Mamy już 21 marca, a to oznacza, że jest już kalendarzowa wiosna! Dzień ten jest hucznie obchodzony na całym świecie, ale mało kto może mieć tyle powodów do szczęścia co miotacz Alex Cobb. Były gracz Rays otrzymał właśnie 4 letnią umowę od Baltimore Orioles o łącznej wartości 57 mln. Zawodnik nie podpisał rocznej umowy jak to by można było się spodziewać po tym jak Twins dodali do siebie Lynna na jeden sezon. Alex czekał bardzo długo na nową umowę, ale najważniejsze dla niego jest to, że wyrobił się z załatwieniem sobie nowego kontraktu przed Opening Day. Baltimore Orioles potrzebowali miotaczy, którzy by na przyzwoitym poziomie "zjadali" inningi. Cobb może narzucać z przodu ich rotacji obok Gausmana i Bundy. W tyle będą Cashner i Tillman, a depth tworzyć będą Castro, Ynoa, Wright Jr. i Cortes Jr. Dzięki Alexowi Orioles definitywnie są w lepszej sytuacji z rotacją, a to może być ich kluczem do sukcesu. Ofensywa i bullpen były siłą tej drużyny w ostatnich latach, rotacja zawsze stanowiła problem. Cobb ma spowodować, że miotacze będą grali na akceptowalnym poziomie, jego inningi spowodują, że relieverzy będą mniej przemęczeni. Orioles wzmocnili się dosyć mocno, ale nadal uważam, że ich skład nie jest wystarczająco silny, by mógł walczyć z Red Sox i Yankees o wygranie AL EAST. Za rok może być jeszcze gorzej gdy wolnymi agentami zostaną Machado, Jones, Brach i Britton. Niektórzy pomyśleliby, że w tym offseason powinni byli wymienić swoje gwiazdy.

W innych newsach warto wspomnieć o tym, że Brett Anderson wraca do A's. Drużyna po dodaniu do swojego składu Trevora Cahilla teraz przyjmuje do siebie kolejnego gracza, który był żółtodziobem w barwach Oakland w 2009 roku. Leworęczny starter ma dopiero 30 lat, ale w swojej karierze miewał już różne problemy z kontuzjami, które hamowały rozwój jego kariery, która miała być przepełniona świetnymi sezonami. W Oakland będzie miał szanse się wykazać pod warunkiem, że w małych ligach nie będzie zawodził.

Jak to też bywa podczas Spring Training mieliśmy różne nowe kontuzje. Justin Turner złamał nadgarstek po tym, jak został trafiony narzutem Kendalla Gravemana. Trzeciobazowy zacznie sezon na DL, ale nie będzie potrzebna operacja. Kontuzjowany jest też kolejny miotacz Phillies, Mark Leiter. Bez Arriety ich rotacja mogła by być w prawdziwej rozsypce. Niezdolny do gry na razie jest także miotacz Marlins Dan Straily. Żaden z tych graczy natomiast nie powinien stracić całego roku jak zapolowy Padres Alex Dickerson, który będzie potrzebował operacji Tommy John na łokciu. Będzie to już drugi stracony sezon z rzędu dla tego zawodnika. Oprócz kontuzji mieliśmy jeszcze karę 80 spotkań dla pałkarza Twins Jorge Polanco, który tłumaczył się, że pomylił niedozwoloną substancję z czymś innym.

Tak więc w końcu prawie wszyscy najlepsi wolni agenci zniknęli z listy wolnych agentów. Oczywiście parę nazwisk pozostało nadal do wzięcia, ale żadna z tych osób nie licząc Grega Hollanda nie należy już do czołowych graczy w MLB. Jose Bautista, John Lackey, Andre Ethier, Melky Cabrera, R.A. Dickey i Brandon Phillips są jeszcze do wzięcia, jednak wydaje się, że ci zawodnicy mają już swoje najlepsze lata za sobą. Może niektórzy z nich dostaną jeszcze ofertę, która nie jest małoligowa. Być może część z nich zakończy karierę. Do końca offseason zostało 8 dni i do tego czasu raczej nie wszyscy znajdą nowe zatrudnienie. Jestem natomiast ciekaw co się stanie z Hollandem. To on został jedynym wolnym agentem do wzięcia, który był wśród 50 najlepszych graczy do wzięcia tego offseason. Wydaje mi się jednak, że za kilka dni ktoś da mu ofertę, której nie odmówi. Kto to będzie? Ciężko powiedzieć, ale obstawiłbym San Diego Padres.

 Tylko zalogowani użytkownicy mogą brać udział w dyskusji na portalu mlb.com.pl. Zaloguj się