Pomimo tego, że sezon 2013 już się rozpoczął, na rynku wolnych agentów jest jeszcze kilku ciekawych zawodników, którzy lada moment mogą zasilić skład któregoś z zespołów. W trakcie offseason ich wartość była niska, ale teraz kiedy drużyny mają już praktycznie zamknięte kadry, mogą się oni ponownie stać pożądanymi graczami. Jak można się domyślać większość z nich to zawodnicy po przejściach oraz weterani, którzy jak tylko pojawią się pierwsze kontuzje, na pewno znowu znajdą chętnych na swoje usługi.

Grady Sizemore – czas ucieka a ten utalentowany zapolowy, którego od dłuższego czasu prześladują kontuzje ma już 32 lata. Ostatnie sezony w jego wykonaniu to niekończące się wizyty w gabinetach lekarskich, ponieważ Sizemore miał problemy z nadgarstkiem, plecami oraz kolanami. Nie zmienia to faktu, że pomimo tego jest on ciągle graczem, który jeżeli jest sprawny może być sporym wzmocnieniem większości ligowych zespołów. Jak na razie możliwość pokzania się dają mu Oakland Athletics, ale zawodnik nie podpisał z nimi jeszcze kontraktu. Outfield Athletics jest bardzo mocy, dlatego być może za chwile Sizemore poszuka szczęścia w innym klubie. Szanse powinien otrzymać, ponieważ trenując z ekipą z Oakland pokazał, że jest nareszcie w pełni zdrów, a z jego formą nie jest najgorzej. Dobrze byłoby jeszcze zobaczyć tego zawodnika na ligowych boiskach, ponieważ nie zasługuje on na to, żeby zniknąć z naszej pamięci w taki sposób.

Scott Rolen – pomimo 38 lat na karku trzeciobazowy jest w na tyle dobrej formie fizycznej, że przed sezonem kontrakty zaoferowali mu LA Dodgers oraz NY Yankees. Rolen odmówił, ponieważ nie zamierza się on już ruszać z okolic Cincinnati, gdzie na koniec kariery osiadł wraz ze swoją rodziną. Rolen miał ochotę jeszcze pojawić się na ligowych boiskach, ale przed sezonem Reds zakomunikowali mu, że nie widzą go w swoim składzie, ponieważ zamierzają postawić na młodego Todda Fraziera. Rolen przyjął to ze spokojem, ale od tego momentu sytuacja trochę się zmieniła. Przewlekłej kontuzji doznał Ryan Ludwick, a jeżeli dodatkowo pojawią się kolejne urazy, to drzwi w klubie z pewnością otwarzą się z powrotem dla tego doświadczonego zawodnika. Pytanie tylko czy Rolen będzie w stanie dojść w krótkim czasie do wysokiej formy.

Carlos Zambrano – miotacz ma dopiero 31 lat, a to jak na pitchera bardzo malo. Po kilku bardzo słabych sezonach w barwach Chicago Cubs na początku zeszłych rozgrywek wydawało się, że miotacz ponownie dochodzi do wysokiej dyspozycji w barwach Miami Marlins. Z biegiem czasu było jednak coraz gorzej, ponieważ sezon zakończył on ze wskaźnikiem ERA na poziomie 4.49. Poziom sportowy pitchera mimo wszystko nie wydaje się być czynnikiem decydującym o tym, że Zambrano aktualnie jest bez klubu. Wszystko przez jego charakter, który delikatnie rzecz biorąc nigdy do najłatwiejszych nie należał. Zambrano potrafił popsuć atmosferę w każdej szatni, dlatego Big-Z odstrasza wszystkie kluby. Ostatnio jednak zaczynają pojawiać się głosy, że Zambrano się zmienił. Nawrócił się, wyciszył oraz odkrył istnienie Boga. Może to wpłynie korzystnie na jego formę, dlaczego więc nie zaryzykować.

Ryan Theriot – 33-letni zawodnik występujący na pozycjach infield ma w ostatnim czasie sporego pecha. Po kilku sezonach spędzonych w Chicago Cubs podpisał on kontrakt w 2011 roku z St. Louis Cardinals. Theriot spisywał się nieźle, ale kiedy pojawiła się szansa pozyskania Rafaela Furcala ekipa z St Louis nie mogła z niej nie skorzystać, w związku czym Theriot kończył sezon na ławce rezerwowych. W zeszłym roku zaczynał on rozgrywki na drugiej bazie w SF Giants, ale ci pozyskali Marco Scutaro z Colorado Rockies, który niespodziewanie dla wszystkich został po latach gwiazdą ligi. Co jednak łaczy w ostatnich dwóch latach St. Louis Cardinals oraz SF Giants? Obydwa zespoły mając w składzie Theriota zdobywały tytuł mistrzowski. Jest to chyba wystarczający powód, żeby mimo wszystko dać mu znowu szansę. Theroit jest jak talizman, a do tego poatrfi być całkiem dobrze grać.

Carlos Lee – 36-letni zawodnik, który pochodzi z Panamy może występować jako pierwszobazowy oraz DH. Czasy, kiedy występował on na zapolu to już przeszłość, ale w dalszym ciągu może być on przydatny. Udowodnił to w zeszłym roku, kiedy grając w Houston Astros oraz Miami Marlins zakończył sezon z 9 HR oraz 77 RBI;s na koncie. Czy zawodnik z takimi statystykami może długo być bez pracy? Z pewnością nie. Kto w takim razie może mieć największą ochotę go pozyskać? W kontekście Lee najczęściej przewijają się Milwaukee Brewers oraz Miami Marlins. Lee jednak liczy na to, że wyląduje w lepszym klubie, dlatego jeszcze nie podpisał z nikim kontraktu. Jeszcze na koniec mała ciekawostka. Carlos Lee ma brata Carlosa, który występuje w drużynach filialnych Brewers. Oprócz tego ma syna Karlosa oraz córkę Karlę. Jak widać państwo Lee są bardzo konsekwentni.

Grono zawodników bez kontaktów jest oczywiście większe. Wystarczy tylko wspomnieć o Orlando Hudsonie, Joshu Bartlett, Francisco Rodriguezie, Brianie Wilsonie czy Bobby Abreu. O powrocie na ligowe boiska myśli nawet Vladimir Guerrero, który po roku przerwy znowu rozpoczął treningi. Johnny Damon oraz Jim Thome także nie chcą kończyć kariery, dlatego kilku z tych baseballistów jeszcze dostanie swoją szansę w tym sezonie.

Większość z tych zawodników, to niestety gracze którzy nie potrafią sobie powiedzieć dość, ale dzięki nim liga także jest ciekawsza.   

 Tylko zalogowani użytkownicy mogą brać udział w dyskusji na portalu mlb.com.pl. Zaloguj się