LA Dodgers pokonali na wyjeździe 4 do 3 Milwaukee Brewers, przerywając tym samym serię dwunastu wygranych rywali z rzędu. Fani Piwowarów mogą czuć się bardzo rozczarowani, ponieważ ekipa z Milwaukee po sześciu inningach prowadziła 3 do 0 (O. Arcia oraz T. Shaw zaliczyli solo shoty, a R. Braun autowe RBI). Starter Brewers – Wade Miley całkowicie uciszył ofensywę ekipy z LA, pozwalając rywalom przez 5 i 2/3 inninga zaledwie na dwa single. Potem jednak nastąpiły fatalne zmiany relievers – Corbina Burnsa oraz Jareda Jeffressa, którzy w ciągu dwóch inningów oddali cztery punkty. W siódmej zmianie RBI single zanotował Cody Bellinger, a chwilę później kolejny punkt dołożył Austin Barnes po walk. Decydujący cios zadał Justin Turner, który w ósmym inningu wybił dwupunktowego home runa. Szkoda Brewers, którym nie pomogła fenomenalna interwencja w obronie z początku meczu Lorenzo Caina.

Justin Verlander z Houston Astros oraz Chris Sale z Boston Red Sox męczyli się niemiłosiernie na boisku. Lepiej ze słabością lidera rotacji poradzili sobie Astros, którzy pokonali Red Sox w stosunku 7 do 2. Sale opuścił boisko już po czterech inningach, a jak wiadomo bullpen drużyny z Bostonu nie należy do najmocniejszych. Po pięciu zmianach na tablicy wyników mieliśmy remis 2 do 2 (punktowali G. Springer dla Astros oraz M. Moreland oraz J. Bradley dla Red Sox). W szóstym inningu trzeci punkt dla Astros zaliczył Carlos Correa i aż do końca ósmej zmiany Skarpety mogły myśleć o come backu. Houston natarło w dziewiątej zmianie dokładając cztery oczka po homerach Josha Reddicka oraz Yuli Gurriela. Miotacze Red Sox w całym meczu oddali aż dziesięć baz po walk i trzy po hbp. Biorąc to pod uwagę ekipa z Bostonu i tak miała wiele szczęścia, że tak długo utrzymywała w miarę korzystny wynik. 

Wyniki dzisiejszych spotkań: