Rafael Devers miał być twarzą Red Sox przez wiele lat, gdy po sezonie 2022 podpisał z drużyną 11 letni kontrakt o wartości 331 mln. To on miał być przykładem dla nowej fali młodych gwiazdorów i razem mieli zbudować drużynę z aspiracjami mistrzowskimi. Jak to możliwe, że relacja między Deversem a zarządem uległa tak drastycznemu pogorszeniu? Czy musiało dojść do takiego obrotu spraw, w którym zdecydowano, że wymiana jest najlepszym rozwiązaniem? Jak Devers poradzi sobie w San Francisco?

Baseballista ma obecnie 28 lat i ma ważny kontrakt do 2033 roku. Pałkarzem jest świetnym i prawdopodobnie nie będzie miał kłopotów z odbijaniem przez najbliższe lata biorąc pod uwagę jego wiek i dotychczasowe osiągnięcia. Gorzej jest z defensywą, gdzie według statystyk był jednym z najgorszych defensorów na trzeciej bazie w 2024 roku. Po trzech latach z rzędu bez awansu do Postseason Red Sox uznali, że należy znaleźć nowego trzeciobazowego, a konkretnie nowy prezydent operacji Craig Breslow, który został zatrudniony przed sezonem 2024. Rafaelowi nie spodobało się odsunięcie od 3B i wyraźnie dał o tym znać mediom. Po plan był taki, że zostanie DH, szczególnie po urazie Yoshidy. Niedługo później kontuzji doznał też 1B Triston Casas i to wywołało kolejne trudności. Devers został poproszony o grę na pierwszej bazie i to zdenerwowało gwiazdora, który uznał, że czuł się zagubiony. Można było odczuć, że Devers był "człowiekiem Blooma", gdyż to poprzedni prezydent operacji przedłużył z nim kontrakt i dokonał różnego rodzaju obietnic.

Craig Breslow zaczął budować ekipę po swojemu i definitywnie mógł czuć się zmęczony zarządzaniem zachcianek Deversa. Wśród głównych powodów tej wymiany na pewno były kłopoty w komunikacji i brak przekonania o dobrym wpływie baseballisty na zespół. Ciężko stwierdzić jak drużyna postrzega swoje szanse na awans do Postseason z rekordem 37-36, ale wiele wskazuje na to, że przede wszystkim zależy im na długoterminowym projekcie. Ta wymiana na pewno nie polepsza ich sytuacji w tym sezonie i być może będą oferować innym zespołom doświadczonych weteranów. Oczywiście chcieli by się pozbyć obciążających kontraktów Yoshidy i Story, ale to nie będzie możliwe. Kibice byli wściekli na zespół i nie można im się dziwić, zatem jest sporo presji na zarządzie, aby zaoszczędzoną gotówkę wydać zimą na nowe gwiazdy. Ekipa dostaje też nowych zawodników w wymianie, w tym młodego startera Kyle Harrisona, który wciąż nie zdołał ustabilizować swojej pozycji w MLB czy mocno narzucającego Jordana Hicksa. Do tego Red Sox pozyskują zapolowego z MiLB James Tibbs, którego Giants pozyskali w pierwszej rundzie draftu 2024 oraz 20 letniego miotacza Jose Bello. Pewnie to nie koniec ruchów transferowych w najbliższym czasie.

W przypadku Giants ekipa rozgrywa bardzo dobry sezon i mają szansę awansować do Postseason. Rzadko kiedy pojawia się taka okazja na rynku i Buster Posey postanowił ją wykorzystać. Wiele wskazuje na to, że Rafael Devers nie będzie trzeciobazowym, gdyż SF mają tam Matt Chapmana. Brakuje im natomiast solidnego pierwszobazowego po wyrzuceniu ze składu LaMonte Wade i nowy gwiazdor idealnie uzupełni tę lukę. W długim okresie Devers pewnie przeniesie się na DH gdy Bryce Eldrigde będzie gotowy i może nasuwać się pytanie jak SF będzie próbowało rozwiązać tę sprawę. Ekipa bierze na siebie spore ryzyko, ale na ten moment nastroje w zespole są dobre. Nie było łatwo pozbyć się tej grupki miotaczy, ale gdy pozyskuje się takiego gwiazdora jak Devers, trzeba dokonać jakichś poświęceń i oddać cennych graczy. Wciąż będzie im trudno rywalizować w NL WEST z Los Angeles Dodgers, ale definitywnie zwiększyły się szanse zespołu na awans do Postseason i pewnie będą szukać kolejnych wzmocnień w lipcu.

Podsumowując, takie wymiany są rzadkie i na pewno bez tych wszystkich dram pozaboiskowych taki ruch by był mniej zrozumiały. Wciąż ciężko stwierdzić, czy Red Sox podjęli dobrą decyzję, ale to oni współpracowali blisko z Deversem i sami mogli ocenić wpływ zawodnika na atmosferę i morale zespołu. Kluczem jest teraz skupienie się na obecnej fali młodych graczy i zbudowaniu mistrzowskiego składu wokół Antony, Mayer i Campbell. Giants natomiast mają co świętować, chociaż ostatecznie ten kontrakt może kiedyś stać się większym obciążeniem i definitywnie farma uległa pogorszeniu. Warto natomiast skupić się na tym, jak bardzo lineup został wzmocniony.

 Tylko zalogowani użytkownicy mogą brać udział w dyskusji na portalu mlb.com.pl. Zaloguj się