Cóż to było za widowisko!! Młodziaki wybili masę Home Runów, mieliśmy ich aż 312 i zmiażdżyło to zeszłoroczny rekord, który wynosił 221. Z tegorocznych graczy tylko Alex Bregman i Joc Pederson brali już udział w Home Run Derby. Trzeciobazowego Astros widzieliśmy rok temu, a zapolowy Dodgers cztery lata temu przegrał w finale z Toddem Frazierem. Pozostali brali udział w MLB Home Run Derby po raz pierwszy. Byli to gracze, którzy niedawno zadebiutowali w najlepszej lidze baseballowej na świecie. Średni wiek uczestnika nie przekraczał nawet 26 lat, mieliśmy najmłodszą obsadę w historii. Generalnie pobitych zostało wiele rekordów. Jest o czym opowiadać.

Jak co roku mieliśmy drabinkę. Gracze ustawieni byli na podstawie liczby HR wybitych od początku tego sezonu. Przed turniejem nr 1 był Christian Yelich, ale przez ból pleców zrezygnował z występu i jego miejsce zajął Matt Chapman. Miał się zmierzyć z nr 8 Vladimirem Guerrero Jr. Zwycięzca tej walki miał zagrać z wygranym pojedynku Alex Bregman (nr 4) i Joc Pederson (nr 5). Po drugiej stronie drabinki mieliśmy zaplanowane takie pojedynki : Pete Alonso (nr 2) vs reprezentant gospodarzy Carlos Santana (nr 7) oraz Josh Bell (nr 3) vs Ronald Acuna Jr. (nr 6).

Spektakl rozpoczął Joc Pederson. Początek nie był łatwy, ale gracz się rozpędził i zaliczył 21 HR. Wystarczyło to do pokonania Alexa Bregmana, który miał ich tylko 16 po regularnych 4 minutach. Problemem trzeciobazowego było to, że nie potrafił wybić dwóch piłek na odległość 440ft lub więcej i przez to nie zyskał dodatkowych 30 sekund. Po swoim występie Alex przyznał, że ciężko mu rywalizować z pozostałymi sluggerami i powiedział, że myśli nad zakończeniem swoich zmagań w HR Derby. W kolejnym pojedynku Vladito wziął kij do ręki i zaliczył 29 Home Runów! Pobił tym samym rekord Josha Hamiltona, który w 2008 roku na Yankee Stadium miał 28 HR w jednej rundzie. Trzeba jednak przyznać, że panowie grali na zupełnie innych zasadach. Hamilton grał do 10 outów, a Guerrero Jr. miał limit czasowy. Vladito zachwycił wszystkich, ale on sam powiedział po hiszpańsku, że celował w 30. Mimo wszystko Matta Chapmana czekało bardzo trudne wyzwanie, który dopiero co się dowiedział o tym, że wystartuje w Derby. Widać było, że ani on ani w szczególności jego tata, który narzucał mu piłki nie byli zbyt dobrze przygotowani. Pan Jim Chapman narzucił sporo piłek poza strike zone przez co trudno było Mattowi złapać jakiś rytm. Kibice A's pisali nawet, że tata mógłby narzucać w bullpen Oakland skoro tak dziko narzuca. Ostatecznie Chappy zakończył swój występ z 13 HR. Dalej podziwialiśmy Ronalda Acunę, który odbijał piłki we wszystkich kierunkach. Podczas gdy większość graczy ciągnęła piłki to zapolowy Braves często popychał je w drugą stronę. Acuna po jakimś czasie rozkręcił się i miał 25HR w pierwszej rundzie. Josh Bell zaczął nieźle i wydawało się, że będzie miał szansę pokonać Ronalda. Tak się jednak nie stało. Gwiazdor Pirates zakończył rywalizację z 17 HR. Na deser został nam pojedynek ulubieńca gospodarzy z Alonso, który dla wielu był faworytem do wygrania całego HR Derby. Slugger Cleveland Carlos Santana miał wiele nieudanych odbić, piłki leciały albo za wysoko albo za nisko. W przeciągu tych 4 minut uzbierało się jednak 13 HR, ale to nadal wydawało się być mało. Wierzono, że Alonso bez problemów sobie poradzi z pokonaniem Carlosa Santany. Kibice buczeli przy każdej piłce wybitej poza boisko. Peterowi też nie szło najlepiej, ale udało mu się wybić tego czternastego Home Runa tuż przed końcem regularnego czasu i to on awansował do półfinału.

Pojedynek Guerrero Jr. vs Pederson był fenomenalny! Vladito był bliski 30HR, ale nie udało mu się. Znowu musiał pogodzić się z 29 "jackami". Wydawało się jednak, że i tyle powinno spokojnie wystarczyć. Joc miał jednak 27HR po regularnym czasie i zostało mu dodatkowe 30 sekund, które wywalczył. Pedersenowi udało się wyrównać, ale nie zaliczył Home Runa nr 30 tak jak się to wydawało komentarorom z ESPN. W tym roku pozwolono miotaczom na wykonywanie kolejnych narzutów nawet jeśli poprzednia piłka nadal znajdywała się w powietrzu. Przez to wszystko działo się bardzo szybko i też dzięki temu mogliśmy obserwować tyle piłek wybitych poza boisko. W podsumowaniu napiszę wam o tym dlaczego to mi się nie podobało. Przejdźmy do dogrywki. Zawodnicy mieli minutę na wybicie jak największej ilości Home Runów. Pierwszy ruszył Vladito. Dał czadu! Miał aż 8 HR! Joc nie rozpoczął dogrywki tak dobrze, ale złapał rytm i na kilka sekund przed końcem brakowało mu tylko jednego "jacka" do wyrównania. Piłka leciała, leciała...i doleciała do trybun! 37 do 37! Kolejmym etapem dogrywki był tzw. swing-off. Każdy gracz miał 3 zamachy do wykorzystania i mieli tyle razy grać już z tą zasadą dopóki zwycięzca nie zostanie wyłowiony. Vladito wybił dwie piłki poza boisko na trzy. Pederson tak samo! Lecimy dalej. Vladimir powtórzył swój wyczyn! 2 na 3. Joc w pierwszym zamachu zaliczył HR. Potrzebował kolejnego do następnej dogrywki i dwóch do zwycięstwa. Miał jeszcze dwie próby. Pierwszej nie wykorzystał. Pozostała mu zatem walka o dalszą dogrywkę. Ostatnią szansę też zmarnował! Vladimir od razu przytulił Joca i świętował awans do finału po takim dramatycznym pojedynku. Ostatecznie Vladito pokonał Joca 40 do 39.

Po takim fascynującym boju kibice jakby ucichli. Acuna spokojnie wybijał kolejne piłki poza boisko, ale kibice nie byli już bardzo zaangażowani w jego występ. Ronald nie zagrał już tak dobrze w drugiej rundzie jak w pierwszej. Młody zapolowy zakończył swój występ z 19 HR. Pete natomiast dopiero co się rozkręcał. Tak jak w poprzedniej rundzie udało mu się wybić zwycięskiego Home Runa przed końcem regularnego czasu. Czekał nas zatem finał Vladimir Guerrero Jr. vs Pete Alonso. Dwóch żółtodziobów, którzy dopiero co w tym roku zadebiutowali w MLB.

W 2007 roku Vladimir Guerrero wygrał Home Run Derby i teraz syn stał przed szansą powtórzenia wyczynu ojca. Vladito był już jednak zmęczony po zaciętym boju z Pedersonem i szybko wykorzystał swoje dwa timeouty. Ostatecznie zakończył ostatni występ z 22 HR, co było lekkim rozczarowaniem po tym co wyrabiał w poprzednich rundach. Pete Alonso kontynuował swoją grę i nie miał problemów z pokonaniem Vladito. Kiedy slugger Mets wybił swojego dwudziestego trzeciego Home Runa rzucił kijem do góry i świętował swoją wygraną. Wygrał milion dolarów, a część nagrody przekaże dla organizacji związanej z wojskiem. Widać było ogromne emocje związane z wygraną. Warto też wspomnieć o tym, że Pete zarobił więcej tego wieczoru niż ile zarobi przez cały sezon. Jego Mets nie mają w tym sezonie wiele powodów do uśmiechu, ale kibice mogą chociaż cieszyć się nim. Pete świetnie rozpoczął swój pierwszy sezon w MLB i wygranie HR Derby jest kolejnym sukcesem młodego pierwszobazowego.

Podsumowując, było to kolejne fantastyczne widowisko i na pewno nie żałuję tego, że już piąty rok z rzędu oglądałem to wydarzenie na żywo. Atmosfera była dosyć luźna, zawodnicy i kibice bawili się wyśmienicie. Spora część pieniędzy pójdzie na cele charytatywne, więc jestem jak najbardziej za promocją takich wydarzeń. Jeżeli chodzi o sam przebieg konkursu to Pete Alonso może i wygrał Derby, ale to Vladito zrobił największe show z 91 Home Runami. Fani sluggera z Dominikany narzekali na system, który pozwolił Alonso wygrać mimo tego, że radził sobie znacznie gorzej w poprzednich rundach. Ja już w poprzednich latach mówiłem, że wolałbym, aby zamiast drabinki czterech najlepszych graczy awansowało dalej do półfinału i potem dwóch najlepszych do finału. Trzeba też pamiętać o tym, że Alonso nie wykorzystał wszystkich sekund, ponieważ za każdym razem wygrywał przed czasem. W tym roku natomiast największym problemem było to o czym już wspominałem, że miotacze mogli wykonywać swoje narzuty gdy poprzednia piłka jeszcze sobie leciała w powietrzu. Mało kto nadążał za całą akcją. Nie wiadomo było gdzie się patrzeć, bo jak piłka spadała to od razu kolejna została odbita. Komentatorzy nie wiedzieli ile piłek już zostało wybitych poza boisko i generalnie moim zdaniem był straszny bałagan. Zamiast pozwolić nam cieszyć się Home Runami to patrzyliśmy tylko na męczącego się pałkarza i musieliśmy ufać tablicy, że pokazuje poprawny wynik. Było więcej HR, ale i tak jestem rozczarowany tą zmianą. Chciałbym, aby było tak jak rok temu. 221 piłek wybitych poza boisko to i tak dużo, gdy już dochodzimy do 300 to kolejne jacki nie robią już większego wrażenia. Brakowało też takich 500ft bombs. Vladitowi zmierzyli 488ft i to był najdłuższy Home Run. Kibice są już przyzwyczajeni do dużych ilości HR na meczach MLB. Prawdopodobnie pobity zostanie kolejny rekord na końcu sezonu 2019. Wyjątkowe stają się tylko takie HR sięgające 500ft. Pewnie wiele kibiców podzieliłoby moje zdanie. Chociaż pobito masę rekordów to chyba wolałem poprzednie edycje HR Derby. Oczywiście osobiście cieszyłem się występem Chapmana, ale długo go nie podziwiałem. Być może w przyszłości dostanie kolejną szansę i będzie grał dłużej. Zobaczymy jak będzie z zasadami w przyszłych latach. Moim zdaniem jest jeszcze pole do poprawy. Przede wszystkim niech kibice znowu dostaną możliwość obserwowania piłki od początku do końca lotu. Może i pałkarze nie będą wybijać średnio koło 20,7 HR na rundę jak w tym roku nie licząc tej dogrywki, ale widowisko i tak byłoby lepsze!

 Tylko zalogowani użytkownicy mogą brać udział w dyskusji na portalu mlb.com.pl. Zaloguj się