Houston Astros ostatnio dostają coraz więcej negatywnych komentarzy na własny temat i wczoraj znowu pojawił się kolejny artykuł opisujący kolejne oskarżenia w ich stronę. Mike Fiers i kilku innych nieujawnionych byłych graczy Astros opowiedzieli "The Athletic" o tym jak ekipa korzystała z nowoczesnych technologii w celu szpiegowania rywali podczas meczów dzięki czemu mogli kraść sygnały i przekazywać swoim pałkarzom informację na temat narzutu, który właśnie wykona miotacz rywali. Kamera za środkowym zapolem skierowana prosto w łapacza miała im dać znać ile palców pokazał. Informacje z kamiery trafiały do trenerów znajdujących się na ławce i oni następnie wydawali różne dźwięki przy określonych narzutach. Wszystko zostało dobrze wyjaśnione w filmiku prezentującym pojedynek z 2017 roku ówczesnego miotacza White Sox Farquhara obecnie trenera małoligowego w tej ogranizacji z ówczesnym pałkarzem Astros Evanem Gattisem. Za każdym razem gdy łapacz pokazywał trzy palce to słychać było charakterystyczne "bang" pochodzące od strony ławki Houston. Farquhar w trakcie pojedynku zaniepokoił się tymi dźwiękami i poprosił o rozmowę z łapaczem po czym po meczu opowiedział mediom o ich zachowaniu. Sami zobaczcie ten filmik z analizą.

Astros od kilku lat są oskarżani o kradzież sygnałów za pomocą nowoczesnej technologii przez różne ekipy, a jest to zabronione przez ligę. Słyszano różne gwizdy lub walenie w kosz na śmieci z ich stdony przez lata oraz nawet widziano ludzi z kamerami krążącymi się koło nich. Można próbować na żywo patrzeć na to co robią rywale i starać się coś zauważyć. Jednak korzystanie z całego systemu szpiegowskiego czy wysyłanie ludzi z kamerami na drugą stronę stadionu jest po prostu zwykłym oszustwem. Pałkarz ma bardzo uproszczone zadanie jeśli dokładnie wie jaki typ narzutu zostanie wykonany. Cała trudność odbijania polega na tym, że miotacz miesza narzuty w taki sposób, aby pałkarz miał problemy z wyczuciem czasu. Zupełnie inaczej się gra wiedząc, że miotacz narzuci piłkę podkręconą. Astros ułatwiali sobie zadanie w nielegalny sposób przez co można powiesić czarną chmurę nad ich zdobytym World Series z 2017. Nikt nie pisze o tym, że bez oszukiwania byliby słabą drużyną, ale oszukiwali, chyba co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Menadżer A.J. Hinch jak i cała ekipa zaprzeczali tym wszystkim doniesieniom, ale ciężko będzie im się wytłumaczyć z tego co widzieliśmy na filmie Jomboy Media i z tego co ludzie przeczytali w internecie ze strony The Athletic, jednej z najbardziej szanowanych i profesjonalnych stron sportowych. Za ich artykuły trzeba płacić, ale mimo wszystko bardzo dużo fanów korzysta z ich usług i przeczytało wypowiedzi byłych graczy Astros. Sama ekipa generalnie milczy w tej sprawie. GM Jeff Lunhow powiedział, że przyjrzy się temu problemowi i tyle. Justin Verlander, który zazwyczaj jako pierwszy wypowiada się o różnych newsach ze świata baseballowego nic o tym nie pisze. Nie złożył nawet gratulacji swojemu koledze Yordanowi Alvarezowi z okazji wygrania AL ROY, ponieważ prawdopodobnie bał się fali negatywnych komentarzy na temat ich oszustw.

Liga musi zająć się tą sprawą, wdrożyć jakieś śledztwo i ukarać Astros za ich czyny. Problem polega na tym, że nie ma żadnej dokładnie określonej kary za takie zachowanie, więc ciężko będzie podjąć jakieś kroki w tej sprawie. Niektórzy chcą im odebrać tytuł z 2017 roku, ale do czegoś takiego raczej nie dojdzie. Być może zamiast tego dostaną jakieś kary finansowe lub stracą jakieś wybory w drafcie. Jeśli Astros pozostaną bezkarni to kibice będą wściekli, ponieważ wszyscy żeśmy dobrze widzieli na filmie jak oszukiwali. Wczoraj sprawa stała się głośna, ludzie bardzo negatywnie się wypowiadali na ich temat. Wizerunkowo Astros stracili bardzo dużo w ostatnich kilku latach. Całe te sprawy z pozyskaniem Roberto Osuny i komentarzami byłego już pracownika Taubmana w szatni z dalszym niekompetentnym załatwieniem tej sprawy dalej budzą kontrowersje, a jeśli dodamy do tego kradzież znaków w nielegalny sposób to uzyskamy drużynę znienawidzoną przez prawie wszystkich kibiców spoza Houston. Tę ekipę o oszustwo jako pierwszy oskarżył Trevor Bauer, ale sprawa dotyczyła zupełnie czegoś innego. Zastanawiał się nad tym jak wszyscy miotacze Astros nagle zaczęli osiągać niesamowite wyniki jeśli chodzi o liczbę obrotów jaką piłka wykona podczas narzutu. Według niego nie był to przypadek i oskarżył ich o oszustwo. Mało kto potraktował wtedy jego słowa poważnie, ale dzisiaj ludzie przyłowali je i stwierdzili, że już wtedy wiedział o tym, że są oszustami. Sam Bauer na Twitterze polecił jego obserwującym przeczytanie tego najnowszego artykułu od The Athletic na temat Astros.

W przyszłości ciężej będzie im oszukiwać, ponieważ ekipy będą na to przygotowane. W tegorocznym ALCS w meczu na Minute Maid Park w pierwszym inningu z pustymi bazami łapacz Yankees Gary Sanchez pokazywał kilka znaków przed wykonanym narzutem, ponieważ obawiał się potencjalnego szpiegostwa ze strony Astros. Inne ekipy będą stosować podobną taktykę w przyszłych spotkaniach z Houston. Można sobie poradzić z takim oszustwem co nie zmienia faktu, że trzeba z tym walczyć. Nie będę już na Astros mówił, że są mistrzami z 2017 roku, bo sposób w jaki to zrobili budzi kontrowersje. Kibice podejrzewają ich o wyszpiegowaniu Yu Darvisha w World Series 2017. Nie wiadomo dokładnie jak często oszukiwali, czy szpiegowali również na wyjeździe i czy w Postseason także korzystali z tych ukrytych kamer. Mamy natomiast numery z tego sezonu 2017. Nie było ogromnej różnicy jeśli chodzi o numery ofensywne u siebie lub na wyjeździe w sezonie regularnym i fani Astros przyłowywali to jako dowód na brak oszustwa, ale za to w Postseason różnice były ogromne.

Plus do tego mieli najmniejszą różnicę między odsetkiem strikeoutów a odsetkiem walków i to wyraźnie odstawali od rywali.

Dla mnie cała ta dynastia niestety jest pokryta taką "czarną chmurą". W oficjalnych tekstach raczej nie będę nazywał ich oszustami, ale w tygodnikach o A's jak najbardziej, ponieważ nimi są. Zasłużyli sobie na przybicie takiego stempela. Mike Fiers powiedział, że jego była drużyna nie grała uczciwie i na pewno zostanie wygwizdany na Minute Maid Park. Za to graczy Astros może spotykać coraz więcej nieprzyjemności w spotkaniach wyjazdowych. Niemal wszędzie będą mogli się spotykać z gwizdami, w szczególności na Yankee Stadium czy w Oakland Coliseum. I mało kto będzie okazywał im jakieś współczucie. Ludzie zaczynają być coraz bardziej świadomi tego jak poważna jest to sprawa. Ja natomiast na końcu mogę stwierdzić, że stwierdzenie "Dziś w klubie będzie bang" śpiewane przez rapera Sowę nabrało dla mnie zupełnie innego znaczenia.

 Tylko zalogowani użytkownicy mogą brać udział w dyskusji na portalu mlb.com.pl. Zaloguj się


Images?q=tbn:and9gcqrzmqe1bpkdmnqri fbbimfx5ojycje3kv2owrwwjqzrdzx5l9

Mała poprawka : Verlander pogratulował Yordanowi, ale było to przed tym jak afera została ujawniona. Komentarze oczywiście wspominały o niej. Teraz ciekawe czy coś napisze o wygraniu nagrody Cy Young. Na pewno nie ma co liczyć na to, że przyzna się publicznie, że gra dla oszustów.