Biografia tygodnia (część 26): Ozzie Smith
Witam wszystkich fanów MLB. W dzisiejszej biografii tygodnia chciałbym Was zachęcić do zapoznania się z postacią Ozzie Smitha. Jest to shortstop, który przez 19 lat występował w MLB. Reprezentował takie kluby jak: San Diego Padres (1978–1981) oraz St. Louis Cardinals (1982–1996). Urodził się 26 grudnia 1954 w Mobile w stanie Alabama. W MLB zadebiutował 7 kwietnia 1978 (wygrana Padres 3 – 2 z Giants oraz 1 AB, 0 H, 0 HR, 0 RBI, 0 SB). Ostatni mecz rozegrał 17 października 1996 (przegrana Cardinals 2 – 3 oraz 2 AB, 0 H, 0 HR, 0 RBI, 0 SB). Często nazywany ”milion dolars shortstop” ze względu na swoją sprawność fizyczną. Oglądając jego mecze często można było zobaczyć podania za plecami, a także salta co wskazuje powyższe zdjęcie. Zdobywca World Series z 1982. 13 razy z rzędu zdobył Gold Glove Award (1980–1992). 15 razy w All-Star Game (1981–1992, 1994–1996). W 1987 zdobył Silver Slugger Award, a w 1995 sięgnął po Roberto Clemente Award. Zdobywca NLCS MVP (1985). Ma na koncie 8375 asyst co jest najlepszym wynikiem w historii MLB uzyskanym przez shortstopa. W MLB rozegrał 2573 spotkania uzyskując w nich 2460 hits, 793 RBI oraz 28 HR. Numer 1, z którym występował został zastrzeżony przez St.Louis Cardinals w 1996. Członek Baseball Hall Of Fame od 2002 roku.
Link do statystyk z kariery: http://m.mlb.com/player/122439/ozzie-smith
Komentarze
Tylko zalogowani użytkownicy mogą brać udział w dyskusji na portalu mlb.com.pl. Zaloguj się
tak naprawdę inna wersja OBP
skoro rozgorzała tu dyskusja "moneyball" vs "dopóki piłka w grze" to wtrącę, że z Mets odszedł Paul DePodesta, swego czasu prawa ręka Billy Beanea (jakby ktoś nie pamiętał).
Taki Andrelton Simmons w tamtych czasach, obaj byli genialni w obronie i obaj nie byli jacyś świetni w odbijaniu. Ale w tamtych czasach za dużą wagę brali pod batting average, a nie obchodził ich ops., dlatego wtedy był uważany za kogoś lepszego niż był.
bo dają nowe i ciekawe spojrzenie na baseball. Ale też jest ich wielki minus. Zaawansowane zostały stworzone po to by np plantator kawy i biznesmen, który ma zero pojęcia o baseballu mógł się o nim wypowiadać ponieważ widzie to i tamto w cyferkach i słupkach
To proponuję byś też udzielał się na forum giełdowym, przetwarzania energii odnawialnej a także astronomicznym- tam też będziesz miał wszystko w liczbach...Ja uważam trochę inaczej. Są ważne, ale nie trzeba w nie tak ślepo patrzeć. Dajmy na to nie znam się kompletnie na baseballu i widzę Vott i
@Kornel Buchowski Staty zostały stworzone po to, by zapisywać każdą akcje baseballisty, aby władze drużyny mogły przeanalizować wszystko zanim podpiszą zawodnika. Sam wygląd zawodnika czy styl gry mało mówi o graczu. I szczerze mówiąc ktoś, kto nigdy nie ogląda meczy i tylko patrzy na statystyki może wiedzieć
Oczywiście mam na myśli że ktoś wie o co w nich chodzi. Więc jeżeli ktoś nie ma pojęcia o baseballu nie będzie się znał na statystykach. Bo można znać się na baseballu nie oglądając meczy regularnie, wierzę, że tak może być, zna się najlepszych tego sezonu a nie oglądało się nic w tym sezonie.
Statsy to podstawa, ale z dwóch graczy którzy mają takie same średnie lepiej mieć chyba takiego co w meczach o stawkę nie wymieka, a nie błyszczy w meczach o pietruszke. Do tego dochodzi wpływ na drużynę w szatni itd.
Patrick nie gadaj Ozzzie Smith był zajebisty spójrz na liczę hits w stosunku do liczby meczy. W Prawie każdym meczu miał hita. Poza tym po raz kolejny powtarzam, że za bardzo wierzysz w statystyki jakby były one jedynym wyznacznikiem oceny gracza. Zaawansowane statsy i ogólnie statsy są potrzebne
Sobie obejrzyj to bo to jest kwintesencja tego, że nie wszystko można zobaczyć w statystykach :) Statsy są ważne często jest przeglądam, ale nie cierpię czegoś takiego, że ktoś obejrzy parę meczy zakuma zasady jako tako i patrząc w statsy będzie się wypowiadał jak mega znawca. To tak samo jakbym ja
Wykonując dany rzut np. Curbeball, albo jak szybki jest czyjś zamach, tego gołym okiem dokładnie nie widać. Co do opisanej sytuacji z Cabrerą statystyki są już na tyle zaawansowane, że mogą pokazać trudność rzutów, jakie musi odbić. I pokaże kto miał lekkie szczęście, kto miał pecha.
o wiele wiele więcej niż ten, kto patrzy na highlighty codziennie, a nie patrzy na statystyki. Nie pokażą nam oczywiście tych innych elementów gry jak atmosfera czy te inne rzeczy, ale to jest główna baza oceniania zawodnika. I na prawdę nie trzeba oglądać baseball by wiedzieć czy ktoś jest dobry.
Arenado. Votto ma wyższe OPS, które Ty Patrick tak pod niebiosa wychwalasz. Gdybym szedł Twoim tokiem myślenia musiał wybrać z tej 2ki to powinienem wybrać Votto. Ale gdybym miał wybierać jako JA to wybrałbym Arenado ponieważ miał 130 RBI, a Vott tylko 80. OPS jest naciąganą statystyką bo to
Oczywiście należy znać się na statystykach i znać reguły baseballu kiedy się ocenia statystyki jak ktoś nie wie co oznacza skrot ops czy obp to nie mamy o czym gadać, jeżeli nie znałbym co oznaczają liczby w giełdzie to nie mogę o niczym dyskutować. Ale jeżeli mówię że ktoś patrzy na statystyki to
Powinien sobie poradzić w NFL, Billy Beane nawet współpracował w Holandii z jedną druzyną piłkarską. No jutro obejrzę sobie "dopóki piłka w grze". Zobaczymy jak obrońca "Moneyball" zareaguje na ten film.
Heh dobry wariat... Zagrania z filmu naprawdę robią wrażenie.
Dla mnie RBI jest mniej ważne niż obp w porównywaniu zawodnika, wszyscy narzekają na Votto, że za dużo ma walków i że za rzadko odbija kijem, ale ja lubię ten styl gry. Votto jest lepszym pałkarzem moim zdaniem, gdybym miał jego i Arenado jako pinch hitterów wybrałbym Votto.
Dokończę swą wypowiedź bo nie skończyłem: ktoś kto, to przeanalizuje, jakiś trener wychwyci błąd i poprawi. Statystyki nie powiedzą co robi zawodnik źle, ale powiedzą, że coś jest nie tak. Trzeba zobaczyć na własne oczy. Ale gołe oko nie wychwyci dokładnie ile razy piłka podkręca się na sekunde
Ale to bardziej zależy od formy pałkarza, jedni są bardziej stabilini od drugich. Taki Murphy jak był formie to walił hr za hr nawet jak rzut był pod jego kolanami. Potem spalił się i już nie był dobry. Raczej wątpię by miotacze w world series byli o wiele lepsi niż w nlcs.
ja zaczął się teraz wypowiadać na temat skoków chociaż od czasów Małysza nie widziałem w pełni żadnego konkursu. Za baseballem jest jak z kobieta którą kochasz. Dobrze jeśli znasz każdy jej humor(statsy), ale jeśli ją naprawdę kochasz to pewne rzeczy widzisz bez pomocy liczb. I wtedy jest to coś
Zgodze się, że pewne elementy, które statystyki nie powiedzą wprost. Nie powiedzą np. że pałkarz popełnia blad techniczny czy że miotacz nie wypuszcza piłki z ręki w odpowiednim momencie przez co ma problem z kontrolą. Statystyki dadzą tylko znać że coś jest nie tak. Ale będzie potrzebny ktoś, kto
Statystyki w baseballu są jak kobieta w bikini, pokazują dużo ale nie wszystko.
Dokładnie tak jak pisze Daniel :) To to co miałem na myśli. Co z tego, że np Migy Cabrera walnie 4 HR w meczu z Marlins i na 6 AB 6 razy dostanie się na bazę. Skoro np z drużynami walczącymi o playoffs się spala. A w meczach o stawkę gra słabo. Plus wpływ na drużynę w szatni