Boston Red Sox odnieśli kolejną porażkę. W meczu otwarcia serii z Chicago White Sox nie dali rady przeciwnikom i przegrali spotkanie 2-1. To już dziewiąta przegrana w tym sezonie i z bilansem 9-5 podopieczni Johna Farella nie prezentują się tak jak na mistrzów przystało.

Porażka ta była tym bardziej bolesna, że Białe Skarpety wygrały to spotkanie na skutek walk-off error, którym popisał się Xander Bogaerts (0 hit, 0 RBI, 3 K/4AB). Juz bez tego młody zawodnik miał ciężki dzień, co dobitnie pokazują jego statystyki meczowe.

Ogólnie obydwie drużyny zaliczyli mało udanych zagrań tego dnia (RS 3, WS 5). Wygrana gospodarzy była, nie licząc walk-off double Adama Eatona, po części zasługą błędnych decyzji sędziego, który podczas decydującego AB miast zaliczyć 3 strike, wykrzykiwał kolejne ball, mimo, że piłki leciały w pole. Jednak taka magia tej gry, a pomyłki są wliczone w cenę i ciężko ich uniknąć.

Prócz wyżej wymienionego double, reszta punktów tego dnia padała po homerach odpowiednio Adama Dunna (2 inn), oraz Daniela Navy (4 inn)

Bardzo dobra dyspozycja popisali się miotacze obu zespołów. Peavy zaliczył 8K, a jego odpowiednik wśród białych Erik Johnson 9 tychże.

Dla mnie był to pojedynek jak najbardziej wyrównany. Ostatecznie zwyciężyła drużyna może nie tyle lepsza, co mająca więcej sportowego szczęścia. Takie życie. Kolejne spotkanie na U. S. CELLULAR FIELD zaplanowane jest na po 2 w nocy czasu polskiego. Jedno juz teraz jest pewne, Skarpety wygrają.

Let's Go Red Sox!

 Tylko zalogowani użytkownicy mogą brać udział w dyskusji na portalu mlb.com.pl. Zaloguj się


Images?q=tbn:and9gctrpgamv7f1rxsvzcpc1j3ihnosgk veoqer8mwbws zo llkji

Dzisiaj się odkuli :) Capuano kolejna dobra zmiana, a Bradley zaliczył chyba pierwsze ważne zagranie w ataku w karierze :)