Odkąd Brian Wilson dołączył do Dodgers w poprzednim sezonie, stał się dominującym setup manem dla trenera Dona Mattingly. W off season został wolnym agentem i mimo wielu ofert postanowił odnowić swój kontrakt z LA Dodgers.

Podczas rozmowy z dziennikarzem LA Times. Wilson wyraził się jasno o swojej roli w zespole.

Zostałem podpisany z wielu powodów; by być liderem, by doradzać innym, ale głównie dlatego, żeby grać w październiku. To w tym celu ten klub został utworzony. To dlatego klub sprowadził mnie w zeszłym roku. Z tego samego powodu przedłużyli ze mną kontrakt przed tym sezonem. Jasne jest, że chcesz grać przez cały rok, jednak jesteś tu głównie po to by wygrać dywizję i grać o tytuł.

Brian Wilson wygrał World Series w 2010 roku z San Francisco Giants. Co ciekawe, to on wyautował ostatniego zawodnika.

Istotne jest to, by awansować do World Series, bo nie jest to cel samolubny. Jest to cel całego zespołu. Możesz oglądać z miejsc właścicieli klubu, z siedzeń trenerskich, ale to nie to samo. Bycie w World Series to coś czego potrzebujesz  by przeżyć. To inny baseball. To takie głębokie, Każdy rzucony strike, wszyscy Cię oglądają, możesz poczuć  jak pulsuje tempo tego meczu.

Wilson uważa, że to miasto zasłużyło by gościć te wielkie wydarzenie, jakim jest World Series.

Fani zasłużyli na to. Szczególnie po tych kilku ostatnich chudych latach. Publicznośc przeżywa tutaj mecze teraz tak samo jak wtedy gdy byłem jeszcze debiutantem.  Fajnie jest zobaczyć, że całe miasto i wszyscy dookoła są tak podekscytowani tym zespołem.  Chcielibyśmy im tylko powiedzieć, że jesteśmy w stanie to zrobić.

   Na zdjęciu Brian Wilson i ostatni out w World Series 2010 z Texax Rangers. Chcemy powtórki, tylko teraz w Dodgers!