odbicia. Wystarczy spojrzeć na to jak radzą sobie starterzy podczas gdy pierwszy raz toczą pojedynki z 9 pałkarzami w lineupie, drugi, trzeci a nawet czwarty. Najpierw przyjrzyjmy się takim czołowym miotaczom i na ich statystyki z sezonu 2017.

Clayton Kershaw : 1 raz 62 IP 1.89 ERA, 2 raz 61.1 IP 1.91 ERA, 3 raz 47.1 IP 3.25 ERA.

Jacob DeGrom 1 raz 66.1 IP 3.66 ERA 2 raz 69.1 IP 2.34 ERA 3 raz 58.1 IP 4.17 ERA 4 raz 7.1 IP 8.59 ERA.

Teraz czas zobaczyć statystyki dobrych miotaczy, ale na razie nie są to miotacze, którzy należą do najlepszych.

Kevin Gausman 1 raz 72 IP 4 ERA 2 raz 65.1 IP 4.68 ERA 3 raz 47.1 IP 5.89 ERA

Dan Straily 1 raz 74 IP 2.92 ERA 2 raz 70.1 IP 4.73 ERA 3 raz 36.1 IP 4.95 ERA

Sean Manaea 1 raz 56.2 IP 4.76 ERA 2 raz 59.1 IP 4.10 ERA 3 raz 41 IP 4.17 ERA

Jak widać każdy z wymienionych miotaczy zalicza wzrost ERA wraz z kolejnymi przechodzeniami przez lineup ekipy przeciwnej oprócz Seana Manaei. Leworęczny starter A's miał jednak w środku sezonu taki spadek formy, że w swoich słabych występach usuwano go tak wcześnie, że nie miał zbytnio okazji przejść kolejny raz przez lineup, tak więc popsute najbardziej zostały statystyki dotyczące 1 raza. U niektórych miotaczy natomiast wyraźnie widać jak ich ERA wzrasta. Dan Straily na początku spotkań narzuca niemalże jak as, ale potem gra jak starter z tyłu rotacji. Taki Clayton Kershaw imponuje z ERA 3.25 podczas trzeciego spotkania z lineupem przeciwników. Dlatego więc tylko tacy miotacze powinni mieć okazje, by regularnie wchodzić daleko w mecze. Niektórzy powinni po prostu opuszczać boisko wcześniej nawet, gdy wszystko wygląda świetnie. Po prostu skrócenie startów może dobrze zrobić miotaczowi, który uniknie całego spadku formy i ataku rywali. Trzymanie miotacza na boisku przez dłuższy czas może w końcu przynieść negatywne konsekwencje. Przykładem, który nasuwa mi się do głowy jest występ Matta Harvey w 2015 World Series Game 5.

New York Mets mieli przewagę 2-0 do 9 inninga. Starter narzucał bardzo dobrze przez całe spotkanie i menadżer postanowił go zachować na boisku. Matt w końcu już stracił swoją dobrą formę i wpuścił kilku graczy Royals na baze. To był mecz o życie dla Mets i gdyby zamiast Harvey'a na boisku pojawił się Jeurys Familia w 9 inningu, najprawdopodobniej wygraliby ten mecz. Czasami szkoda jest usuwać miotacza, który przecież dominował przez cały mecz, ale mimo wszystko wprowadzanie świeżych graczy na górke może być dobrym pomysłem.

Ja czekam na rewolucje w baseballu. Widzimy, jak starterzy grają gorzej w późniejszych fazach spotkań. Widzimy także jak statystyki niektórych starterów gwałtownie się polepszają wraz z przejściem do bullpen. Można zatem ograniczyć takich miotaczy z tyłu rotacji do 2, 3 bądź 4 inningów. Można go wsadzać co 3, 4 dni na boisku i jakość gry powinna ulec poprawie. Taki gracz będzie mógł zwiększyć prędkość swoich narzutów i nie będzie musiał przejmować się oszczędzaniem na dalszą część spotkania. Ważne jest, by mieć depth w rotacji, wtedy taki system mógłby zadziałać. Jeżeli miotacz powiedzmy narzucałby 3 inningi co 4 spotkania, mógłby w całym sezonie zaliczył około 40 występów, co dałoby około 120 inningów. To jest spadek w porównaniu do tego, co by mógł narzucić jako normalny starter. Jednak co jest lepsze, 160 inningów z ERA na poziomie 5 czy 120 inningów z ERA na poziomie 3.5?

Trzeba jednak umiejętnie rozłożyć te inningi. W sezonie trzeba narzucić ich około 1458, więc ile średnio przypada na jednego miotacza? Jeżeli jest ich 12 w składzie, wychodzi średnio około 121 inningów dla każdego miotacza. Jezeli jest ich 13, wychodzi średnio około 112 inningów. Nie każdy starter musi zatem iść tą strategią. Tacy miotacze jak Clayton Kershaw, Max Scherzer, Justin Verlander czy Jacob DeGrom powinni spokojnie narzucać 6-7 inningów w ich startach. Ich statystyki są nadal dobre w późniejszych fazach spotkań, ale mimo wszystko menadżerowie powinni uważać.

W National League można tak manewrować miotaczami, aby miotacze musieli jak najrzadziej odbijać. Tutaj jest inna strategia w porównaniu do AL, o czym wspomniałem w Analizie nr 14. Moja strategia dotyczy jednak całej MLB.

Drużyny mogą mieć 2 lub 3 starterów, którzy będą wchodzić głębiej w spotkaniach, kilka takich miotaczy, którzy będą narzucać około 3 inningi co 4 dni, a reszta to zwykli relieverzy. Świetnym przykładem do rozpatrzenia są moi ulubieńcy, czyli Oakland A's. W roli zwykłych starterów widziałbym tak naprawdę 3 miotaczy : Kendalla Gravemana, Seana Manaea i Daniela Mendgena. Zachowałbym jednak ostrożność, gdyż żaden z nich nie jest jeszcze asem, ale każdy z nich miewał już problemy z kontuzjami. Jest natomiast wiele kandydatów na rolę skróconych starterów albo wydłużonych relieverów. Zatem to są opcje A's :

Jharel Cotton :

Młody miotacz po obiecującym zakończeniu sezony 2016 miał trudny rok na górce. Potrzebuje on jeszcze rozwoju, jego changeup może mu przynosić wiele strikeoutów, ale musi zacząć spadać w odpowiednim miejscu i czasie. Skróciłbym zatem jego starty i jeżeli by zaczął błyszczeć to wtedy można by było myśleć o tym, by zostawiać go dłużej na boisku.

Paul Blackburn :

Starter zaliczył całkiem udaną pierwszą przygodę w Oakland w 2017, ale jego problemem jest to, że generuje bardzo mało strikeoutów, co na dłuższą metę może być problematyczne. Skrócenie jego występów może przyspieszyć jego narzuty, co według mnie pozytywnie wpłynie na jego grę.

Yusmeiro Petit :

Był w przeszłości starterem i relieverem, w 2017 narzucił 90 inningów dla Los Angeles Angels, a po sezonie podpisał 2 letni kontrakt z A's wart 10 mln. Gracz jest gotowy na każdą rolę, ale w takiej moim zdaniem byłby najbardziej wartościowy.

Jesse Hahn :

On jest bez opcji, tak więc albo pozostanie w Oakland albo ktoś inny będzie mógł go zgarnąć. Jesse był bardzo dobrym miotaczem w 2015, ale spadki formy i kontuzje dopadały go w ostatnich dwóch sezonach. Skrócenie jego występów zmniejszyłoby ryzyko kolejnej kontuzji, a jego kombinacja fastball-sinker może znowu przynosić oczekiwane efekty.

Andrew Triggs :

W zeszłym roku tak naprawdę dostał pierwszą szansę na zaczynanie spotkań. Po kilku genialnych kwietniowych występów przyszedł regres formy i kontuzja, która zakończyła sezon. Wydaje mi się, że gracz nie jest stworzony do długich występów, ale 3 inningi w jego wykonaniu co kilka dni mogły by być dla drużyny owocne.

Raul Alcantara :

Podobnie jak Hahn jest już bez opcji. W zeszłym roku sytuacja była podobna i inne drużyny nawet miały okazje go wziąć do głównego składu. Nikt go jednak nie wziął i Raul grał w AAA jako reliever, gdzie miał ERA w okolicach 3. Pod koniec roku grał w Oakland, gdzie pokazywał przebłyski dobrej formy nawet jako starter. Moim zdaniem teraz A's mogliby go stracić, gdyby nie znalazł się w głównym składzie, może zatem warto dać mu szanse w kwietniu.

Daniel Gossett :

To jest kolejny przykład zawodnika, którzy dobrze sobie radził na początku spotkań po czym gubił się. To jest jeszcze młody miotacz, który podobnie jak Blackburn zadebiutował dopiero w zeszłym roku w MLB. Miał już w krótkim czasie swoje wzloty i upadki, jednak może jeszcze być pożytecznym miotaczem dla A's.

Frankie Montas :

Kolejny młodziak, który miewał chwiejne występy, jednak on w porównaniu do pozostałych potrafi narzucać piłke w okolicach 100 mil na godzine. Takich zawodników za wielu nie ma i czycha w nim ogromny potencjał. Być może w końcu się przelamie i taka oto rola będzie dla niego odpowiednia.

Chris Bassitt :

O nim też nie można zapomnieć, choć nie do końca udane były jego występy w małych ligach w 2017 to należy pamiętać, że wracał on po operacji Tommy John. Przed kontuzją łokcia pokazywał, że nadaje się na rolę miotacza w MLB.

Tylko Sean Manaea i Daniel Coulombe narzucają z tej strony, reszta miotaczy jest praworęczna. Najprawdopodobniej więc Oakland A's podpiszą kontrakt z którymś z leworęcznych relieverów, może to być Tony Watson, Fernando Abad, Kevin Siegrist czy Francisco Liriano. Najlepszym z nich jest moim zdaniem Watson i to w jego A's powinni celować.

Mamy zatem 3 straterów i 9 kandydatów do wypełnienia roli wydłużonego relievera. Oczywiście nie wszyscy z tych 12 miotaczy znajdą się w głównym składzie. Jest przecież całe bullpen w którym mogą znaleźć się tacy miotacze jak : Blake Treinen, Emilio Pagan, Santiago Casilla, Chris Hatcher, Daniel Coulombe, Liam Hendriks, Ryan Dull i Simon Castro. Mamy zatem 20 kandydatów na maksymalnie 13 miejsc, a do tego wszystkiego brakuje tutaj leworęcznych miotaczy. Tylko Sean Manaea i Daniel Coulombe narzucają z tej strony, reszta miotaczy jest praworęczna. 

To jest ważne, aby móc atakować przeciwnych pałkarzy zarówno leworęcznymi jak i praworęcznymi miotaczami. Z Watsonem w składzie menadżer A's Bob Melvin miałby kolejnego miotacza na leworęcznych pałkarzy. Gdyby taki kontrakt doszedł do skutku w drużynie zrobiłoby się jeszcze więcej kandydatów. Spring Training byłoby wydarzeniem, które by pomogło drużynie wybrać zawodników do głównego składu. W małych ligach raczej znajdą się tacy miotacze jak : Montas, Gossett, Dull, Castro i Bassitt, reszta natomiast będzie toczyła walki o miejsce w składzie. Bardzo ciężko jest wskazać kto będzie w głównym składzie, a kto nie. Kontuzje też mogą rozjaśnić sprawę, dobrze, że jest depth w Oakland A's. Chodzi też o to, że jeżeli np. Raul Alcantara będzie zawodził w Oakland, a Chris Bassitt będzie błyszczał w AAA, będzie można dokonać zamiany. Uważam też, że miotacze w małych ligach powinni mieć okazje na zaliczanie dłuższych startów, tam jest miejsce na eksperymentowanie jednego gracza w różnych rolach. W MLB jednak trzeba pokazywać dobrą formę, aby móc mieć coraz ważniejszą rolę w drużynie. Bez dobrej gry starter nie będzie mógł narzucać przez więcej niż 5 inningów. W moim systemie natomiast również można by było awansować z wydłużonego relievera na startera, jeżeli miotacz na to zasłuży. Jednak jak by to wszystko wyglądało na początku sezonu? Podam przykład 5 potencjalnych pierwszych spotkań z założeniem, że mecz nr 3 będzie w dogrywce. Miotaczami w głównym składzie będą : Graveman, Manaea, Mendgen, Cotton, Triggs, Hahn, Petit, Treinen, Coulombe, Pagan, Casilla, Hendriks i niech będzie Tony Watson, który na obecną chwilę pozostaje wolnym agentem.

Mecz nr 1 : Kendall Graveman 5.1 IP Daniel Coulombe 0.1 IP Yusmeiro Petit 2.1 IP Blake Treinen 1 IP

Mecz nr 2 : Sean Manaea 6 IP Liam Hendriks 1 IP Tony Watson 1 IP Santiago Casilla 1 IP

Mecz nr 3 : Daniel Mendgen 4.2 IP Jesse Hahn 2.1 IP Blake Treinen 2 IP Emilio Pagan 1 IP

Mecz nr 4 : Raul Alcantara 3 IP Jharel Cotton 3 IP Emilio Pagan 0.2 IP Daniel Coulombe 0.1 IP Liam Hendriks 2 IP

Mecz nr 5 : Andrew Triggs 3 IP Yusmeiro Petit 3 IP Tony Watson 1 IP Santiago Casilla 1 IP Blake Treinen 1 IP

Tak zatem można wykorzystać swoich miotaczy jak zaprezentowałem. Tak naprawdę strikte starterów jest tutaj trzech, którzy razem w podanym przykładzie narzucili 16 inningów w tych 5 meczach. Razem inningów wyszło 47, czyli około 66% czasu to reliever jest na górce. Moim zdaniem drużyna może na tym zyskać i dzięki takiemu oto systemowi maksymalnie wykorzysta się możliwości posiadanych miotaczy.

Nie wydaje mi się, aby jakaś drużyna postanowiła naśladować ten system już w 2018. Jednak drużyny coraz bardziej zdają sobie sprawę z faktów, które prezentują im statystyki. Miotacze mogą coraz częściej posiadać limity narzutów, jakie będą mogli wykonać w jednym spotkaniu. Niedługo skrócone starty mogą stać się nowym trendem w baseballu, już teraz widzimy jak ekipy próbują budować super bullpeny aby jak najmniej obciążać swoich starterów. Ważne jest to, aby mieć jak najwięcej solidnych miotaczy. Super bullpen to nie jeden Craig Kimbrel, Red Sox poza nim tak naprawdę mają mało świetnych relieverów do wykorzystania. Świetny bullpen mają Yankees z tą całą ekipą, o której wcześniej pisałem.

Czas zatem podsumować analize. Aby klub mógł odnosić sukcesy w defensywnie, potrzebuje mieć nie tylko dobrych miotaczy, ale musi też umieć z nich korzystać. Ważne jest też posiadanie dobrych miotaczy w małych ligach, gdyż kontuzje wśród miotaczy i spadki formy są dosyć częstym zjawiskiem na tej pozycji. Tak więc znowu rozpisałem się o analizie, która by mówiła o miotaczach. Moim zdaniem miotacz jest najciekawszą pozycją nie tylko w całym baseballu, ale i w całym sporcie. Ponieważ teraz napisałem Analizę o tym jak menadżerowie powinni korzystać z miotaczy, niedługo napisze o tym jak powinni korzystać z pałkarzy. Jednak już mi się kończą ferie zimowe i zaczynają mi się ostatnie miesiące przygotowań do matury. Miałem jednak tydzień spędzony w Austrii, gdzie mogłem jeździć na nartach zjazdowych i biegowych oraz poczuć alpejski klimat regionu. Podróżując samochodem miałem trochę czasu na pisanie i powiem wam, że baseballowe myśli bardzo uprzyjemniają długą i męczącą podróż. Mimo braku spotkań MLB zima to piękny czas w roku i należy z niej korzystać. Pozdrawiam was serdecznie i mam nadzieję, że będziecie mieć jakieś wnioski lub spostrzeżenia dotyczące użycia miotaczy przez menadżerów. 

 Tylko zalogowani użytkownicy mogą brać udział w dyskusji na portalu mlb.com.pl. Zaloguj się