Ostatnimi czasy miałem sporo pracy, więc trochę zaniedbałem pisanie kolejnych newsów z cyklu. Coś za coś, niestety. Jednak dzisiaj jest chyba najlepszy moment na powrót.

To wszystko za sprawą wygranej Boston Red Sox (lub Suks, jak kto woli)  nad Reds. Było to zwycięstwo numer 17 dzięki któremu Skarpety po ponad miesięcznej batalii nareszcie, ku radości kibiców i złości wrogów, osiągnęły bilans nie ujemny. Od teraz Boston może się szczycić bilansem 50/50 %. Ostatni taki przypadek miał miejsce 4 kwietnia.

Na boisku najlepiej prezentowali się A. J. Pierzynski [2/3 1 RBI, 1BB], David Ortiz [2/4, 1 RBI], oraz Shane Victorino [2/4, 1 run].

Największe zaskoczenie to z pewnością atak Dustina Pedroii. Drugobazowy na 5 AB został wystrikeoutowany aż 4 razy. Dziwne, jak na jednego z najlepszych zawodników ostatnich kilku meczy.

Punktowo spotkanie otworzyło się w trzecim inningu, kiedy to Skip Schumaker [CIN] wybił two-run HR, pozwalając tym samym zdobyć Runa Haiseyowi.

Mimo usilnych starań obie drużyny, głównie dzięki dobrej grze obronnej, nie zdziałały nic aż do 6tej zmiany. W tym momencie przypomnieli o sobie Red Sox. Single Jonathana Herrery, Shane'a Victorino i Big Papiego pozwoliły na zdobycie Home Plate przez tego pierwszego.. Do kija podchodzi Mike Napoli i robi co do niego należy, pewne Double i wynik remisowy. Niestety tylko takim wynikiem zakończyła się zmiana. A mogło być lepiej.

7 Inn. to popis Cincinnati. 3 pierwszych zawodników, trzy bazy zapełnione. Grounds out Bernadiny i Reds ponownie prowadzi. Chwilę później tylko trzeźwy umysł Willa Middlebrooksa, który podał piłkę do Pierzynskiego, uratował drużynę przed stratą kolejnych punktów.

W ósmym pojedynku nastąpiła kolejną zamiana przewagi. Tym razem to gospodarze z Fenway Park przeprowadzili szturm na przeciwnika. Po walks Napoliego i Gomesa, GRD ze strony A. J.-ja daje remis. Reds w tym momencie postanowili nie ryzykować i podarowali dla Jackie Bradley Jr.-a intentionally ball, by za moment oddać remis po single Middlebrooksa.

Ten wynik utrzymał się już do końca. Oczywiście nie zabrakło popisu Uehary w 9 zmianie. Closer zaliczył 1-2-3 inning strikeoutująć trzech Redsów pod rząd. Co ciekawe ERA pitchera po tym meczu to całe 1.23. Aż się samo pytanie nasuwa. Przypadek? To był już 8 Save Kojiego.

Zwycięstwo nie było jednak dane Jakeowi. Peavy pozwolił tego dnia na 4 hity i 3 runy. Źle nie było, ale za dobrze również. Win został za to dopisany Breslowowi, Który miał zaszczyt rozegrać cały 8 inning.

Podsumowując, mecz nie był pokazem klasy obu drużyn. Wyglądało to trochę na walkę asekuracyjną. Oby jak najmniej takiej gry. Skarpety były tego dnia oczywiście w lepszej formie i zasłużenie wygrali. Nie ma co tego ukrywać. Ale niedosyt zostaje. Teraz czekać nas będzie ciężka przeprawa, którą zwą Texas Rangers. Nie można już pozwalać sobie na liczne porażki, cel jest jasny, trzeba gonić pierwsze miejsce i utrzeć nosa krytykom.

Let's go Red Sox!

 Tylko zalogowani użytkownicy mogą brać udział w dyskusji na portalu mlb.com.pl. Zaloguj się


Q8ekc9wiyzctdnbcfi4hyu 4ido1  8h6hqwwc16kjq=w118 h162 p no

@Łukasz Wydysz hehe spoko Ziomek :) Let's go Yankees !!!!!!!!!!

    11947826 893999457346850 4787000063110011802 o

    @Kornel Buchowski Ten komentarz został zgłoszony do administratora jako zawierający obraźliwe treści, uderzenie w wolność wypowiedzi i wyznań i parę innych paragrafów. :D

      Q8ekc9wiyzctdnbcfi4hyu 4ido1  8h6hqwwc16kjq=w118 h162 p no

      Let's go Yankees !!!!!!!!!!!!!