Regularny sezon baseballowy złożony jest ze 162 spotkań. Jedne drużyny są mocne i wygrywają większość swoich spotkań gdy drugie są słabsze i większość swoich spotkań przegrywają. Jak też wiadomi w każdym meczu zdobywa i traci się określoną ilość runów. Każda ekipa ma po każdym sezonie różnicę runów, która może być dodatnia, ujemna lub w szczególnym przypadku zerowa. Zazwyczaj drużyna z dodatnią różnicą runów ma dodatni rekord gdy ta z ujemną różnicą ma ujemny rekord, ale nie zawsze tak jest. Czym to jest spowodowane? Czy jest to totalny przypadek czy jednak jest jakaś inna przyczyna? Spójrzmy na ten problem.

Pałkarze i miotacze rozgrywają tak naprawdę swoje własne spotkania. W każdym meczu skład jest podzielony na te dwie grupki. Pałkarze grają też jako defensorzy i wtedy skupiają się tylko i wyłącznie na defensywie. Drużyna wykonuje tylko jedną z dwóch czynności jednocześnie : albo atakuje albo broni. Nie jest to piłka nożna czy futbol amerykański, gdzie przesuwanie piłki do przodu jest też rodzajem bronienia się i uniemożliwienia rywalowi zdobywanie bramek czy punktów. Inaczej jest w baseballu. Ofensywa i defensywa rozgrywa jakby dwa osobne spotkania. Pałkarze jednego dnia mogą zdobyć 5 runów, drugiego 3, trzeciego 8, czwartego 0 i tak to trwa w ciągu sezonu. Podobnie jest z miotaczami, raz zdominują rywali a następnym razem pozwolą przeciwnikowi na zdycie dużej ilości runów. Te gorsze słabsze występy się pojawią nawet w przypadku najlepszych i najgorszych drużyn. Jednak patrząc na obecny sezon to ciężko sobie wyobrazić takie ekipy jak Astros czy Red Sox bez playoffowej pozycji z różnicą runów ponad 200 na plusie. Jak jednak wytłumaczyć to, że Seattle Mariners z różnicą runów ponad 40 runów na minusie mają na początku września 2018 ponad 15 wygranych więcej od przegranych gdy Los Angeles Angels czy Washington Nationals mają więcej porażek mimo tego, że mają znacznie więcej runów zdobytych niż straconych?

Definitywnie Mariners wiele spotkań wygrali niewielką różnicą runów. Być może w 2 spotkaniach na 3 raz akurat uda im się zdobyć ten jeden czy dwa runy więcej gdy w trzecim meczu zostaną znokautowani. Menadżerowie już w okolicach 4-6 inningu mogą stwierdzić czy warto jest użyć tego dnia najlepszych relieverów w zależności od wyniku. Jeżeli wygrywa się 4-2 i zdejmuje się startera w 6 czy 7 inningu to używa się swoich 2-3 najlepszych relieverów w końcówce spotkania jeżeli są dostępni. Panowie nie zawsze doprowadzą prowadzenie do końca. Im też się zdarzają earned runy. Może jednak być tak, że jeden closer może narzucić czysty inning w przypadku gdy jego drużyna wygrywa jednym runem po czym pozwala rywalom na 2 run HR gdy jego drużyna prowadziła 3 runami. Oba spotkania zakończyły się wygraną. W drugim przypadku natomiast closer najpierw pozwala rywalom na 2 run walk off HR po czym narzuca czysty inning gdy drużyna wygrywa 3 runami. Tylko jedno spotkanie kończy się wygraną, ale statystyki są dokładnie takie same. Jeden z tych graczy akurat miał swój słabszy występ w gorszym dla niego momencie i tutaj możemy mówić o przypadku. Każdy zalicza lepsze i słabsze występy niezależne od tego jak dobrym się jest. Zalicza się słabsze występy nawet jeśli jest się odporny na nerwowe sytuacje. Nie można więc każdy słabszy występ w kluczowym momencie określać jako brak mocnej psychiki. Moim zdaniem szczęście odgrywa sporą rolę w tym jaki drużyna ma rekord końcowy. W przeciągu całego sezonu raczej drużyny będą miały trochę szczęścia i trochę pecha przez co różnica runów często odzwierciedla to gdzie drużyna stoi w rankingu. Zazwyczaj różnica między prawdziwym rekordem a tym rekordem opartym na rekordzie jaki teoretycznie powinna mieć drużyna patrząc na różnicę runów wynosi kilka spotkań. Są jednak przykłady ekip, które mają ogromną różnicę między tymi dwoma rekordami. Idealnym przykładem jest tegoroczna drużyna Mariners. Ekipa ta w maju wygrała wiele spotkań różnicą jednego runa dzięki czemu szybko znaleźli się w playoffowej pozycji. Jednak w przeciągu lipca i sierpnia przestali już wygrywać z taką dużą częstotliwością. Zaczęli nawet częściej przegrywać. Ciągle mają znacznie więcej wygranych, ale całą tą różnicę między wygranyni a przegranyni wykreowali w kwietniu i maju. Według tego ile runów zdobywali a tracili nie powinno być takiej różnicy między tymi dwoma okresami. A jednak naszła zmiana trendu. Czym było to spowodowane? Czyżby nagle menadżer z geniusza strategicznego stał się głupcem? Czyżby zawodnicy nagle przestali sobie radzić z presją? Moim zdaniem mieli ono sporo szczęścia we wcześniejszej fazie sezonu i po prostu nie są na tym samym poziomie co Astros, Red Sox, A's, Indians czy Yankees. Ciężko im będzie walczyć o playoffy gdy silniejsi rywale im uciekają.

Nie uważam jednak, że szczęście jest jedyną rzeczą jaką odgrywa ważną rolę w tym wszystkim. Menadżer musi dobrze zarządzać swoim bullpen. Najlepsi relieverzy powinni narzucać w najważniejszych momentach gdy najsłabsi powinni wchodzić na boisko w mniej stresowych sytuacjach. Zarządzanie miotaczami nie tylko wpływa na to ile runów straci drużyna, ale też na to jaka jest wartość tych inningów narzucanych przez danego relievera. Trochę szkoda jest mieć closera z ERA na poziomie 5 gdy reliever nr 7 ma ERA na poziomie 3. Generalnie jednak menadżerowie wiedzą kto jest ich najlepszą opcją. Nie każdy jednak potrafi nimi mądrze zarządzać. Relieverzy narzucają w sezonie koło 60-70 inningów. Będą dni, w których będą używani i będą dni, w których będą odpoczywali. Większość błędów popełnianych przez menadżera ma wyraźny wpływ na to ile runów traci cała ekipa miotaczy, a to ma znaczenie na to jaka jest końcowa różnica między runami zdobytymi a straconymi. Problem pojawia się wtedy, gdy gorszy miotacz ma ważniejszą rolę od tego lepszego. Wtedy takie błędy spowodują, że na dłuższą metę drużyna raczej przegra więcej spotkań niż w przypadku gdyby panowie zamienili się rolami. Wtedy różnica runów może pokazać, że potencjał drużyny nie jest do końca wykorzystywany. Inne błędy menadżerów typu zachowywanie startera na boisku na zbyt długo bądź brak wykorzystywania lefty specialist do pojedynków z leworęcznymi pałkarzami powodują, że drużyna traci więcej runów niż powinna i jej różnica runów nie jest taka jaka mogła by być.

Innym czynnikiem mogącym mieć wpływ na to jak różni się różnica runów od rekordu jest to jak drużyna jest zbudowana. Jeżeli w drużynie rotacja złożona jest z 5 podobnych miotaczy, którzy mają ERA w okolicach 4 to są bardziej zależni od szczęścia od ekipy, która może mieć u siebie dwóch asów, dwóch beznadziejnych miotaczy i jednego przeciętnego startera. Wiadomo kiedy prawdopodobieństwo wygranej jest duże, a kiedy małej. W przypadku ofensywy natomiast jest kompletnie odwrotnie. Jeżeli ma się u siebie bardzo silne serce ofensywy połączone ze słabymi pałkarzami odbijającymi na końcu lineupu to taka drużyna powinna zdobywać regularnie te kilka runów na mecz. Inna ekipa, która ma 9 przeciętnych pałkarzy może raz zabłysnąć a innym razem totalnie się wyciszy. Oczywiście wiele zależy od tego jak zagrają akurat tego dnia przeciwnicy. Możemy być świadkiem świetnego pitching duel jak to było w 2016 NL Wild Card Game między Bumgarnerem a Syndergaardem bądź prawdziwy popis ofensyw jak to było w 2017 World Series Game 5. Nie zawsze baseball wydaje się mieć sens. Washington Nationals mogą przegrać mecz z Scherzerem na górce po czym wygrają spotkanie z małoligowcem na górce.

Seattle Mariners wydają się jednak mieć drużynę idealnie podatną na wielkie różnice między różnicami. To wydaje się być dziwnym stwierdzeniem, ale wyjaśnijmy to. Zobaczmy na ich skład z sezonu 2018. Mają rotację z solidnymi miotaczami jak Leake, Gonzales, Paxton i LeBlanc. Ta czwórka może poza Paxtonem nie jest uznawana za miotaczy z najwyższej klasy, ale Ci panowie regularnie zaliczają solidne starty. Jedynie były dominator Felix Hernandez zawodzi i to często z nim na górce Seattle przegrywali wysoko. Ich ofensywa ma Cruza, Gordona, Segure, Hanigera i Cano, którzy mogą być zaliczani do grupy dobrych pałkarzy. Reszta niezbyt zachwyca, Ryon Healy wybije HR czy 2 co kilka dni, ale rzadko dostaje się na bazę tak jak reszta zawodników z tyłu lineupu. Ich ofensywa może więc regularnie zdobywać te kilka runów. Ich mecze więc bardzo często były zacięte i Mariners je zazwyczaj wygrywali.

Drużyny też mają tendencję do tego, by odpuszczać spotkania, gdy przegrywają różnicą kilku runów i wtedy nie wykorzystują swoich najlepszych relieverów. Używa się swoich najgorszych graczy z bullpen czy nawet zawodników z pola. Świetny closer mało pomoże drużynie, która powiedzmy przegrywa 7-2 po 7 inningach. W takiej sytuacji lepiej go zaoszczędzić na przyszłe spotkania. Co za różnica czy przegra się 7-2 czy 11-2. Te dodatkowe oddane runy mają wpływ na różnicę między runami. Dobry menadżer w takich sytuacjach umie się odpowiednio zachować i to też powoduje, że niektórzy mogą mieć małą przewagę nad innymi. Jednak to się wydaje być logiczne, że gdy się przegrywa dużą ilością runów to oszczędza się dobrych miotaczy, którzy często się pojawiali na boisku.

Czas na podsumowanie tej Analizy. W przeciągu całego sezonu drużyna zdominuje rywala jak i zostanie zdominowana. Wiele spotkań natomiast jest zaciętych. Zawodnicy w każdej drużynie miewają lepsze i słabsze występy. Można mieć pecha jak i szczęście co do tych bliskich spotkań. Patrząc na okres kilku lat nie widać drużyny, która by zawsze miała znacznie lepszy rekord w porównaniu do tego jaki powinien być na podstawie różnicy runów. Moim zdaniem szczęście odgrywa dużą rolę w tym czy drużyna ma więcej lub mniej wygranych od tego ile powinna mieć. Inną sprawą jest to, że można mieć szczęście lub pecha jeżeli chodzi o samą liczbę zdobytych runów, ale o tym będzie osobna Analiza. Ten tekst w dużej części napisałem podczas podróży w nocnym autokarze. Nieprzespana noc spędzona na tej Analizie nie przeszkodziła mi przejść 40km w Beskidzie Niskim razem z moim byłym już liceum po dojechaniu do celu. Choć wyjazd był wyczerpujący to mogłem miło spędzić czas z moimi znajomymi i docenić podstawowe dobra codziennego życia. Fajnie, że A's wygrywają, ale są ważniejsze rzeczy w życiu. Teraz natomiast będę mógł spokojnie się regenerować przez miesiąc zanim zacznę studia. Mam nadzieję, że wrześniowe spotkania dostarczą zarówno wam jak i mi wiele frajdy!

 Tylko zalogowani użytkownicy mogą brać udział w dyskusji na portalu mlb.com.pl. Zaloguj się