Zdobycie kolejnego World Series zostało poddane w wątpliwość. Według Toma Verducci’ego ze Sports Illustrated MLB przyjrzy się poczynaniom Boston Red Sox z sezonu 2018, kiedy to zdobyli najcenniejsze trofeum w zawodowym baseballu. Komisarz ligi Rob Manfred w ostatnim wywiadzie udzielonym dla SI powiedział: "Zbadamy zarzuty wobec Red Sox z taką samą dokładnością i wigorem, jak w przypadku Houston”. Spójnikiem dwóch historii (Astros i Red Sox) jest Alex Cora, który w 2017 roku był jednym z trenerów Astros - zdobywcy World Series w tamtym sezonie. W 2018, kiedy Red Sox sięgnęli po tytuł był już managerem bostończyków. Nie jest jeszcze jasne jak wielki udział miał w rzekomych ”przekrętach”. Trudno uwierzyć, że jako manager nic nie wiedział – jednak na oficjalne zarzuty trzeba będzie jeszcze poczekać. MLB dowiedziała się o potencjalnej kradzieży znaków przez Red Sox podczas dochodzenia w sprawie Astros. Planowali przeprowadzić dochodzenie po cichu. Wszystko zmieniło się w momencie, kiedy Evan Drellich z The Athletic's ujawnił, że ekipa z Fenway Park też oszukiwała. Red Sox mogą być ukarani bardzo surowo ponieważ liga we wrześniu 2017 i w marcu 2018 roku ostrzegała ich przed tym jakie mogą być konsekwencje nielegalnej kradzieży znaków. Zresztą Red Sox zostali ukarani grzywną w 2017 roku po tym jak New York Yankees zgłosili, że ekipa z Bostonu używała zegarka Apple do przekazywania znaków.
Na niekorzyść ”Czerwonych Skarpet” działa również to, co komisarz powiedział wtedy w wywiadzie dla ESPN po ukaraniu bostończyków: ”Otrzymałem absolutną gwarancję od Red Sox, że nie będzie w przyszłości tego typu naruszeń”. Na zakończenie trzeba wspomnieć o tym, że dochodzenie przeciwko Houston trwało trzy miesiące. MLB przeprowadziła wywiad z ponad 60 osobami i pozyskała ponad 70 000 e-maili. Oprócz wiadomości tekstowych pracownicy klubu musieli oddać telefony. Manfred powiedział, że śledztwo w sprawie Astros jest najdokładniejszym dochodzeniem w historii, które przeprowadziło biuro komisarza. Red Sox mają się wiec czego obawiać. Jak surową karę otrzymają Astros okaże się w ciągu najbliższych kilku tygodni. Trudno jednak przypuszczać, że konsekwencje będą wymierzone w poszczególnych zawodników. Sports Illustrated raportuje, że Manfred i jego biuro wiedzieli ”podobno” już na przełomie 2017 i 2018 roku, że kradzież znaków staję się coraz bardziej powszechna. O wszystkim będziemy Was informować na bieżąco. Konkretniej o zaistniałej sytuacji możecie się dowiedzieć z poniższego filmiku.


Z informacji czysto boiskowych dowiadujemy się, że łapacz Robinson Chirinos porozumiał się z Texas Rangers. Łapacz zwiąże się jednorocznym kontraktem na kwotę 5 750 000 dolarów. Umowa zawiera opcję klubu na sezon 2021 w kwocie 6.5 miliona zielonych lub buyout w wyskości 1 miliona $. 35 letni zawodnik wraca na "stare śmieci" ponieważ przed sezonem 2019 przez 6 lat grał dla Rangers. W ostatnich rozgrywkach w 114 meczach dla Astros zapracował na linijkę 238/.347/.443 zdobywając przy tym 17 home runów.

Relief pitcher Steve Cishek zostaje w Chicago, jednak zmienia klub. Nowym pracodawcą miotacza będą White Sox. Zawodnik zwiąże się jednoroczną umową w wysokości 6 000 000 $. Umowa zawiera opcję klubu na rok 2021 w kwocie 6 750 000 dolarów lub buyout w wysokości 750 000 $. Cishek przez ostatnie dwa sezony pojawił się 150 razy w barwach Chicago Cubs. W tym czasie zapracował na ERA na poziomie 2.55 oraz 1.12 WHIP.

Przykre informacje dotarły do nas z Dominikany. Trenujący na tamtejszych obiektach Miguel Castro został obrabowany. Napastnicy z bronią w ręku zabrali kosztowności zawodnikowi Orioles. Na szczęście nic mu się nie stało.

 Tylko zalogowani użytkownicy mogą brać udział w dyskusji na portalu mlb.com.pl. Zaloguj się