Co roku w styczniu wraca ten sam temat. Czy Barry Bonds, Roger Clemens, Sammy Sosa i inni świetni zawodnicy z przełomu 20 i 21 wieku powinni dołączyć do Hall of Fame? Ta trójka plus głoszący kontrowersyjne opinie polityczne Curt Schilling wypadła z listy zawodników, na których będzie można głosować, ponieważ minęło już 10 lat, odkąd się tam znaleźli. Nadzieją dla nich zostaje Era Committees. Jeśli osoby z tego komitetu zdecydują, że Bonds czy Clemens nie powinni być odsunięci od Hall of Fame przez oskarżenia o doping, sytuacja może się zmienić. Panowie nigdy nie otrzymali kary od MLB w porównaniu do Alexa Rodrigueza, który za pierwszym razem otrzymał jedynie 34,3% głosów mimo tego, że zaliczył ponad 700 HR w swojej karierze.

Natomiast faktyczny Hall of Famer David Ortiz również niejednokrotnie był oskarżany o doping, ale nie ma na to dowodów i zdołał otrzymać 77,9% głosów ledwo przekraczając wymagany próg 75%. Slugger 10 krotnie został wybierany jako All Star, wybił ponad 500 HR w karierze, trzykrotnie zdobył World Series plus raz WS MVP w 2013 roku, zaliczał bardzo dużo kluczowych odbić w Postseason, grał na bardzo wysokim poziomie do samego końca kariery w 2016 roku i był ikoną Red Sox. Na pewno w historii było sporo lepszych baseballistów, ale jak najbardziej Ortiz miał bardzo udaną karierę. David był w towarzystwie byłego kolegi z drużyny i również Hall of Famera Pedro Martineza, gdy dostał telefon z tą świetną dla niego nowiną i mocno się wzruszył. A jeszcze nie tak dawno wszyscy martwili się o jego życie, gdy został postrzelony w 2019 roku na Dominikanie, ale na szczęście przeżył i wrócił do pełni sił.

Są nowe wieści w sprawie negocjacji między MLB a MLB Players Association. Według raportów liga zgodziła się zwiększyć ligowe minimum, ale nie na tyle, aby usatysfakcjonować unię zawodników, natomiast w drugą stronę unia zgodziła się na to, aby zachować drogę 6 lat do wolnej agentury dla debiutantów, ale będą ubiegać się o wcześniejszą możliwość zarabiania większych kwot pieniężnych przez arbitraż. Dodatkowo liga odmówiła zmniejszenia dopływu finansowego do revenue sharing o 30mln. W tym przypadku unia chce ograniczyć obciążenia spadające na bogate kluby, aby mogły one wydawać więcej pieniędzy na zawodników, natomiast liga chce utrzymać ten poziom dzielenia się przychodami, aby panowała konkurencja między drużynami i nie dochodziło do sytuacji, że bogaci wygrywają po 100-110 spotkań, a biedni po 40-50. Jest jeszcze dużo pracy przed dwoma stronami i nie wygląda na to, aby nowa umowa miała zostać podpisana w najbliższym czasie, ale dobrze, że chociaż zaczęli ze sobą rozmawiać i powoli coś się tutaj ruszyło. Niedługo presja czasu będzie coraz większa i wtedy strony będą bardziej skłonne do kompromisów, ale dalej nie wiemy, czy sezon 2022 zacznie się na czas i kiedy Carlos Correa, Kris Bryant czy Clayton Kershaw będą mogli zacząć na nowo szukać drużyny dla siebie.

 Tylko zalogowani użytkownicy mogą brać udział w dyskusji na portalu mlb.com.pl. Zaloguj się