Dzień z życia Bostończyka #19
Po dwóch kolejnych wygranych przyszła kolej na porażkę. Red Sox tym razem ulegli w pojedynku z Orioles 7-6, a seria zakończyła się remisem 2-2.
Bardzo nieudane spotkanie po raz kolejny zaliczył Clay Buchholz. Pitcher, który miał szansę zostać liderem tegorocznej rotacji jak na razie zawodzi na całej linii. Tym razem, mimo dobrych pierwszych dwóch inningów, tragedia nadeszła juz w trzeciej zmianie. Wtedy to goście zaliczyli 8 udanych zagrań i zdobyli aż 6 runów. Punktowali kolejno Steve Lombardozzi, David Lough, Nick Markakis, Nelson Cruz, Adam Jones, oraz Steve Clevenger. Co ciekawe żaden z wyżej wymienionych graczy nie zdobył Home Plate po Home Runie, wszystko to akcje naziemne.
W tym momencie było już 6-0 i Skarpety, jeżeli chcieli coś w tym meczu osiągnąć, musieli wziąć się w garść, zapomnieć o tablicy wyników i atakować.
Pierwsze punkty gospodarze zdobyli w 5 zmianie. Po GRD że strony Jackiego Bradleya Jr. bazę domową osiągnął jego młodszy kolega Xander. Jak dla mnie takie akcje powinny pojawiać się częściej. Miło widzieć jak młodzież bierze sprawy w swoje ręce. To naprawdę dobrze rokuje na przyszłość. Kolejny run to zasługa Brocka Holta, który poświęcając się utorowal Rossowi drogę do domu. Ostatnim punktującym w tym innie był sam Bradley Jr., a pozwolił mu na to Dustin Pedroia wybijając pewne double.
Szósta zmiana to szybkie 1-2-3 po obu stronach, a kolejne emocje przyszły chwilę później.
W siódmym ataku Red Sox David Ross wybił swojego pierwszego blasta w tym sezonie. Niestety był to jedynie solo blast. Brodaczom udało się jeszcze zdobyć dwie bazy, ale David Ortiz po raz kolejny tego dnia nie zdołał zaliczyć udanego zagrania. Następny inning dał kolejny punkt Os'om. Ryan Flaherty wybił single po którym zapunktował po raz kolejny w tym spotkaniu Steve Clevenger.
Odpowiedzią ekipy z Fenway Park był solo homer Mike'a Napoliego (4), w tym momencie widzieliśmy kolejne natarcie, niestety po raz wtóry skutecznie odparte.
Przed decydującym starciem goście mieli dwupunktowy zapas. Top dziewiątej zmiany to popis w 1-2-3 Andrew Millera. Teraz wszystko było w rękach podopiecznych Johna Farella.
Początek to niestety grounds out Bradleya, jednak po single Holta i double Pedeya dwie bazy należały do RS. W tym momencie do kija podszedł Big Papi, który, mimo niezbyt wysokiej formy tego dnia, został przepuszczają International walk. Kto wie, czy to nie było najważniejsze zagranie Baltimore tego dnia. Po chwili pozycję zajął Napoli, który po paru Ball zdecydował się uderzyć. Dało to punkt kontaktowy, jednak wyelimowalo z gry samego Mike'a. Była w tym mała zasługą sędziego, który zamiast trzeciego Ball podyktował called strike. Wtedy po Ouch Mike'a Carpa jeszcze jeden Bostończyk miałby okazję pracować drużynę. Jednak stało się tak, jak się stało i spotkanie zakończyło się wynikiem 7-6 na rzecz gości.
To była dobra seria, atak Red Sox wygląda coraz lepiej, jednak zaczyna sypać się gra starterów. Miejmy nadzieję, że już dziś obie formacje się zagrają i zaprezentują równy, wysoki poziom.
W końcu przyjmując u siebie Yankeesów należy pokazać wszystkie swoje atuty. Chwila słabości jednej z drużyn będzie oznaczać jej porażkę, dlatego trzeba dać z siebie wszystko.
Przed nami dwa wielkie pojedynki Tanaka vs. Lester, oraz Ellsbury vs. Tłumy jego Fanów.
Będzie się działo! Skład na dziś: RS vs. NYY: Sizemore RF, Pedroia 2B, Ortiz DH, Napoli 1B, Gomes LF, Pierzynski C, Bogaerts SS, Holt 3B, Bradley Jr. CF, Lester LHP.
Let's Go Red Sox!
Komentarze
Tylko zalogowani użytkownicy mogą brać udział w dyskusji na portalu mlb.com.pl. Zaloguj się
Xander Bogaerts to świetny gracz, mój ulubiony młodziak. Liczę, że niedługo przeniesie się na Yankee Stadium :D
dzisiaj pierwszy poważny sprawdzian Tanaki, zobaczymy co pokaże :)
@Daniel Drygalski Mam nadzieje, ze zaprezentuje standardowy poziom Yankees, wtedy będzie pewna wygrana. :) /a jak, trzeba sobie podbudować samopoczucie :p
gorzej dla Red Sox jeśli Yankees zaprezentują swoją ofensywę z ostatnich dni :) Jak im wejdą odbicia to masakra, ale i tak wszyscy będą mówić o Ellsburym i o tym jak został wygwizdany - bo na pewno będzie