Historia kołem się toczy! Ichiro Suzuki, który większość swojej kariery spędził w Seattle Mariners wraca do miejsca, w którym kibice kochają go najbardziej. 44 letni Japończyk długo czekał na oferty z MLB aż w końcu roczną ofertę zaoferowali mu Mariners. Moim zdaniem klub miał lepszych graczy do wzięcia jako rezerwa, ale Ichiro swoją obecnością spowoduje, że kibice zaczną częściej przychodzić na stadion i będą także kupować jego koszulki. Nie wiadomo jednak czy Ichiro spędzi cały rok w głównym składzie. Jego umowa spowodowana była po części kontuzjami pierwszobazowego Ryona Healy i zapolowego Bena Gamela. Panowie mogą stracić początek sezonu. Gdy jednak wrócą do składu, Ichiro może okazać się być graczem, który będzie musiał pożegnać się z regularną grą w MLB. Japończyk ma już swoje lata i ciężko od niego wymagać tego samego poziomu gry jaki prezentował za swoich czasów świetności. Obecny kontrakt z Seattle może być zatem miłym wydarzeniem przed zakończeniem swoich występów w MLB. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się, że Ichiro znajdzie zatrudnienie w najlepszej lidze baseballowej na świecie. Okazało się, że jego bliskie relacje z Mariners bardzo mu pomogły.

Inny zapolowy Jon Jay także po długim czasie czekania podpisał roczny kontrakt. Jego nową drużyną jest Kansas City Royals, co wydaje się dobrą opcja dla gracza. 32 letni Jay potrafi bowiem grać na trzech pozycjach w zapolu, a to powinno mu zagwarantować regularną grę w drużynie, która wydaje się być w odbudowie. KC mieli miejsce w głównym składzie na taki ruch, gdyż ich nowy miotacz Jesse Hahn będzie musiał trafić na 60 dniową listę DL. Był on bohaterem wymiany Oakland z KC. Inny gracz, który brał udział w tej transakcji został właśnie wolnym agentem. Mowa tu o Brandonie Mossie. Pałkarz trafił do Oakland razem z Ryanem Buchterem. To tam przecież odnosił swoje największe sukcesy w karierze. Jednak oni nie mieli miejsca w swoim składzie dla 34 letniego Mossa. Pierwszobazowy został odsunięty od głównego składu, aby zrobiło się miejsce dla 23 letniego leworęcznego relieva o dużym potencjale czyli Jairo Lambourta.

Toronto Blue Jays także dodali do swojego składu relievera. Różnica polega na tym, że ich nowy miotacz jest doświadczonym graczem. 33 letni Tyler Clippard spróbuje udowodnić, że należy mu się miejsce w MLB. Miotacz w przeszłości closerem Nationals i A's, ale w ostatnim sezonie grając dla Astros nie został wybrany do składu na World Series.

Z listy wolnych agentów jak widać ciągle znikają znaczący gracze, jednak do wzięcia nadal są zawodnicy takiej klasy jak Arrieta, Lynn, Cobb, Moustakas, Lucroy, CarGo, Holland i Walker. Ostatnio widzimy jak co tydzień znika kilka nazwisk. Z taką częstotliwością natomiast jakiś dobry gracz pozostanie bez kontraktu w trakcie Opening Day. Do tego dnia zostały już 3 tygodnie. Drużyny nie wydają się być chętne na nowe wielkie umowy. St. Louis Cardinals wydają się być ekipą, która mogłaby dodać do swojego składu jakiegoś wolnego agenta. Oni natomiast postanowili wydać pieniądze na przedłużenie umowy z ich shortstopem, Paul DeJong. Młody gracz zadebiutował w 2017 i już w pierwszym sezonie stał się kluczowym graczem Cardinals. Gracz w nastepnych sześciu latach zarobi 26 mln po czym klub będzie miał opcje na rok 2024 (12.5 mln) i 2025 (15mln). Gracz zagwarantował sobie zatem niezłe zarobki i nie musi się martwić o to, że kontuzje albo spadek formy ograniczą jego zarobki w przyszłości.

 Tylko zalogowani użytkownicy mogą brać udział w dyskusji na portalu mlb.com.pl. Zaloguj się