Po napisaniu Analizy o Home Run Derby przyszedł czas na All Star Game. W spotkaniu tym zawodnicy z American League mierzą się z zawodnikami z National League. Do roku 2016 mecz ten miał takie znaczenie, że decydował o tym kto będzie miał przewagę w World Series. Jak w 2012 roku National League wygrało All Star Game to kilka miesięcy później San Francisco z NL miało domową przewagę nad Detroit Tigers z AL w tamtym World Series. Teraz to zmienili i teraz wynik w meczu gwiazd nie wpływa w ogóle na regularny sezon. Mimo to spotkanie to cieszy się dosyć dużą popularnością. Kibice od początku czerwca mogą wybrać zawodników których chcą oglądać z każdej pozycji. Głosują też zawodnicy i to od ich głosowania wyławiani są rezerwowi pałkarze na każdej pozycji oraz 8 miotaczy : 5 starterów i 3 relieverów. Potem liga uzupełnia skład do końca i wybiera z każdej ligi 5 graczy z AL i 5 z NL do ostatniego głosowania kibiców i tylko zwycięzcy dostaną się jeszcze do All Star Game. Ważną kwestią jest też to, że każda drużyna musi mieć przynajmniej jednego reprezentanta w tym spotkaniu. Całe to głosowanie jest dosyć kontrowersyjne. Pytanie jest takie : Czy tak powinno pozostać? Nie będę udawał, że wszystko jest według mnie w porządku jeżeli chodzi o All Star Game, ale przeanalizujmy problem.

Czym właściwie jest All Star Game? Nazwa mówi, że jest to mecz wszystkich gwiazd ligi. Nasuwa się więc kolejne pytanie : Kto to gwiazda? Czy jest to ktoś, kto rewelacyjnie gra w baseball? Czy może rozumie się to bardziej w holywoodzki sposób? Bowiem nie wszyscy Ci znani celebryci są znani tylko z tego, że są wybitni w swojej profesji. Czy Kim Kardashian jest gwiazdą? Wielu powiedziałoby, że tak. Jej historie z życia prywatnego interesują bowiem innych. Jest ona postacią dosyć kontrowersyjną i przez to jest popularna. Media poświęcają jej znacznie więcej uwagi niż wybitnym naukowcom. W baseballu jest podobnie. Taki Yasiel Puig jak przebił się do głównego składu Dodgers to szybko został gwiazdą. Oprócz dobrych numerów gracza wyróżniał się dynamiczną grą i dosyć charakterystyczną osobowością. Yasiel lubiał się wygłupiać na boisku jak i też poza nim dzięki czemu zyskał wielu fanów jak i hejterów. Kibice zagłosowali więc na niego w 2013 i 2014 roku. Potem jednak pogorszyła się jego gra i już nie brał udziału w kolejnych wydarzeniach. Wielu kibiców mimo wszystko stara się sprawiedliwie wybierać zawodników na podstawie tego jak grali. No i tu jest cała ta sprawa. Każdy może mieć inne spojrzenie na All Star Game.

Niektórzy traktują to spotkanie po prostu jako zabawę i nazywa się ten mecz konkursem popularności. Spotkanie to jest dla kibiców tak więc to oni wybierają kogo chcą zobaczyć. W takim wypadku każdy kibic może wybierać swoich ulubieńców. Fani Astros będą głosować tylko graczy Astros, fani Brewers będą głosować na graczy Brewers, fani Marlins na graczy Marlins i tak dalej. Gracze popularni jak Puig, Pujols czy Cabrera dostawaliby się co roku do All Star Game niezależnie od tego jak by grali. I wiecie co? Gdyby wszyscy mieli takie podejście i nikt by zbytnio się tym przejmował to nie miałbym żadnego problemu.

Rzecz polega na tym, że udział w All Star Game ma także jakby odróżnić tych świetnych zawodników od pozostałych. To także czynnik poprzez który porównuje się kariery dwóch zawodników a także pozwala określić czy dany gracz nadaje się do Hall of Fame czy nie. Widzicie to nawet w serii biografie Tygodnia jak mój kolega redakcyjny Kornel pisze o osiągnięciach danego bohatera. Liczba występów w All Star Game jest jedną z pierwszych rzeczy, które są wyróżnione. Generalnie MLB chce, aby to spotkanie było traktowane poważnie jednocześnie dając znać fanom, że jest ono rozgrywane dla nich.

Czy da się pogodzić te dwie definicje All Star Game? Moim zdaniem nie. Albo wybieramy najpopularniejszych graczy albo wybieramy najlepszych. Bardzo często najlepsi gracze to ci najbardziej popularni. Jednak chodzi mi o to, że nie można pozwolić na to, by wybrano do gry popularnego gracza który nie jest światowej klasy zawodnikiem a potem wychwalać go nad lepszymi, którzy po prostu nie zostali wybrani. Dlatego nie chce mieszania, idziemy albo w jedną albo w drugą stronę.

Jeżeli traktuje się to jako konkurs widowiskowy to fajnie byłoby zobaczyć graczy, których najfajniej się ogląda. Chciałbym zobaczyć dynamicznych graczy z pola jak Puig, J. Baez, Hamilton czy Pillar, świetnych defensorów jak Buxton, M. Chapman czy Simmons, tańczących miotaczy jak Cueto czy Montas oraz miotaczy, którzy narzucają najszybciej jak A. Chapman czy J. Hicks. Kibice wybraliby pewnie swoich ulubieńców, ale chodziłoby o to, że liga wyraźnie da znać, że ten mecz ma być widowiskowy i nie musi zawierać najlepszych graczy.

Więcej natomiast jest do przeanalizowania w drugim przypadku. Więcej osób raczej tak patrzy na to spotkanie jako weryfikacja kto jest świetny, a kto nie. Wtedy trzeba wziąć pod uwagę różne statystyki aby móc odróżnić zawodników. Czy kibice patrzą pod tym względem? Wielu tak, ale wystarczająco dużo kibiców nie bawi się w ten sposób przez co nie można zawsze mieć najlepszych graczy na każdej pozycji podczas głosowania. Pozatym jakie kryterium mają spełnić ci zawodnicy? All Star Game odbywa się w środku lipca i od początku roku gracze mają niecałe 4 miesiące sezonu przed tym wydarzeniem. Ktoś może mieć słabszy sezon, komuś trafi się kontuzja. Wybiera się bowiem All Star graczy na 2018 rok. Co gdyby taki Mike Trout w pierwszym tygodniu sezonu nabawił się kontuzji i wrócił do gry dopiero na początku lipca. Czy zostałby wybrany do tego meczu gwiazd? Ciężko byłoby to określić. Jednak Clayton Kershaw nie został wybrany w sezonie podczas gdy jego ERA było powyżej 3. Został dopiero dodany do składu, gdy trzeba było zastąpić kontuzjowanego Scherzera. Clayton powiedział wtedy, że nieważne jak się tam dostaniesz, nikt nie będzie tego pamiętał. Jak się okazuje 3 lata później, to ja nie pamiętałem tego, że był w ogóle wybrany w tamtym roku. Uważam jednak, że zawodnicy takiej klasy, którzy mają za sobą kłopotliwą pierwszą część sezonu powinni jednak mimo wszystko brać udział w takich wydarzeniach. Szczególnie wtedy Clayton, gdy jego statystyki nadal były bardzo dobre. Jednak o mały włos a by się nie dostał do All Star Game. Takie przykłady pokazują, że trudno jest wybrać sprawiedliwy skład. Nawet z idealnym systemem wybierania graczy ciężko byłoby porównywać niektórych i zrobić selekcję. Problem jednak polega na tym, że daleko brakuje do ideału pod tym względem.

Po pierwsze kibice mogą wybierać swoje typy. W 2015 była taka sytuacja, że w środku głosowania prawie wszyscy zawodnicy z pola w AL byli z Kansas City Royals. Drużyna ta w 2014 po raz pierwszy od 29 lat awansowała do Postseason i od razu dotarła do World Series. W 2015 kontynuowali swoją dobrą grę, więc nic dziwnego, że ich kibice zaczęli się interesować baseballem. Zaczęli więc głosować na swoich. Problem polegał jednak na tym, że na drugiej bazie w głosach przez dłuższy czas prowadził gracz Royals Omar Infante. Jego OPS nie było nawet powyżej 600, o niebo lepsi byli wówczas Jason Kipnis i Jose Altuve. Jak dla mnie ta sytuacja była takim ciosem poniżej pasa. Od tamtego momentu przestałem bowiem wierzyć w to, że pozwalając kibicom na głosowanie można będzie wybrać najlepszych zawodników. Lepiej byłoby, gdyby liga przed All Star Game obiektywnie wybrała najlepszych zawodników. Wtedy miałoby to sens jeżeli oczywiście zostanie to rozsądnie zrobione i wliczy się pod uwagę wszystkie aspekty tak jak numery ofensywne, defensywne i potem uwzględnić też ogólne statystyki z kariery. Tak jednak nie jest.

Zawodnicy, którzy wybierali w tym roku zawodników też się zbytnio nie popisali. Definitywnie największym problemem jest brak Snella. Miotacz z ERA 2.09 dominuje w tym sezonie i można go spokojnie wliczać w dyskusje na temat tego kto zmierza do wygrania nagrody Cy Young. Nie ma go w All Star Game. Brakuje też drugobazowego Jeda Lowrie i pierwszobazowego Matta Olsona. Jed zalicza najlepszy sezon w karierze i ma OPS 864 w 345 AB grając w Oakland Coliseum, które faworyzuje miotaczy. Wybrano natomiast Gleybela Torresa, który ma OPS 903 w 203 AB grając w Yankee Stadium, które faworyzuje pałkarzy. Do tego jest znacznie gorszym defensorem. Moim zdaniem Gleybelowi pomógł fakt tego, że gra dla popularnych Yankees, a nie dla A's. Matt Olson natomiast moim zdaniem jest lepszym pierwszobazowym od Morelanda i Abreu. Gracz ten ma lepsze numery ofensywne na wyjeździe, jest świetnym defensorem w porównaniu do tej dwójki i wybił w zeszłym roku 24 HR w 59 spotkaniach, co też jest ważne. Zarówno Jed jak i Matt liderują nad wymienionymi rywalami w kategorii WAR i nawet nie jest blisko. Co ciekawe w A's najwyższe WAR ma trzeciobazowy Matt Chapman i jego też nie ma w składzie. W porównaniu do swoich klubowych kolegów miał trudną konkurencję i rzeczywiście nie można zbytnio narzekać na to, że Ramirez i Bregman zostali wybrani do All Star Game. Podobny problem ma shortstop Angels Andrelton Simmons, ale on przynajmniej został uzwględniony w ostatnim głosowaniu. Świetni defensorzy są w czołowej 15 jeżeli chodzi o WAR w całej MLB!!! To jednak za mało, by uwzględnić ich w drużynie. Niestety dobra gra defensywna nie jest tak zauważalna jak dobra gra ofensywna. To powoduje, że mimo, iż według WAR są oni bardziej wartościowi niż większość zawodników, którzy wystąpią w All Star Game to nie ma dla nich miejsca. To też jest dziwne i żałosne, że nawet na ławce rezerwowych ich nie ma, a Chapmana nie ma nawet na tym ostatnim głosowaniu. Jako fan A's jestem bardzo wkurzony tym jak zostali potraktowani moi ulubieńcy, ale podałem też przykład graczy z innych drużyn, aby pokazać, że to nie tylko zawodnicy z Oakland są poszkodowani. Ale serio A's w tym sezonie zostali potraktowani najgorzej. Nawet nie wspomniałem jeszcze o relieverze Lou Trivino, który w 38 inningach pozwolił rywalom na zdobycie zaledwie 6 runów, co daje ERA 1.41. No ale kto to jest? Jakiś debiutant przecież, co on takiego zrobił w MLB? Pewnie te same osoby, które tak oceniły Trivino wybrały Torresa nad Lowrie. No cóż, według mnie moja drużyna zasługuje na 5 zawodników w tym wydarzeniu, a ma jednego. Nie będę więc oszczędzał krytyki.

A tacy jak Snell nie mogą pojechać na to wydarzenie przez pewną zasadę. Każda ekipa musi mieć swojego reprezentanta. Toronto musiało mieć kogoś, więc wybrano Happa. W niektórych latach drużyna może być tak słaba, że może nie być żadnego zawodnika, który zasługuje na to, by być wybranym do tego wydarzenia. Tak jak tegoroczni Blue Jays. Może być jednak gorzej. Co by się stało bowiem, gdyby przed tegorocznym All Star Game Salvador Perez, Whit Merrifield i Danny Duffy zostaliby wymienieni i nie reprezentowaliby już barw Royals. Kto mógłby reprezentować KC? Mike Moustakas byłby pewnie wybrany. Jednak jest tyle lepszych opcji od niego w AL jak Jose Ramirez, Matt Chapman, Alex Bregman, Josh Donaldson (mimo tych kontuzji) czy inni. Wybór Moustakasa spowodowałby, że któryś z wymienionej czwórki musiałby ustąpić mu miejsca. Choć wydawałoby się, że w każdej drużynie można znaleźć choć jednego zawodnika w 25 osobowym składzie godnego występu w All Star Game to nie zawsze tak musi być. Drużyny, które są w przebudowie mogą pozbyć się na raz swoich gwiazd i poważnie nie mieć u siebie nikogo ponadprzeciętnego. Rozumiem, że ta zasada jest po to, aby żadna drużyna ani żadni jej kibice nie poczuli się urażeni. Jednak jeżeli chcemy mieć najlepszych graczy to taka reguła jest tylko przeszkodą. Taka zasada może pasować do innej definicji All Star Game.

O i jest jeszcze kolejny problem. Głosowanie rozpoczyna się 1 czerwca czyli w momencie, gdy pozostał jeszcze ponad miesiąc czasu gry na boiskach MLB. Głosy pojawiają się od razu, choć statystyki mogą się gwałtownie zmienić w przeciągu tego czasu. Jednak ludzie mimo wszystko głosują. Może po prostu ich nie obchodzą statystyki? Może po prostu wybierają tylko swoich ulubieńców? Co jak co, ale takie wczesne głosowanie nie ma sensu. Zawodnicy też wybierają dużo przed czasem i zdarza się, że gracz, którzy byli wtedy w gazie zostają wybrani po czym nagle zaczynają grać beznadziejnie. I są przez to kolejni poszkodowani. Niestety nie mogę cieszyć się tym wydarzeniem. Czy zmiana czasu rozgrywania tego spotkania polepszyłaby sytuację?

Jeżeli All Star Game rozgrywany byłby w październiku to na pewno byłoby więcej gry dla potencjalnych kandydatów, aby udowodnić, że nadają się do tego wydarzenia. Jednak kiedy? Jakoś w listopadzie po World Series? I co wszyskie gwiazdy, które nie brały udziału w Postseason nagle miałyby odstawić wakacje i pojechać gdzieś na jedno takie spotkanie? W futbolu amerykańskim Pro Bowl odbywa się tydzień przed Super Bowl. Jednak jak wiadomo nikt z finalistów tam nie jedzie, bo szykują się na finał. Jednak czy to wydarzenie budzi wielkie zainteresowanie? Mój kolega, który chodził do tego samego liceum i kibicuje New England Patriots powiedział przed Pro Bowl 2018, że to wydarzenie jest dla wszystkich przegranych, którzy nie dostali się do Super Bowl i nie będzie tego śledził. I jak tu się z nim nie zgodzić? Bo to właściwie tak jest. Pozatym w baseballu trochę głupio byłoby w trakcie Postseason nagle wrzucić gdzieś w środku jakiś All Star Game. Kto by się tym interesował, czym jest takie coś w porównaniu do walki o mistrzostwo? Po sezonie też raczej nie można tego mieć, gdyż należy się zawodnikom odpoczynek po całym sezonie pracy. To może Spring Training? Mecz dla gwiazd z 2018 rozgrywany byłby w 2019 i musiałby zawsze odbywać się w miejscu, w którym jest ciepło w marcu. Pozatym gracze dopiero się rozgrzewają i nie są w swojej wybitnej formie. Nie ma więc tak naprawdę idealnego okresu do rozegrania tego spotkania. Rozgrywa się więc je w środku lipca dzięki czemu różne drużyny mogą gościć gwiazdy MLB.

Liga MLB moim zdaniem bowiem stara się mieszać te dwie definicje All Star Game, o których wcześniej wspomniałem i nie wychodzi to za dobrze. Pozwalają bowiem kibicom głosować i z każdej drużyny musi być jeden zawodnik, ale mimo to starają się nadać prestiż temu wydarzeniu i wybierać jak najlepszych zawodników. Moim zdaniem to pieniądze definiują całe to wydarzenie. MLB chce, aby kibice o tym mówili, więc tworzą głosowanie. Chcą, aby ludzie o tym rozmawiali i się włączali w różne dyskusje na ten temat. Dzięki takiemu spotkaniu można zarobić pieniądze właśnie poprzez to, że ludzie będą oglądać to spotkanie. Reklamują bowiem, że tylko tutaj na raz na boisku można spotkać wszystkich najlepszych zawodników jednocześnie dając kibicom prawo do niektórych głosów aby móc razem uzyskać jak najwięcej widzów.

To trochę jak w środowisku aktorów, którzy próbują dostawać ważne role. Mogą grać w filmach jak i w przedstawieniach teatralnych. All Star Game też jakby ma decyzję do podjęcia : czy chcą oni stworzyć kino czy teatr? W sztuce teatralnej bowiem potrzeba dobrych aktorów, gdyż grają na żywo i ich błędy zostaną zauważone przez publiczność. W przypadku filmów natomiast można wielokrotnie kręcić jedną scenę i są także różne technologie, które pomagają aktorom. Idąc do kina zazwyczaj widzimy bardzo często te same nazwiska jak Leonardo DiCaprio, Matt Damon, Scarlett Johansson, Penelope Cruz czy Tom Cruise. Są to bardzo znane postacie i ludzie interesują się filmem, jeżeli widzą któreś z tych nazwisk. Reżyserzy filmowi nie szukają koniecznie najlepszych aktorów, ale tych, którzy są uznawani za pięknych, kontrowersyjnych i bardzo znanych. Podobnie może być w MLB All Star Game. Liga chce wziąć do siebie znane osobowości, aby móc zarobić więcej pieniędzy.

Szczerze mówiąc od kilku lat ja osobiście przestałem oglądać All Star Game. Raczej nie chce mi się zrywać nocy dla takiego spotkania o nic. Dla mnie sport bez emocji jest mniej ciekawy. Plusem jest to, że obiektywnie tak patrząc można się zabawić w skouta. Łatwiej jest ocenić grę, gdy żadne ciarki nie przechodzą po ciele. Jednak ja osobiście wolę sobie obejrzeć Home Run Derby i potem wyspać się następnego dnia. Niby więc nie powinno mnie obchodzić takie spotkanie, ale jednak piszę tę Analizę. Jest to mimo wszystko część MLB i ten mecz dla wielu określa bowiem to czy zawodnicy należą do tej światowej czołówki czy nie. Jako kibic baseballowy trochę jest mi żal i wstyd, że dzieją się takie rzeczy jak brak Lowrie i Snella w tym roku oraz to jak blisko Infante był do wystąpienia w All Star Game w 2015. Te wszystkie sprzeczności powodują, że nie będę uwzględniał występów w ASG gdy będę oceniał kariery zawodników. Jak to można podsumować : To nie Jed Lowrie nie zasługuje na występ w All Star Game, to All Star Game nie zasługuje na takiego zawodnika jak Jed Lowrie. O i to by pasowało. Jak dla mnie ten mecz mógłby nie istnieć. Może i byłoby wtedy lepiej. Zobaczcie na ligi piłkarskie, tam nie ma czegoś takiego jak mecz gwiazd i kibice jakoś z tym żyją. Oczywiście są tam różne nagrody, które mają wyróżnić poszczególnych zawodników, ale w MLB też są.

Jeżeli natomiast próbujemy wybrać najlepszych graczy to jak to powinno wyglądać? Jeżeli chcemy sprawiedliwy konkurs, powinniśmy mieć ekspertów od statystyk, którzy wybiorą najlepszych zawodników. Takich panów co pracują na codzień w fangraphs czy innych stronach baseballowych z przeróżnymi statystykami. Kibice, zawodnicy czy liga się już dawno nie sprawdzili. Jednak tego się raczej nigdy nie doczekam.

Być może natomiast doczekam się momentu, w którym mecz ten będzie tylko takim widowiskiem, a nie żadnym odzielaczem świetnych zawodników od pozostałych. Zobaczcie na HR Derby. Tam po prostu liga zaprasza do siebie graczy, którzy oni uznają za najciekawszych i tyle. Już nawet mecz baseballowy z celebrytami byłby ciekawszy do obejrzenia. Można byłoby się pośmiać z tego jak niektórzy grają i ogólnie byłoby dużo dobrej zabawy. W All Star Game niby wszyscy są uśmiechnięci i humorki ogólnie dopisują zawodnikom, ale nie wiem czy Blake Snell będzie się dobrze bawił widząc na górce J.A. Happa słuchając jak to komentatorzy będą mówili jakim to on świetnym miotaczem jest.

Szkoda, że tak jest, ale cóż, co można poradzić. Niech zawodnicy, którzy nie zostali wybrani niech spędza miło czas w domu i niech odpoczną, bo przerwa będzie krótka. A wy co sądzicie o All Star Game? Czy podoba wam się głosowanie kibiców i zawodników? Mi się nie podoba, ale jeżeli na tę chwilę moim największym zmatwieniem jest system wybierania zawodników na All Star Game to nie jest źle. Wiecie dlaczego? Bo zdałem maturę i uzyskałem satysfakcjonujące wyniki!! Moja ciężka praca się opłaciła, od momentu uzyskania świadectwa miałem dobry humor. Na razie zostało mi czekanie na wyniki różnych rekrutacji na studia no i dalsze pisanie artykułów baseballowych. Niedługo HR Derby, Trade Deadline i spotkania MLB, które mogą zdecydować jeszcze które drużyny będą kupować, a które będą sprzedawać. Jest więc co śledzić i oglądać!!!

 Tylko zalogowani użytkownicy mogą brać udział w dyskusji na portalu mlb.com.pl. Zaloguj się


4aba2ec060f4e2dedea4cd30055bcd8d

Ja tez przestalem.ogladac All Star Game czy to w MLB czy w NBA. Nudzi sie po 10 minutach. Gra bez presji na wynik jest tak.malo widowiskowa ze zadnej w tym frajdy z ogladania nie ma.