Ruszył już sezon regularny MLB, ale jest jeszcze czas na podsumowanie World Baseball Classic, które rozegrywało się od 8 do 21 marca. Turniej przyciągnął największe gwiazdy MLB i nie pamiętam, aby poprzednie edycje otrzymały taką promocję. Mike Trout wyznał, że oglądając poprzednią edycję w telewizji stwierdził, że nie może go zabraknąć na kolejnym WBC i był kapitanem reprezentacji Stanów Zjednoczonych. W innych krajach nie brakowało zawodników z MLB, ale trzeba przyznać, że zasady były liberalne w celu zwiększenia rywalizacji. Sporo graczy miało okazję przypomnieć kibicom o swoim istnieniu i pokazać skoutom, że dalej potrafią grać w baseball na wysokim poziomie. Eric Sogard (Czechy), Vance Worley (Wielka Brytania) czy Matt Harvey (Włochy) to przykłady zawodników, którzy mają bogatą historię występów w najlepszej lidze baseballowej na świecie. Dla nich mogła to być ostatnia okazja do wystąpienia w takich ważnych rozgrywkach. Inni zawodnicy znani z występów w MLB zadebiutowali na turnieju w roli szkoleniowców, Yadier Molina prowadził reprezentację Portoryka, a Ian Kinsler zarządzał składem Izraela.

Jeśli chodzi o sam turniej, 20 drużyn rywalizowało w czterech grupach, dwie najlepsze ekipy z każdej grupy awansowało do ćwierćfinału, a wszystkie zespoły poza ostatnim w grupie zapewniało sobie kwalifikacje do następnej edycji World Baseball Classic, które odbędzie się w 2026 roku. W grupie A mieliśmy 5 zespołów, które wszystkie miały taki sam rekord 2-2 po czterech grupowych spotkaniach. Reprezentacje Włoch i Kuby awansowały dalej, natomiast Tajwan został pechowcem, który zakończył przygodę na ostatnim miejscu, w grupie uczestniczyli też ekipy Panamy i Holandii.

Grupa B została zdominowana przez Japonię, a drugie miejsce wywalczyli Australijczycy, którzy w arcyważnym meczu pokonali Koreę 8-7. Ostatnie miejsce zajęli Chińczycy, którzy przegrali wszystkie mecze, nawet z Czechami, którzy mieli w swoim składzie graczy łączących treningi z pracą. O sukcesie naszych sąsiadów z południa pisały czeskie media sportowe, które uznały to za ważne wydarzenie.

W grupie C reprezenacja Stanów Zjednoczonych zaskakująco przegrała z Meksykiem, ale nie miała kłopotów z wygraniem pozostałych spotkań grupowych i awansowała do ćwierćfinału z Meksykiem, którzy przegrali tylko z Kolumbią. Co ciekawe, Kolumbijczycy po wygranej z Meksykiem przegrali pozostałe spotkania grupowe, zaskakująco ulegli Wielkiej Brytanii i przez to zajęli ostatnie miejsce w grupie. Kanadyjczycy zajęli trzecie miejsce z rekordem 2-2.

Największa sensacja miała miejsce w grupie D. Faworyzowana Dominikana przegrała z Wenezuelą i Portoryko, przez co została wyeliminowana z turnieju kosztem tych drużyn. Ostatnie miejsce zajęła Nicaragua, która przegrała wszystkie swoje mecze.

Turniej odbywał się w dość chaotyczny sposób, pierwsze ćwierćfinały odbyły się przed ukończeniem wszystkich zmagań grupowych. Japonia nie miała problemów z pokonaniem Włoch, Shohei Ohtani narzucał piłki z prędkością ponad 100mph i dominował nad pałkarzami rywali, ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 9-3. Kuba po zaciętym spotkaniu wygrała z Australią 4-3 bez pomocy Yoenisa Cespedesa, który opuścił zgrupowanie z powodów osobistych. Reprezentacja Kuby miała w swoim składzie pałkarzy MLB, co w poprzednich edycjach nie było możliwe. Mieliśmy też ucieczkę jednego z baseballistów, łapacz pracujący z bullpen Ivan Prieto zwiał z drużyny, aby móc uciec z Kuby. Nie jest to pierwsza taka sytuacja, ale po raz pierwszy ucieczka miała miejsce w trakcie World Baseball Classic.

Do półfinałów awansowały też reprezentacje Stanów Zjednoczonych i Meksyku. Zespół z Trea Turnerem na czele po bardzo zaciętym pojedynku pokonał Wenezuelę 9-7, a Meksyk wygrał z Portoryko 5-4.

Na półfinale zakończyła się przygoda Kuby w WBC, dużo mówiło się przed meczem o geopolityce i napiętych relacjach między USA a Kubą, ale sam mecz był bardzo jednostronny. Stany Zjednoczone wygrały 14-2 i awansowały do finału. Drugi półfinał był znacznie bardziej zacięty i już się wydawało, że Meksyk będzie miał okazję ponownie zmierzyć się z USA. Nic z tego, Murakami zaliczył walk-off double przeciwko closerze Cardinals Gallegosie. Menadżer Meksyku Benji Gil po meczu powiedział, że mimo, iż jego drużyna przegrała, to wygrał baseball. Miał na myśli to, że WBC w końcu wzbudzało zainteresowanie wielu kibiców z różnych krajów, w Portoryko i Japonii ludzie żyli tym turniejem, co wskazują statystyki oglądalności tych meczów, niemal co drugi Japończyk oglądał WBC.

Na sam koniec turnieju Stany Zjednoczone zmierzyły się z Japonią w wielkim finale. Spotkanie do samego końca było zacięte, a w samej końcówce meczu Shohei Ohtani ostatecznie pojawił się na górce w roli closera. Miotacz dominował nad pałkarzami, a na końcu wyoutował Mike Trouta przez strikeout, dzięki czemu wywalczył mistrzostwo dla swojego kraju. Ten moment przejdzie do historii, w moim odczuciu ten strikeout przeszedł do historii i szybko stał się najbardziej ikonicznym momentem w historii World Baseball Classic. Ohtani został MVP turnieju, ale warto też wyróżnić Trea Turnera, który zaliczył 5 HR.

Poprzednie edycje turnieju były raczej ciekawostką, w 2023 roku mieliśmy do czynienia z poważnie taktowanym turniejem, który był oglądany przez miliony widzów w różnych częściach świata. Komisarz MLB Rob Manfred niemal od razu po zakończeniu WBC ogłosił, że na 100% odbędzie się kolejna edycja turnieju w 2026 roku. Oczywiście nie odbyło się bez kontrowersji. Edwin Diaz doznał poważnej kontuzji podczas świętowania awansu Portoryko do ćwierćfinału, a Jose Altuve wypadł z gry na kilka miesięcy. Kibice turnieju wspominali natomiast o kontuzjach w Spring Training i podkreślali, że wypadki się zdarzają i nie są one powodem do odwołania turnieju na dobre. W moim odczuciu problem może też być taki, że potencjalni starterzy nie będą mieli okazji do tego, aby spokojnie przygotować się do tej roli, gdyż podczas turnieju mogą występować w roli relieverów lub mieć długie przerwy między występami. Dla obiecujących graczy z MiLB jest to natomiast dobra okazja do występu na wielkim turnieju i nauka radzenia sobie z nerwami. Niestety stworzenie turnieju bez limitów dla miotaczy jest raczej niemożliwy, warto też podkreślić, że menadżerowie mieli też wytyczne od drużyn MLB odnośnie każdego zawodnika i nie było tej swobody, jaką widzimy w trakcie Postseason. Ostatecznie turniej w moim odczuciu się udał i nie mogę doczekać się kolejnej edycji.

 Tylko zalogowani użytkownicy mogą brać udział w dyskusji na portalu mlb.com.pl. Zaloguj się