Jest pierwszy sweep!!! Jednak zanim gościliśmy u siebie White Sox to Athletics mieli dwie wkurzające porażki przeciwko Mariners. Bardzo ich szkoda. W pierwszym meczu A's prowadzili 3-2 do 7 inninga dopóki Chris Hatcher nie pojawił się na boisku. W kolejnym spotkaniu Kendall Graveman miał kolejny słaby start. Na całe szczęście Sean Manaea zapobiegł totalnej klęsce w Seattle i po raz kolejny pokazał, że rośnie na prawdziwego asa. Gorszy od niego nie chciał być Daniel Mendgen. Wąsaty miotacz był blisko complete game shutout, ale w 9 inningu Jose Abreu wybił jedną piłkę poza boisko. Na szczęście nie miało to większego wpływu na wynik spotkania, gdyż ofensywa była w gazie. Do tego dochodziło wiele błędów defensywnych ze strony White Sox. W drugim meczu sytuacja wyglądała bardzo podobnie do pierwszego. Ofensywa szybko stworzyła dużą przewagę, która została spokojnie utrzymana do końca. Swój wielki powrót do głównego składu miał starter Trevor Cahill. Miotacz zaliczył bardzo dobry start dla drużyny, w której zaczynał swoją karierę. Spotkanie z jego udziałem miało wyjątkowo słodki smak nie tylko ze względu na jego powrót. Spotkanie A's z White Sox było darmowe z okazji 50 rocznicy przenosin ekipy do Oakland. Mecz na trybunach mogło zatem oglądać znacznie więcej kibiców niż zwykle. Fajnie było więc pokazać się z dobrej strony przed tłumem kibiców. Ostatnia wygrana nie była jednak taka łatwa. Andrew Triggs zaliczył bardzo słaby start i relieverzy musieli szybko wkroczyć do akcji. Jednak dzięki sile ofensywy Athletics powrócili do gry i doprowadzili mecz do dogrywki. Tam w 14 inningu Matt Olson zaliczył walk off odbicie dzięki czemu A's wygrali 12-11. Brakuje nam już tylko jednej wygranej do .500 (rekord 9-10), z czego się cieszę. Jest wiele pozytywów. Ofensywa ma obecnie jedne z najlepszych statystyk w AL. Matt Chapman i Jed Lowrie definitywnie zaczęli sezon rewelacyjnie. Dobrze też odbijają Matt Joyce, Matt Olson i Khris Davis, a Stephen Piscotty gra już znacznie lepiej niż w pierwszych spotkaniach sezonu. Największym pozytywnym zaskoczeniem jest za to Mark Canha. Zapolowy jest w gazie, co spowodowało, że zaczął regularnie grać nawet jako środkowozapolowy. I nawet w defensywie popisał się paroma ładnymi zagraniami. Kto wie, może w końcu zostanie w MLB na stałe? Jak na razie pokonał on swoją konkurencję, czyli Smolinski, Fowler i Thompson, który został odsunięty z głównego składu. Mam zatem nadzieję, że Mark udowodni wszystkim, że jego obecna dobra gra nie jest dziełem przypadku. Jeżeli tacy zawodnicy jak Canha czy Chapman będą utrzymywali dobry poziom przez cały sezon, można spokojnie liczyć nawet na playoffy. Ofensywa obecnie gra tak dobrze, że nie ma się nawet na kogo zbytnio skarżyć z graczy z głównego składu. Markus Semien i Jonathan Lucroy też grają przyzwoicie choć nie mają rewelacyjnych numerów. Cieszę się, że Jon jest głównym łapaczem A's, a nie Bruce Maxwell. Pamiętacie jego zatrzymanie podczas offseason? Bruce po kilku miesiącach publicznie się przyznał do zarzucanego mu czynu(kierowanie broni w stronę drugiego człowieka) i teraz mu grozi kara. Nie wiem co się do końca stało i nie będę komentował tego. Na boisku to Jonathan Lucroy jest lepszym zawodnikiem. Znacznie lepiej sobie radzi w defensywie, a dodatkowo miotacze lubią z nim współpracować. Marcowe kontrakty A's były potrzebne. Lucroy i Cahill są w podstawowym składzie, a Brett Anderson tworzy depth w AAA. Sytuacja z miotaczami w Nashville mimo wielu kontuzji wcale nie wygląda tak tragicznie. James Naile nie pozwolił przeciwnikom na zdobycie runa w 17.2 IP dzięki czemu został miotaczem tygodnia tamtej ligi. Daniel Gossett pokazuje, że w 3-4 inningach potrafi dominować nad pałkarzami. Dobrze prezentuje się również Chris Bassitt. Klub jest zatem gotowy na kontuzje i różne sytuacje. W serii przeciwko White Sox swój debiut w MLB zaliczył 26 letni Lou Trivino. Zastąpił on Yusmeira Petit, który z rodzinnych powodów opuścił klub na kilka dni. Lou w dwa dni zdążył narzucić 4 czyste inningi i popisać się fastballem sięgającym 99 mil na godzinę. Do klubu dołączył także Ryan Dull, który zastąpił kontuzjowanego Liama Hendriksa. W swoim jedynym występie narzucał nieźle mimo oddanego Home Runa. Nie sądze natomiast, aby ta dwójka miała już najważniejsze role w bullpen. Closerem i najlepszym relieverem jest Treinen, potem jest Petit i Buchter. Pagan i Coulombe zaliczyli troszkę słabszy tydzień, natomiast Casilla ciągle radzi sobie nienajgorzej. Nie spodziewam się natomiast jakiegoś jego wielkiego udziału w potencjalnym sukcesie drużyny. Nie sądze, aby Trivino był gorszy od niego czy Hatchera czy Hendriksa. Najprawdopodobniej jednak wróci do Nashville w momencie gdy Petit wróci do Oakland. Tam będzie mógł patrzeć jak rozwijają się obiecujące prospekty A's. Gracze ofensywni co prawda nie pokazali się jeszcze z dobrej strony, ale należy mieć do nich cierpliwość. Niestety nie ma już tam Renato Nuneza.

Młody slugger musiał wrócić z listy DL, więc A's musieli go albo dodać do głównego składu albo dać szansę innym na odebranie go. Nunez został graczem Rangers. Szkoda, że nie ma go już z nami. Nie ma jednak co się załamywać i warto pochwalić miotaczy z A+, którzy dominowali przez cały początek sezonu. Być może za kilka lat tacy miotacze jak Jesus Luzardo, Parker Dunshee, Brian Howard czy Zack Erwin będą narzucali w rotacji Oakland. Fajnie jest mieć obiecującą przyszłość. Jednak główny skład może jeszcze być w walce przez dłuższy czas. Na razie czeka nas seria u siebie przeciwko innym, znacznie lepszym skarpetom. Red Sox mają rekord 15-2, będzie zatem bardzo ciężko wygrać jakikolwiek mecz z nimi. Potem jest wyjazd do Arlington. Dobrze byłoby, gdyby teraz nastąpił ten dobry występ Gravemana. Jeśli nic się nie zmieni to bym się nie obraziłbym gdyby klub postanowił odesłać go do małych lig. Tam może mógłby spokojnie przeanalizować swoją grę. No cóż, teraz będzie okazja na to, by pokazać się z dobrej strony z nie byle jakim rywalem. Go A's!!!!!!!!

 Tylko zalogowani użytkownicy mogą brać udział w dyskusji na portalu mlb.com.pl. Zaloguj się