BABIP.- to tylko szczęście?
BABIP. czyli po angielsku "batting average on balls in play". Jest to średnia zawodnika, licząc tylko at baty, kiedy piłka odbita przez pałkarza jest w akcji( nie liczymy tutaj HR). Kiedyś powstała taka teoria : Jeżeli od statystyk miotacza odejmiemy walki, strikeouty i homeruny, cała reszta oparta jest na szczęściu. Opinia ta oczywiście została odrzucona przez wielu. Teraz przeanalizujmy tą statystykę. Jak się okazuje, nie wszyscy czołowi pałkarze mają wysoki BABIP, a nie wszyscy czołowi miotacze mają ją na niskim poziomie. W zeszłym roku najwyższy BABIP. mieli dwaj zawodnicy : Danny Santana i Justin Turner. Oboje mieli tą średnią powyżej .400, kiedy przeciętny zawodnik ma ją w okolicach .280. Popatrzmy na każdego z nich osobno. Danny Santana nie błyszczał w małych ligach, jego OPS było w okolicach .710. Powołano go do MLB dlatego, gdyż nie mieli solidnego shortstopa i chcieli wypróbować ich młodych graczy. Santana wszystkich zaskoczył swoją grą i grał regularnie do końca sezonu. W ponad 400 at bats miał OPS .840. Niepokojące jest jednak to, że na 19 walks miał aż 96 strikeouty. Oznacza to, że gracz miał ich ponad 5 razy więcej niż walks. Przeciętny pałkarz powinien mieć tylko ok. 3 razy więcej strikeoutów niż walks. Teraz czas na Justina Turnera. Gracz ten w zeszłym roku miał bardzo wysoki OPS. na poziomie 890. To zaskoczyło wszystkich, gdyż grając dla Mets w poprzednich trzech latach miał OPS w okolicach .700. Czy zeszły rok to był tylko przypadek? Najprawdopodobniej miał bardzo dużo szczęścia i raczej nie powtórzy zeszłorocznego sukcesu. Wśród miotaczy bardzo niski BABIP miał Chris Young. Przed zeszłorocznym sezonem gracz miał kłopot by znaleźć regularną pracę. Zawodnik mimo zaskakująco dobrego sezonu nie mógł znaleźć zadowalających ofert pracy. Dopiero KC Royals podpisało z nim roczną umowę w marcu. Najprawdopodobniej drużyny obawiały się wzrosttujego BABIP i wieku ( 37 lat). Jednak nie jest to 100% szczęście, gdyż duży wpływ na piłki wprowadzone do akcji mają defensorzy. Miotacze KC Royals mają raczej niższy BABIP. niż średnia ligowa, gdyż mają świetnych zawodników kryjących miotaczy jak Gordon, Cain i Escobar. Mimo bardzo dobrych defensorów pałkarze grajacy przeciwko Colorado mają zazwyczaj bardzo wysoki BABIP. Jest tak ze względu na stadion, w jakim grają. Różnica może również być między zawodnikiem, który cały czas uderza piłkę po ziemi, a tym co uderza ją do góry. A co wy myślicie o BABIP, sam fuks, czy może jednak nie? Komentujcie poniżej.
Komentarze
Tylko zalogowani użytkownicy mogą brać udział w dyskusji na portalu mlb.com.pl. Zaloguj się
Bezsensowna statystyka :) Amerykanie mają świra na tym punkcie tak samo jak na punkcie rekordów, które często są bez sensu. Jarają się czymś w stylu : Sale to najlepszy miotacz świata przeciwko baterom którzy zjedli 4 hot-dogi przed meczem.
Pierwszy gracz który popatrzył się w stronę przelatującego śmigłowca o numerach XX77127 o godzinie 19.27 tuż przed tym jak zaliczył strike out :) Ile razy już to przerabialiśmy, hehe :)
@Kornel Buchowski Chciałbym zwrócić uwagę, że także polscy komentatorzy piłki nożnej lubują się w takich bezsensownych statystykach jak, np. ostatnio ,,Messi strzelił tyle i tyle goli z drużyną x o godzinie y, gdy mecze były rozgrywane w niedzielę''. Co mi ma mówić taka dziwna i durna statystyka?
@Adrian Szuprytowski Piłka nożna to nie sport. To teatr. Jeszcze 15 lat temu dało się oglądać. Teraz jak widzę tych pizdusiów co jak dostaną Patrycja w ucho to maja połamane obie nogi i wstrząs mózgu to mnie krew zalewa. Są wyjątki oczywiście. Zlatan dla przykładu.
Pstryczka, nie Patrycja *
A poza tym 30 minut próbowałem się wbić na draft i mi okienko nie chciało się załadować. A jak się raz dostałem to się zacięło :/
Ja się z wami nie zgodzę, że to nie ważna statystyka. Dzięki temu można lepiej przewidzieć, kto będzie miał gorszy sezon. Każdy GM bierze BABIP pod uwagę zanim coś zrobi.
@Łukasz Wydysz Tu się z tobą zgodzę. Ale nie dziwie się tym piłkarzom jak nie ma za symulowanie odpowiednich kar. Też dla mnie czasami ciężko patrzeć na to, szczególnie jak ktoś tylko chce marnować czas. Ale tak to oglądam wszystkie mecze mundialowe no i oczywiście mecze Polski xd.
A ja się cieszę, że w końcu zaczyna się sezon MLB, bo tej piłki nożnej to oglądać się nie da. Łukasz dobrze pisze, płaczące pizdusie :)
@Adrian Szuprytowski Ja tez mam dosc tej pilki noznej. Te pizdusie dzis graja w eliminacjach i w necie tylko o tym. Zaraz napisza co dzis na obiad jedli i kto zjadl wiecej ziemniakow. A co drugi artykul to czemu Bileciarz nie dostal powolania na mecz...kur..szlag czlowieka trafia
Patrick a moim zdaniem takie coś jak ocenianie czy dany zawodnik ( miotacz, lub ktoś z pola ) będzie miał dobry sezon jest gówno warte za przeproszeniem :) Bo to weryfikuje boisko i mecze . Najlepszym przykładem jest Panda, który z początku ma słabiej a pod koniec się rozkręca.
A czy sezon będzie dobry to zależy od jego formy fizyznej. Lub np Darvish. Jaka statystyka przewidziała, że będzie miał sezon z głowy bo załapie kontuzję ???????????????
To ci nie powie żadna statystyka. Ale mówi dużo o takich zawodnikach jak Justin Turner czy Matt Carpenter. Taki Carpenter miał świetny sezon w 2013, ale jego BABIP był o wiele powyżej jego BABIP w całej karierze. Rok pózniej BABIP wrócił do normy i był tylko przeciętny. Mi to coś mówi.
Sport jest bardzo nieprzewidywalny i wszystko może się stać, ale trzeba też umieć przewidzieć co jest bardziej prawdopodobne. Mnie statystyki interesują i to na nich oceniam zawodnika, nie poprzez widzenie ich na boisku i mówieniu kto fajniej gra.
roztrzygnięty na długo przed jego zakończeniem.A te play-offy to jednak jakiś tam smaczek dla kibica jest, że np. mistrzostwo zdobędzie A's, a nie jak na to wskazuje sezon regularny Dodgers czy SFG. Mamona przede wszystkim :)
A ja oceniam zawodników po tym jak grają :) Statystyki wygrywają mecze, dobra i drużyna mistrzostwa. Za bardzo naoglądałeś się Billiego B i Moneyball. A's są doskonałym tego typu przykładem, że wg statystyk będą mieli dobry sezon. A sukcesy w post season ????? Zerowe :) Jednak szanuję Twoje zdanie
Też bym tak robił jak Patrick opisujesz. Team na wygranie dywizji. W postseason wszystko może się wydarzyć. Przykład ,,moich'' Dodgersów. Mocni w regular season, a przeciętni w postseason. Ogólnie to nie lubię play-offów, ale je rozumiem.
W regularnym sezonie jest 162 meczy, a w postseason gra się do 3 lub 4 wygranych. Jak pisałem wcześniej, może się tam wydarzyć wszystko. Dla mnie jest to dosyć niesprawiedliwe, ale za to bardzo ciekawe. Np. w lidze piłkarskiej wygrywa zawsze najlepsza drużyna z całego sezonu, w MLB tak nie jest.
Gdybym był GM, budowałłbym drużynę, by wygrali dywizję, a co się stanie w postseason to będzie. Po prostu rok w rok wchodzić i liczyć, że się uda. Raczej nie robiłbym wymiany "all in" jak Billy Beane, bo przyszłość klubu ucierpi na tym. Choć Beane wszystko naprawił w tym offseason xd.
Znaczy się rozumiem włodarzy lig amerykańskich. To jest biznes, ma się kręcić, ma być duże zainteresowanie mediów i kibiców, wtedy będzie dużo mamony. Jakby były takie rozgrywki jak w, np. piłce nożnej to liga szybko zrobiłaby się nudna, bo sezon mógłby być