Mimo wielu trudności, udało się rozegrać sezon MLB. Był to wyjątkowy rok, brakowało nam kwietniowych, majowych czy czerwcowych spotkań, ale od 23 lipca do 27 października mogliśmy regularnie oglądać mecze. Sporo nowych zasad zostało wdrożonych w życie i o tym też napiszę w tej analizie.

Na samym początku dyskutowano na temat potencjalnych sposobów rozegrania sezonu. Był plan, aby umieścić wszystkich w Arizonie i tam grać mecze. Myślano też o podziale drużyn na dwie grupy według tej ligi ze Spring Training. Ostatecznie nie zdecydowano się na takie rozwiązanie, zawodnicy nie chcieli spędzić tyle czasu z dala od rodziny. Problemem były też sprawy finansowe. Liga z zawodnikami nie mogła się dogadać. Strony składały swoje propozycje, ale zawsze były odmawiane. W końcu unia zawodników powiedziała, aby liga sama ustaliła swoje zasady, a oni się do tego przyporządkują. Zawodnicy pisali na mediach społecznościowych: Tell us when and where! (Powiedźcie kiedy i gdzie!). Zdecydowano się grać na stadionach MLB bez udziału publiczności, a transport ograniczony jedynie do zespołów umiejscowionych w podobnym rejonie geograficznym. Odwołano natomiast sezon MiLB. Każda drużyna musiała zrobić 60 osobową listę, z czego baseballiści z MLB podróżują z ekipą, a pozostali znajdowali się w ośrodku i trenowali na wypadek powołania do najlepszej ligi baseballowej na świecie.

Sam start ustawiono na 23 lipca był dla kibiców powodem do radości, ale takiej ograniczonej. Toronto Blue Jays musieli szukać miejsca do życia i gry, ponieważ zakazano im gry w Toronto. W końcu porozumieli się z Buffalo w sprawie tymczasowego pobytu i tam zostali. Dla samych zawodników musiało to być doświadczenie nie do pozazdroszczenia.

Przed sezonem wielu uznanych zawodników wycofało się z sezonu. Można tutaj wymienić takich graczy jak Buster Posey, David Price, Lorenzo Cain, Mike Leake, bracia Ross czy Felix Hernandez. Isan Diaz czy Nick Markakis to przykłady baseballistów, którzy zmienili zdanie i wrócili do gry po przerwie. Markus Stroman zrezygnował z sezonu dopiero po rozpoczęciu roku, gdy leczył kontuzję. Były baseballista Aubrey Huff napisał, że miotacz nie miał zamiaru grać i wycofał się dopiero wtedy, gdy zyskał wystarczająco dużo service time do tego, aby zostać wolnym agentem po sezonie 2020. Panowie wcześniej kłócili się na twitterze, o czym więcej wspomnę w następnej analizie, kiedy przyjrzę się życiorysowi Aubreya Huffa. Pozostając w temacie zawodników, którzy się wycofali z sezonu, w pamięci najbardziej pozostała nam ucieczka Yoenisa Cespedesa, który nic nie powiedział swojej drużynie i nie pokazywał oznak życia. Kubańczyk chodził po sklepach, kiedy internauci martwili się o życie baseballisty. New York Mets nie mieli za dużo szczęścia w tym skróconym sezonie.

Jeśli chodzi o przypadki zarażenia, to niestety były i doszło nawet do dwóch wewnętrznych wybuchów. Miami Marlins jako pierwsi otrzymali kilkanaście pozytywnych wyników i zdecydowano się zawiesić mecze tego zespołu na jakiś czas. Trzeba było prędzej czy później wrócić do gry, aby dokończyć krótki sezon. Ekipa powołała graczy z ośrodka treningowego, w tym m.in. Eddie Alvareza, medalistę Igrzysk Olimpijskich z Sochi w łyżwiarstwie szybkim. O dziwo Marlins grali całkiem nieźle mimo trudnej sytuacji i kiedy wrócili zawodnicy z Covid IL, to zespół był w wyścigu o Postseason. St. Louis Cardinals również znaleźli się w podobnej sytuacji. Problem był też taki, że brakowało już czasu na nadrabianie spotkań i trzeba było stworzyć masę double-headerów, które na 2020 rok skrócono do 7 inningów. Była to jedna z zasad, które stworzono na ten dziwny sezon i trzeba przyznać, że była to wygoda dla Marlins i Cardinals, którzy znaleźli się w sytuacji nie do pozazdroszczenia. Mam nadzieję, że w normalnych czasach nie wrócimy do tej zasady. Drastycznie zmienia się dynamika meczu i bullpen robi się mniej istotne, jeśli starter zagra dobre spotkanie i narzuci 6 inningów. Wtedy na siódmy inning może wchodzi closer i doprowadzić przewagę do końca. Jako fan Oakland widziałem, że moja drużyna często zdobywała runy w okolicach szóstego czy siódmego inninga, kiedy grał albo zmęczony starter albo jakiś reliever, który wchodzi przed dominatorami. Uważam, że spotkania powinny trwać 9 inningów i tylko ze względu na trudną sytuację nie protestowałem przeciwko 7 inningowym double-headerom.

Po wewnętrznym wybuchu u Marlins coraz więcej zawodników zaczęło nosić maski w trakcie spotkań. Niektórzy zakładali je nawet w trakcie pojedynków czy w zapolu. Akurat nie rozumiałem baseballistów, którzy nosili je, gdy nie było nikogo w pobliżu. Dla mnie noszenie maski jest niewygodne i czuję się niedotleniony, ale robię to, aby się nie zarazić. Lubię nosić na szyi szal, który podnoszę do góry, gdy ktoś zbliża się w moim kierunku i potem mogę go swobodnie opuścić. Podczas oglądania meczów nie dało się nie myśleć o tym, że gramy w innych czasach. Kibice pisali o tym, że wcale nie czuli tego "powrotu do normalności", ale było wręcz przeciwnie i się im nie dziwię. Dla mnie i tak był to jakiś powrót do znanych zajęć i cieszyłem się z wygranych A's tak samo jak zawsze. Jednak wiem, że będzie znacznie lepiej mi się oglądało mecze, gdy zobaczę na stadionach kibiców bez masek.

zawodników będzie znacznie łatwiej grać bez dodatkowych obostrzeń i ograniczeń. Mike Clevinger i Zach Pleasac sobie z tym nie poradzili i wyszli na miasto bez poinformowania Cleveland Indians. Na szczęście nie doszło do wewnętrznego wybuchu, ale zrobiła się afera. Zawodnicy się wkurzyli na panów, pojawiły się głosy, że narazili zdrowie Carlosa Carrasco, który niedawno wyleczył leukemię i koledzy z drużyny chcieli ich poza składem. Plotki mówiły o tym, że jak tak się nie stanie, to część baseballistów Indians wycofają się z gry. Clevinger i Pleasac dostali karę. Zostali odsunięci z aktywnego składu na kilkanaście dni. Mike został wymieniony do Padres i być może zaistniała sytuacja dodała motywacji zarządzającym do takiego ruchu. Zach natomiast pozostał graczem Cleveland. W takiej sytuacji nawet ważna pozycja zawodników w zespole nie sprawiła, że gracze pozostali bezkarni. Żaden zawodnik swoją grą nie jest w stanie nadrobić za zarażenie kilkunastu osób w składzie. Gdyby Mike Trout chodził na imprezy i Angels by mieli wewnętrzny wybuch epidemii, to nie dostałby ulgi tylko dlatego, że jest najlepszym baseballistą na świecie. Gdy Yasiel Puig szukał kontraktu przed początkiem sezonu 2020, to fani mówili o tym, że Kubańczyk ma trudny charakter i mógłby złamać protokoły i zarazić kolegów. Od razu po dogadaniu się z Braves baseballista miał pozytywny wynik na obecność koronawirusa, umowa została zerwana i zawodnik już nie grał w 2020 roku.

W skróconym sezonie doszło do sporej ilości zmian w przepisach. Zasada mówiąca o tym, że miotacz musi stoczyć 3 pojedynki lub zakończyć inning została zatwierdzona jeszcze przed pandemią. Plan był taki, aby skrócić czas gry. Średni czas trwania meczu zmniejszył się z 3h 10min do 3h 9min, ale średni czas trwania meczu 9 inningowego wzrósł z 3h 5min do 3h 7min. Oznacza to, że zasada ta nie miała dużego wpływu na "pace of play". Reguła ta była krzywdząca dla lefty specialists i takie osoby jak Ryan Buchter nie odnosiły sporo sukcesów w 2020 roku. Jako fan A's rzadko kiedy myślałem o tej nowej zasadzie, ponieważ relieverzy z mojej ulubionej drużyny grali dobrze i potrafili zaliczać outy w każdej sytuacji. W trakcie Wild Card Series A's vs White Sox w trzecim meczu serii na boisku zjawił się leworęczny Carlos Rodon i wtedy było widać jak znacząca może być to zasada na przebieg spotkania. W dolnej części czwartego inningu z dwoma outami przewaga White Sox zmniejszyła się, po HR Murphyego było już 3-2 i wtedy menadżer Chicago wystawił southpawa Rodona na odbijającego leworęcznie LaStellę. Okazało się, że miotacz kompletnie jest bez formy i po walku La Stelli Carlos musiał toczyć pojedynki z odbijającymi praworęcznie pałkarzami. Semien zaliczył double i ekipa nawet bała się pojedynku Rodona z Pinderem. Zawodnik A's został przepuszczony na pierwszą bazę, byle tylko można było zamienić Rodona na kogoś innego. Nowy miotacz Foster pozwolił na dwa kosztowne walki i nagle zrobiło się 4-3 dla Oakland, którzy ostatecznie wygrali mecz i awansowali do kolejnej rundy Postseason. Może historia inaczej by się potoczyła, gdyby ta zasada nie istniała, ale White Sox nie mieli wystarczająco silnych miotaczy na ten moment i dlatego sprowadzili do siebie Lynna kilka tygodni po bolesnej porażce.

Wracając do "pace of play", przyczyną spadku średniego czasu meczów mimo wzrostu średniego czasów meczów 9 inningowych była zasada mówiąca o tym, że extra inningi zaczynają się z graczem na drugiej bazie. Nie mieliśmy już żadnych 18 inningowych maratonów, mecze maksymalnie trwały 13 inningów. Gdy ekipy mają taką dobrą okazję na zdobycie runa w inningu, to jest większe prawdopodobieństwo na rozstrzygnięcie wyniku spotkania na początku dogrywki. Na pewno dynamika meczów była zupełnie inna. 0 przy wyniku rywali w 10 inningu cieszyło o wiele bardziej i miałem przeczucie, że szanse na wygraną są bardzo duże. Towarzyszyły mi zupełnie inne emocje niż wcześniej. Zasada ta spowodowała, że zwiększyła się rola najważniejszych relieverów w zespole. Oakland A's mieli Liama Hendriksa, który w takich sytuacjach potrafił wyoutować 3 pałkarzy przez strikeout i dzięki temu drużyna była w stanie wygrywać zacięte spotkania. Myślałem, że nowa zasada zrobi na mnie gorsze wrażenie. Oczywiście są wady tej reguły, ale wcale nie będę jakoś bardzo zły, jeśli ta zasada zostanie zachowana.

DH w NL sprawił, że tacy pałkarze jak Matt Kemp czy Brad Miller dostali więcej czasu gry. Nie było już tyle strategii w meczach NL i uważam, że powinniśmy wrócić do odbijających miotaczy. Opisałem ten problem w Analizie nr 14 i po tym doświadczeniu z 2020 roku nie mam zbytnio więcej do dodania. Całkowicie podtrzymuję to, co napisałem 3 lata temu.

Kolejną nowością były rozszerzone składy. Plan był taki, aby zacząć od 30 osób, po czym 2 tygodnie później zmniejszy się liczbę do 28 i ostatecznie po kolejnych dwóch tygodniach zakończyć na 26. Pierwsza redukcja została dokonana, ale na niej się zatrzymano. Rozumiałem ideę tego posunięcia, ale w moim odczuciu przy 28 osobach znajdują się osoby, które niemal wcale nie grają. Pałkarze Seth Brown czy Franklin Barreto grzali ławę dla A's i ciężko było znaleźć jakąś rolę dla tych graczy. Ten drugi wyrażał swoje niezadowolenie w mediach społecznościowych z powodu braku gry i ostatecznie został wymieniony do Angels. Trzeba jednak przyznać, że drużyna z Oakland zyskała na rozszerzeniu składów. Łatwiej było zachować wybór w rule 5 drafcie Vimaela Machina w aktywnym składzie przez cały rok i teraz A's mają nad nim kontrolę. Gdy ekipa go zgarnęła, to miał być jedną z opcją, miał walczyć o miejsce w składzie w trakcie Spring Training. Nowa sytuacja sprawiła, że z 28 osobami można było go zatrzymać u siebie. Kolejnym plusem był błysk miotacza Jordana Weemsa, który prawdopodobnie nie dostałby się do składu 26 osobowego. Żółtodziób miał świetny sezon i już się mówi o tym, że się pojawiał w ważniejszych momentach na boisku w 2021 roku. A's mieli trochę szczęścia w związku z tą trudną sytuacją. Gdyby jeszcze w grudniu 2019 ekipy wiedziały o tym, że składy aktywne zostaną powiększone do 28 osób przez pandemię, to prawdopodobnie rule 5 draft wyglądałby zupełnie inaczej. Nikt tego nie mógł przewidzieć. Co do przyszłego sezonu, jestem za powrotem do 26 osobowych składów. Oczywiście dalej nie wiadomo, co z sezonem MiLB i generalnie mamy raczej więcej pytań niż odpowiedzi, ale mam nadzieję, że życie powoli będzie wracało do normalności i nie będzie trzeba rozszerzać składów.

No i na końcu tych wszystkich zasad zostaje ta najgorsza, czyli rozszerzone Postseason. Komisarz Rob Mafred ogłosił zmienioną formułę rozgrywek październikowych po pierwszym narzucie sezonu 2020. Zmiana miała spowodować, że dobre ekipy ze słabym startem mogły dalej walczyć o mistrzostwo. Bardziej spowodowała ona, że o rozgrywki walczyły ekipy pokroju Marlins i Brewers, które były po prostu przeciętne w 2020 roku. Miami pochwaliłem za to, że poradzili sobie z wewnętrznym wybuchem, ale nie zmienia to faktu, że nie są na poziomie Braves, Dodgers czy Padres. Każda drużyna musiała przejść Wild Card Game, aby w ogóle dostać się do Division Series. Spowodowało to, że dla najlepszych ekip prawdziwa zabawa zaczynała się dopiero pod koniec września. Wygranie dywizji pomagało tylko w tym, że grało się z niżej notowanym rywalem. Dla A's nie robiło to dużej różnicy, bo 3 ekipy z AL CENTRAL było na podobnym poziomie i do końca nie było wiadomo jak będzie wyglądało rozstawienie. Nawet w skróconym sezonie nie byłem w stanie zaakceptować tej zasady. Największym beneficjentem reguły zostali Houston Astros, którzy dostali się do Postseason z ujemnym rekordem i akurat trafili na dobrą formę w odpowiednim momencie, przez co dostali się do ALCS. Drużyna dużo zyskała na braku obecności kibiców na stadionach, ale prędzej czy później usłyszą ponownie gwizdy, które słyszeli w trakcie Spring Training 2020.

W Postseason rozstawione drużyny grały u siebie wszystkie mecze, po czym od Division Series zdecydowano się na neutralny teren. Drużyny z AL grali w południowej Kalifornii, a ekipy z NL w Texasie. Mecze były rozgrywane w różnych terminach, spotkania na Dodger Stadium w serii A's vs Astros zaczynały się o 12:30 lokalnego czasu. Warunki atmosferyczne byłe niemal idealne dla pałkarzy i piłki fruwały jak szalone. Wszyscy miotacze A's oprócz Hendriksa nie przypominali zupełnie tych zawodników z regularnego sezonu i uważam, że liga raczej nie powinna doprowadzić do sytuacji, w której wszystkie mecze jednej serii kończą się wynikami typu 10-8. Decyzja o neutralnym terenie była zrozumiała i dobrze było zobaczyć, jak to wyjdzie w rzeczywistości. Na czas World Series kibice pojawili się na trybunach, które były choć trochę zapełnione i było to pozytywne zjawisko. Dalej dziwnie się na to wszystko patrzyło, ale odgłosy kibiców były już prawdziwe i było więcej energii wokół. Wszystko odbywało się na nowym stadionie Rangers w Arlington. Mimo dziwnego systemu, do WS dostały się dwie drużyny rozstawione z jedynką, ale wcale nie świadczy to o tym, że system się sprawdził. Wystarczyło, że 3 gorsze mecze trafiły się na okres końcówki września i wtedy najlepsze zespoły mogły się nie dostać do drugiej rundy, do której dostawało się aż 8 drużyn.

Same spotkania były ciekawe, game 4 okazał się być fantastycznych thrillerem, ale ostatecznie to Dodgers wygrali po raz pierwszy od 30 lat. Justin Turner miał pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa i został zdjęty z boiska w game 6, ale po spotkaniu poszedł świętować triumf z drużyną i to był głośny temat w mediach. Ostatecznie nie było żadnego wewnętrznego wybuchu epidemii mimo tego, że zawodnicy nie zachowywali dystansów i Turner nie został ukarany przez ligę.

Wśród potencjalnych propozycji sposobu rozegrania sezonu pojawiała się idea gry w listopadzie, ale liga odrzuciła ten pomysł. Z jednej strony szkoda, bo była to okazja do zwiększenia ilości meczów i przetestowania czegoś nowego. Z drugiej strony rozumiem, że nie chcieli zaburzać takiego cyklu i dodanie kolejnego miesiąca gry w takich czasach było by wielkim wyzwaniem. Bez publiczności ciężko było mówić o tym, jak by wyglądała atmosfera na neutralnym stadionie, gdyby wszystkie miejsca siedzące były zapełnione.

W trudnych czasach udało się rozegrać sezon 2020 i za to należy się uznanie dla ligi i drużyn. W marcu byłem zdziwiony tym, że ta cała pandemia, o której się mówiło uderzyła też w nas bardzo szybko. Nikt nie wiedział, co będzie z sezonem i przez kolejne dni nic się nie działo. Liga pisała o historycznych wydarzeniach, ale to mi tylko wszystko przypominało o tym, że powinien trwać sezon baseballowy, a go nie ma przez wirusa. W tamtym okresie pisałem tutaj bardzo rzadko, a jak już, to moje teksty były bardzo krótkie. Zająłem się oglądaniem filmów, czytaniem książek i graniem na komputerze w starą grę mlb2k11 w moim czasie wolnym. Jakoś się odnalazłem w tej rzeczywistości, ale tęsknię za normalnością. Myśląc o kończącym się 2020 roku, na pewno ludzie będą myśleli o pandemii, ale też o różnych wydarzeniach politycznych. Protesty uliczne w Stanach wpłynęły znacząco na ligę i zachowanie zawodników, a od razu po World Series mieliśmy wybory prezydenckie. Spowodowało to, że rzadko wracałem wspomnieniami do tych meczów październikowych w ostatnim czasie, zazwyczaj bywało inaczej. Dodatkowo u nas pod koniec października były protesty uliczne w całym kraju po decyzji rządu odnośnie prawa aborcyjnego i te wydarzenia śledziłem uważnie jak sporo Polaków. Mimo wszystko, baseball zawsze pozostanie dla mnie ważny i o tym mogę rozmawiać cały czas w odróżnieniu od polityki czy koronawirusa.

2020 to był dziwny rok, ale może ostatecznie być tak, że mistrzowska ekipa Dodgers zostanie lepiej zapamiętana od Nationals czy wcześniejszych zwycięzców. Epidemia spowodowała, że każdy z nas przeżył coś nowego i ludzie będą w przyszłości często wspominać pandemiczne czasy. My dalej w nich żyjemy i choć jest już szczepionka, to kompletnie nie wiemy, jak potoczy się sezon 2021 i generalnie życie na świecie.

Offseason toczy się raczej spokojnie, mieliśmy już znaczące wymiany, ale spośród czołowych 50 wolnych agentów według MLBTraderumors tylko 9 z nich podpisało umowy. Wygląda na to, że niektórzy zawodnicy będą długo czekać na atrakcyjne oferty. Przychody drużyn drastycznie spadły w 2020 roku i to wpłynie na ruchy ekip. Dodatkowo liga dalej nie ogłosiła, co zrobi z testowanymi zasadami. To mi się nie podoba, ponieważ drużyny z NL nie wiedzą, czy mają szukać pałkarzy na pozycję DH na stałe, czy nie. Liga ogłosiła, aby ekipy zakładały, że nie będzie DH w NL w 2021 roku. To mi się niezbyt podoba i będę jeszcze bardziej wkurzony, jeśli liga teraz odejdzie całkowicie od odbijających miotaczy. Nie trzeba lubić tych zasad, ale niech chociaż one będą jasne i wcześnie ustalone, aby wszyscy mogli się z nimi zapoznać.

Niepewność jest idealnym słowem, który określa odczucia przed 2021 rokiem. Wierzymy w to, że zobaczymy dłuższy sezon ligowy i już niedługo w znacznie większym stopniu wrócimy do tej normalności, za którą tęsknimy. Jako redaktor strony mogę zapewnić, że będę starał się często wrzucać artykuły, które wam umilą czas. Mam nadzieję, że uda mi się napisać więcej Analiz i różnych innych ciekawych tekstów. Jedna analiza już się szykuje na początek nowego roku. Mamy już 2021 rok, ale analiza w całości została napisana w 2020 (z wyjątkiem tego zdania). Życzę sobie i wam, aby ta nasza wspólnota się regularnie zwiększała i żebyście się nie musieli niczym innym martwić oprócz wynikami waszych ulubionych zespołów!

 Tylko zalogowani użytkownicy mogą brać udział w dyskusji na portalu mlb.com.pl. Zaloguj się