Czym różnił się 2016 rok w wykonaniu Piratów od lat poprzednich? Z pewnością liczbą zwycięstw i słabą postawą Andrew McCutchena. Sporo zawodników wyjściowego składu  pauzowało dłuższy czasz powodu kontuzji, co odbiło się na wynikach. Można wyliczać bardziej drobiazgowe elementy decydujące o niepowodzeniu w minionej kampanii, jednak za najważniejszy uznaję słabą postawę miotaczy.

Piraci żyli w przeświadczeniu, że wszystko potoczy się wyznaczoną i sprawdzoną wcześniej ścieżką  - sprowadzą weteranów i zawodników  notujących wyniki poniżej przeciętnej i przeobrażą ich w użyteczne uzupełnienie dla liderów – Cole’a i Liriano. Dodatkowo zaplanowano powolne wprowadzanie do wielkiej gry największych prospektów – Glasnowa i Taillona oraz innych miotaczy wyróżniających się w Triple-A.

Wszyscy wiemy, jak minęły tygodnie poprzedzające start sezonu 2016. A.J. Burnett odszedł przed na emeryturę, po roku w którym osiągnął ERA 3.16 w 26 spotkaniach.  Niepowetowaną stratą okazało się pożegnanie J.A. Happa, który rzucał kapitalnie i wspiął się w 11 grach na szczyt swoich możliwości notując ERA 1.86 oraz 7 wygranych.  W ostatnich miesiącach utrzymywał równie dobrą formę i miał spory wkład w wyniki Toronto Blue Jays.

Następcy zawiedli na całej linii. Jednak jestem daleki od obarczania ich całą winą. Po prostu weszli w za duże buty. Ponieważ zawodził Liriano, a Cole rzucał słabiej niż przypuszczano, tym większy ogień krytyki spotykał starterów z dołu rotacji, którzy nie wnosili zbyt wiele do drużynowego dorobku zwycięstw. Ryan Vogelsong nie powtórzył ścieżki Burnetta, który na koniec kariery powrócił do Pittsburgha i doszedł w nim do doskonałej dyspozycji.  Z kolei Jon Niese nie sprostał wymaganiom , które niejako narzuciła na niego transakcja w miejsce ulubieńca publiczności Neila Walkera.

Vogelsong i Niese uzyskali kombinowane ERA 4.86 w 47 spotkaniach, notując bilans 11 zwycięstw do 13 porażek. Ich poprzednicy – Happ i Burnett – rozegrali 37 gier, spośród których wygrali 16 wobec 9 przegranych . Dodatkowej wymowy dodaje ich  ERA na poziomie 2.51.

Ostatecznie zajrzeć należy w statystykę  uwzględniającą współczynnik drużynowego ERA, który w sezonach zasadniczych 2013-15 wynosił kolejno:  3.26, 3.47 i 3.21. Te liczby w połączeniu z niezłymi wskaźnikami BAA dawały obraz dobrej drużyny w defensywie, co moim zdaniem jest kluczem do wartościowego efektu końcowego w przekroju 162 spotkań. Jeżeli połączymy tegoroczne ERA Buccos na poziomie 4.21 ze średnią odbijania przeciwników wysokości 0.267 i zestawimy je  z indywidualnymi rezultatami Niese’a i Vogelsonga, to znajdziemy kolejny element, którego zabrakło do sukcesu mierzonego występem w postseason. 

Na analizę i przewidywania zestawu starterów na kolejny sezon przyjdzie czas. Miejsce w składzie na pewno utrzymają Cole i Taillon, a kolejną szansę dostaną wciąż uczący się fachu  Chad Kuhl, Steven Brault, Trevor Williams, Drew Hutchison i naturalnie Tyler Glasnow. Prawdopodobnie Ivan Nova nie będzie wysoko licytowany i odejdzie po kilku miesiącach wskrzeszenia wysokiej formy ( podobnie jak Happ w 2015 roku). Słychać o nazwiskach doświadczonych miotaczy, którzy mają uzupełnić rotację.  Tegoroczny rynek wolnych agentów  zawiera dość wąskie grono klasowych starterów.  Piraci raczej nie podejmą walki w licytacji najbardziej smakowitych kąsków pośród pitcherów i ograniczą się do zatrudnienia zawodników z dużym stażem ale bez wysokich wymagań.

 

 Tylko zalogowani użytkownicy mogą brać udział w dyskusji na portalu mlb.com.pl. Zaloguj się