Za nami pierwszy miesiąc rozgrywek, a większość zespołów rozegrała już co najmniej dwadzieścia pięć spotkań. Nie jest to jeszcze tak długi okres czasu, żeby któraś z drużyn przegrała już swoje szanse w tym sezonie, ale wystarczający, żebyśmy wyrobili sobie zdanie co do formy i dyspozycji niektórych zawodników. Przed nami dwie drużyny – AL i NL, złożone z graczy, którzy zaprezentowali się najlepiej w miesiącu kwietniu. Do tego dodatkowo wprowadzamy jeszcze dwie kategorie: największe rozczarowanie oraz miłe zaskoczenie. Wyróżnimy w nich zawodników, którzy w ciągu ostatnich trzydziestu dni zapisali się w naszej pamięci w negatywny, albo pozytywny sposób.

 

AL - American League

Pierwsza baza Prince Fielder (Detroit Tigers) – ok korciło mnie, nawet bardzo, żeby wyróżnić Mike Napoli z Boston Red Sox, ale patrząc na statystyki Prince nie da się nikogo oszukać pod względem tego, kto był lepszy. Średnia odbić 0.301, do tego 7 HR oraz 27 RBI’s, a to wszystko za plecami Miguela Cabrery :-) ;

Druga baza – Robinson Cano (NY Yankees) – gwiazdor nowojorczyków słabo wszedł w ten sezon, ale od wyjazdowej serii z Cleveland Indians znowu zaczął przypominać zawodnika, który budzi strach wśród miotaczy. Średnia odbić na poziomie 0.327, 7 HR oraz 17 RBI’s. Dustin Pedroia z Boston Red Sox był blisko, ale zabrakło mu blastów;

Trzecia baza – Miguel Cabrera (Detroit Tigers) – ogólne moje wrażenie z tego miesiąca było takie, że Miggy nic nie gra, ale kiedy przyjrzałem się jego statystykom znowu wychodzi na to, że jest najlepszy :-). Średnia odbić 0.363, 4 HR oraz 28 RBI’s. Trochę mało home runów, ale pewnie Cabrera szybko nadrobi braki w tej kategorii – konkurentów jak na razie  brak;

Shortstop – Jed Lowrie (Oakland Athletics) – Billy Beane długo polował na tego zawodnika i w końcu dopiął swego. Lowrie w tym miesiącu udowodnił, że instynkt Beane po raz kolejny nie zawiódł. Shosrtstop wybijał piłkę ze średnią 0.333 uderzenia na mecz, a do tego zaliczył 3 HR oraz 15 RBI's. Runner-up: Jose Reyes z Toronto Blue Jays, gdyby nie kontuzja, z pewnością byłby pierwszy :-( ;

Lewe zapole – Alex Gordon (Kansas City Royals) – zawodnik w każdym z meczów potwierdza swoje walory z których słynie od lat, czyli wysoka średnia odbić oraz doskonała gra w obronie. Do tego Gordon zaliczył pierwszego w karierze grand slama, pokazując że cały czas się rozwija. Nie można tego nie zauważyć. Jeszcze dla porządku: 0.317 uderzenia na mecz, oraz 3 HR oraz 18 RBI’s;

Środek zapola – Adam Jones (Baltimore Orioles) – zapolowy początek sezonu miał fenomenalny, ponieważ wybijał piłkę z ponad pięćdziesięcioprocentową średnią. Wiadomo, że nie można grać cały czas na taki poziomie, ale i tak jest bardzo dobrze. Średnia odbić 0.327, 4 HR oraz 20 RBI’s. Szkoda tylko kosztownego błędu w obronie w meczu z NY Yankees;

Prawe zapole – Torii Hunter (Detroit Tigers) – coraz starszy, ale ciągle tak samo dobry. 1 HR oraz 12 RBI’s na koncie, ale nie o to tu chodzi. Hunter wybijał piłkę ze średnią 0.370 uderzenia na mecz, produkujący runy dla Cabrery i Fieldera. Do tego doskonałą defensywa – świetny transfer Tigers;

Catcher – Carlos Santana (Cleveland Indians) – po cichutku Santana powoli zaczyna budzić niepokój wśród miotaczy. Niesamowita średnia odbić na poziomie 0.389 uderzenia na mecz, a do tego 5 HR oraz 13 RBI’s. Może jeszcze nie przekłada się to do końca na punkty, ale to chyba tylko kwestia czasu;

DH – Chris Davis (Baltimore Orioles) – no dobrze, może trochę oszukuje, ale Davisowi także zdarza się występować na tej pozycji. Zawodnik po dobrym zeszłym sezonie w tym jest jeszcze lepszy. Średnia odbić 0.348, do tego 9 HR oraz 28 RBI’s. Davis jak jest na fali, gra jak w transie. W kwietniu z pewnością w nim był :-). Big Papi gdyby prędzej wrócił na boisko, także nie byłby bez szans;

Miotacz – Matt Moore (Tampa Bay Rays) – pięć spotkań, pięć wygranych. Clay Buchholtz z Boston Red Sox też ma takie statystyki, może nawet i niższą ERA, ponieważ wskaźnik Moora wynosi 1.95, a Buchholza 1.10. Nie zmienia to jednak faktu, że postawa miotacza Rays robi na mnie o wiele większe wrażenie. Pitcherowi Texas Rangers – Yu Darvishowi zabrakło tylko jednego autu, żeby zdystansować wszystkich;

Największe rozczarowanie – Josh Hamilton (LA Angels) – nominacja chyba nie budzi żadnych wątpliwości :). Co ciekawe, Hamilton nie jest cieniem samego siebie, ponieważ gra na podobnym poziomie, co w końcówce zeszłego sezonu w barwach Texas Rangers. Angels myśleli, że to wypadek przy pracy, ale no cóż… Średnia odbić 0.204 musi budzić niepokój;

Miłe zaskoczenie – Travis Hafner/Vernon Wells (NY Yankees) – dwóch starszych panów zebrało się jeszcze raz w sobie i grają doskonale. Średnia odbić powyżej trzydziestu procent, łącznie 12 HR oraz 30 RBI’s. Tylu punktów z pewnością nie oczekiwali od nich przed sezonem Yankees. Hafner i Wells pokazali, że jeszcze mają wystarczająco dużo paliwa w baku :);

 

NL - National League

Pierwsza baza – Adrian Gonzalez (LA Dodgers) – gwiazdor ekipy z LA może nie jest w życiowej formie, ale to ciągle wysoki równy poziom. Średnia odbić 0.333 uderzenia na mecz, 2 HR oraz 18 RBI’s, co przy braku silnej konkurencji dało mu wyróżnienie. Chociaż nie powiem, Paul Goldschmidt z Arizona D-Backs był blisko;

Druga baza – Brandon Phillips (Cincinnati Reds) – drugobazowy wziął na siebie rolę lidera zespołu w ataku, wobec kontuzji Ryana Ludwicka oraz słabszej dyspozycji Joeya Votto. Phillips wybija piłkę ze średnią 0.282 uderzenia na mecz, co przełożyło się na 4 HR oraz 24 RBI’s. To wszytsko dużo, biorąc pod uwagę historię występów tego zawodnika, ale teraz zmieniła się jego rola. To on jest odpowiedzialny za czyszczenie baz;

Trzecia baza – Michael Young (Philadelphia Phillies) – to, że Young przeżywa drugą młodość, chyba jest faktem. Trzeciobazowy w kwietniu wybijał piłkę z fenomenalną średnią 0.341, znacznie podnosząc swój poziom gry w stosunku do tego, co prezentował przez ostatnie dwa lata w Texas Rangers. Na razie Young, co prawda zdążył zaliczyć tylko 1 HR oraz 6 RBI’s, ale i tak prezentuje się lepiej niż ktokolwiek by się tego spodziewał. Tuż za jego plecami znalazł się Pablo Sandoval z SF Giants;

Shortstop – Troy Tulowitzki (Colorado Rockies) – zawodnik wrócił po kontuzji i trzeba przyznać, że jest to naprawdę udany come back. Tulo nic nie stracił ze swoich walorów, co od razu przełożyło się na lepsze wyniki Rockies, którzy jak na razie są jedną z rewelacji rozgrywek. Średnia odbić Tulowitzkiego z tego miesiąca to 0.308, 6 HR oraz 22 RBI’s – pozazdrościć;

Lewe zapole – Bryce Harper (Washington Nationals) – zawodnik, który jeszcze zanim pojawił się na boisku miał już opinię wielkiego gracza. W tym sezonie Harper zaczyna potwierdzać, że prognozy były w stu procentach trafione. Harper wybija piłkę ze średnią 0.344 uderzenia na mecz, a do tego zaliczył 9 HR oraz 18 RBI’s. Co ważniejsze nie ma już żadnych wątpliwości, kto jest liderem Nationals;

Środek zapola – Shin Soo-Choo (Cincinnati Reds) – zapolowy w kwietniu wykonał 34 dobicia, 17 razy zdobył bazę po walk, a do tego ponad dziesięć razy został trafiony piłką przez miotacza. Ponadto Choo wybijał piłkę ze średnią 0.337 uderzenia na mecz. Czy można znaleźć lepszego gracza na pierwszą pozycję w lineupie? Chyba nie, tym bardziej, że dołożył jeszcze 4 HR oraz 11 RBI’s;

Prawe zapole – Justin Upton (Atlanta Braves) – to miejsce należało sie bezapelacyjnie Uptonowi, który był prawdziwą gwiazdą ligi w kwietniu. Zapolowy zaliczył najwięcej home runow, bo aż 12, a do tego wybijał piłkę z dobrą średnią 0.298. 19 zebranych RBI’s jest wynikiem tego, że z reguły Upton miał przed sobą puste bazy;

Catcher – John Buck (NY Mets) – catcher w kwietniu zadziwiał wszystkich, ponieważ od samego początku bardzo mocno wszedł w sezon. Buck zdołał zaliczyć 9 HR wyrównując klubowy rekord w tej kategorii, a do tego uzbierał aż 25 RBI’s. Średnia może nie najwyższa, bo 0.241, ale Buck to agresywny egzekutor, który wie, kiedy wytoczyć najcięższe działa;

Miotacz – Matt Hervey (NY Mets) – miotacz w ostatnim czasie trochę zwolnił, ale to co zaprezentował na początku miesiąca, było naprawdę niesamowite. Harvey wygrał pierwsze cztery mecze, a największe wrażenie na wszystkich zrobiło przyćmienie samego Stephena Strasburga z Washington Nationals w pojedynku gigantów. Średnia ERA na poziomie 1.56 także przemawia do wyobraźni. Brawa dla Harveya, chociaż Adam Wainwright z St. Louis Cardinals także prezentował się doskonale;

Największe rozczarowanie – Matt Cain (SF Giants) – miotacz jak na razie prezentuje się fatalnie. Miesiąc rozgrywek za nami, a Cain nie ma ani jednej wygranej na koncie. To jeszcze można zrozumieć, ale średniej ERA na poziomie 6.49 z pewnością już nie. Dla porządku przypominam tylko, że mówimy tutaj o zawodniku, który w zeszłym roku zaliczył perfect game, a to nie przystoi :-) ;

Miłe zaskoczenie – Yuniesky Betancourt (Milwaukee Brewers) – no dobra, kto to jest Yuniesky Betancourt? Odpowiedz jest prosta. Typowa zapchajdziura, która została przed sezonem zwolniona przez Philadlephia Phillies. Brewers wyciągnęli po niego rękę po tym, jak kontuzji doznał Aramis Ramirez i trafili w dziesiątkę. Średnia odbić na poziomie 0.280 uderzenia na mecz, 6 HR oraz 22 RBI’s. Jak to możliwe? Sam nie wiem :).

 Tylko zalogowani użytkownicy mogą brać udział w dyskusji na portalu mlb.com.pl. Zaloguj się