Wenezuela, kraj kochający baseball
Wenezuela kojarzy się wszystkim przeważnie z Hugo Chavezem, ropą naftową oraz pięknymi kobietami. Niewiele osób zdaje sobie sprawę z faktu, iż jest to kraj, którego baseballiści zdominowali rozgrywki ligowe MLB. Zawodnicy pochodzący z Wenezueli mają w swojej ojczyźnie status supergwiazd, są podziwiani i stawiani jako przykład tego, jak z olbrzymiej biedy można dojść do wielkich pieniędzy. Życie wenezuelskich graczy nie jest jednak tak kolorowe, o czym najlepiej świadczy przykład doskonałego zawodnika Uguetha Urbina.
Występujący na pozycji miotacza Urbina, od czasu swojego debiutu na boiskach MLB, w barwach nieistniejącego już klubu Montreal Expos w 1995 roku, zapowiadał się na doskonałego zawodnika. Jego kariera rozwijała się w niesamowitym tempie. Pitcher co roku zmieniał kluby na lepsze, występując m.in. w Boston Red Sox, Texas Rangers, oraz Florida Marlins, z którymi w 2003 roku udało mu się zdobyć tytuł mistrzowski, po zwycięstwie w finałach z samymi NY Yankees. W międzyczasie Urbina wystąpił dwukrotnie w Meczu Gwiazd i kiedy w 2004 roku podpisał roczny kontrakt z Detroit Tigers wart 3 mln $ wydawało się, że zawodnik osiągnął wszystko o czym marzył. Jego klasa sportowa była niepodważalna, a przy okazji Urbina zapewnił dostatnie życie swojej rodzinie, która zawsze była dla niego bardzo ważna.
Wszystko układało się wspaniale właśnie do 2004 roku, kiedy to dla okupu została uprowadzona jego matka - Maura Villareal, a porywacze zażądali od Urbiny 6 mln $. Zawodnik miał takie pieniądze, ale uprowadzenia w Wenezueli nie należą do rzadkości i jedną z żelaznych zasad jest nie płacenie porywaczom okupu. Matka Urbiny była przetrzymywana przez około sześć miesięcy i po tym okresie została odbita z rąk porywaczy podczas akcji, która przypominała sceny z filmów sensacyjnych. Pitcher całą tą sytuację przypłacił kiepską jak na niego formą sportową, czemu zresztą nie można się specjalnie dziwić. W sezon 2005 wszedł jednak pełen energii, co zaowocowało transferem do Philadelphia Phillies, mających mistrzowskie aspiracje. Urbina w trakcie tych rozgrywek prezentował się doskonale, będąc pewnym punktem drużyny i wydawało się że najgorsze jest już za nim.
Po zakończeniu sezonu 2005 Urbina powrócił do Wenezueli, gdzie odpoczywał i tradycyjnie zbierał siły przed najbliższymi rozgrywkami. Od momentu porwania jego matki, zawodnik miał jednak obsesję na punkcie bezpieczeństwa, utrzymując całą armię ochroniarzy, którzy towarzyszyli miotaczowi oraz jego rodzinie na każdym kroku. Nie zniechęciło to jednak pięciu złodziei, którzy napadli na jego ranczo w okolicach Caracas akurat wtedy, kiedy przebywał na nim zawodnik. Rabusie zostali szybko pojmani przez ochronę, ale Urbina przypuszczając że są powiązani ze sprawcami uprowadzenia jego matki nie wezwał od razu policji, tylko postanowił sam wymierzyć im sprawiedliwość. Związanych napastników Urbina na początku oblał benzyną, a następnie groził im podpaleniem. Zawodnik cały czas miał przy sobie maczetę, zadając napastnikom liczne rany. Sprawa zakończyła się głośnym, trwającym dwa lata procesem, po którym zawodnik w 2007 roku został skazany na czternaście lat więzienia za usiłowanie zabójstwa.
Od 2005 roku Urbina przebywał w areszcie, a później w więzieniu i przed kilkoma tygodniami został zwolniony za dobre sprawowanie, po ponad siedmiu latach pobytu w zakładach zamkniętych. Zawodnik od razu zapowiedział powrót do zawodowego sportu, dając próbkę swoich możliwości już na pierwszym treningu Lions of Caracas, narzucając piłkę z rewelacyjną prędkością, jak na 38 – letniego gracza - 90 mph. Gra w rodzimej lidze ma być pierwszym krokiem w kierunku powrotu do MLB, ponieważ marzeniem Urbiny jest możliwość występowania na boisku razem z jego synem Juanem, który także jest baseballistą. Juan Urbina jest zawodnikiem niższej ligi NY Mets, który bardzo dobrze rokuje na przyszłość. Poniżej wspólne zdjęcie, które zamieścił Juan na swoim profilu facebook’owym zaraz po wyjściu ojca z więzienia.
Sytuacja w Wenezueli w przeciągu siedmiu lat pobytu w więzieniu Urbiny wcale nie zmieniła się na lepsze. Można powiedzieć, ze bandyci jeszcze bardziej się rozochocili, ponieważ w 2011 roku po raz pierwszy uprowadzili zawodnika Wilsona Ramosa, który występuje w Washington Nationals. Ramos jest młodym i perspektywicznym graczem, występującym na pozycji catchera i znanym już chyba każdemu kibicowi baseballa. Ostatecznie zawodnik został uwolniony po kilku dniach, po przeprowadzeniu akcji z użyciem wojska oraz helikopterów. Takiej zuchwałości porywaczy nikt się nie spodziewał, ale jak widać kolejna granica została przekroczona.
Powyższy przykład wskazuje również na zmianę sposobu działania bandytów, którzy coraz częściej obierają sobie za cel mniej znanych graczy. Gwiazdy pokroju Johana Santany, Felixa Hernandeza czy Miguela Cabrery oraz Palbo Sandovala pojawiają się codziennie na pierwszych stronach gazet, zarabiają olbrzymie pieniądze, a przy tym cieszą się ogromną sympatią Hugo Chaveza. Stać ich na opłacenie ochrony, czego nie można już powiedzieć o utalentowanych zawodnikach takich jak Ramos, którzy dopiero wchodzą do ligowych drużyn. Gracze ci są jeszcze na dorobku, ale mają za sobą potężne kluby, które są w stanie uregulować każdy rachunek, byleby tylko ich zawodnik był w formie i przynosił drużynie kolejne zwycięstwa.
Pomimo olbrzymiego zagrożenia, w każdej przerwy międzysezonowej baseballiści i tak wracają do Wenezueli, chociaż jak sami zaznaczają, żyją wtedy w strachu i muszą być bardzo czujni. Miotacz Boston Red Sox - Felix Doubront potwierdza, ze przez dwa miesiące pobytu w rodzinnych stronach stara się nie opuszczać domu, a wychodząc na miasto zawsze korzysta z ochrony, zabierając ze sobą całą rodzinę. Zawodnicy mają świadomość tego, iż przebywając w Wenezueli ściągają jeszcze większe ryzyko na swoje rodziny. Tęsknota jest jednak zbyt wielka, a wszystkich przecież nie można zabrać ze sobą do Stanów Zjednoczonych, i zawsze zostanie ktoś, kto może stać się potencjalnym celem.
Urbina na boisku pełnił rolę closera, czyli zawodnika który wykonuje najważniejsze narzuty w trakcie spotkania i kończy mecz. Pozycja ta wymaga stalowych nerwów oraz niezwykłego opanowania, a jednak właśnie tego zabrakło mu w życiu prywatnym. Przykład Urbiny to skrajna sytuacja, pozwalająca nam jednak zwrócić uwagę na blaski i cienie życia baseball’istów z Wenezueli. Bycie zawodowym baseballistą to marzenie każdego młodego chłopca z Caracas i okolic, które jednak oznacza życie pod ścisłą kontrolą do końca swoich dni.
Komentarze
Tylko zalogowani użytkownicy mogą brać udział w dyskusji na portalu mlb.com.pl. Zaloguj się